Po tygodniu nieobecności w pracy mogłem w końcu wrócić do biura. Myślałem, że oszaleję sam w czterech ścianach mojego domu. Przyjaciele również nie mieli jak mnie odwiedzić przez natłok pracy, więc zostałem sam jak palec.
Gdy wchodziłem do biura, oczy każdego pracownika były skupione na mnie. Kiedyś może i lubiłem przebywać w centrum uwagi, ale teraz odczuwałem niemały dyskomfort w zaistniałej sytuacji. Wiedziałem, że dzisiaj będą mówić tylko o mnie. Na pewno było też i tak przez ostatni tydzień.
- No Jeon! Ty żyjesz chłopie - silne ramiona Taehyunga zamknęły mnie w uścisku.
- Cześć, Tae - odpowiedziałem, próbując uśmiechnąć się mimo narastającego napięcia.
- Gdzie się podziewałeś? Całe biuro plotkuje, co ci się stało - zapytał, patrząc na mnie z ciekawością.
- Miałem kilka spraw do załatwienia i trochę problemów zdrowotnych - skłamałem, starając się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie.
Taehyung przyjrzał mi się uważnie, ale na szczęście nie naciskał dalej. Wiedziałem, że muszę porozmawiać z nim na osobności, ale teraz nie był na to czas.
Przez cały dzień starałem się skupić na pracy, ale moje myśli wciąż wracały do Lisy. Nie mogłem przestać myśleć o niej i o tym, co się stało między nami. Te uczucia były tak intensywne i nieoczekiwane, że trudno było mi je zignorować. Zaklęcie, które wykorzystała zmieniło tak wiele, a zarazem miałem wrażenie, że tylko spotęgowało to co już było gdzieś w głębi mnie.
Gdy w końcu nastał czas przerwy obiadowej, udałem się na dach budynku, gdzie zazwyczaj chodziłem, gdy potrzebowałem chwili spokoju. Czułem, jak wiatr chłodzi moją twarz, a ja wziąłem głęboki oddech, próbując oczyścić myśli.
Nagle usłyszałem kroki za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Lisę, która patrzyła na mnie z troską w oczach. To sprawiło, że poczułem szybsze bicie mojego serca. Cieszyłem się, że martwiła się o mnie i najwyraźniej nie byłem jej obojętny.
- Jungkook, cieszę się, że wróciłeś - powiedziała cicho, zbliżając się do mnie.
- Dzięki, Lisa - odpowiedziałem, czując, jak moje serce bije szybciej. - Jak się trzymasz?
Lisa uśmiechnęła się smutno. Chciałem wiedzieć co się dzieje, ale miałem świadomość, że może mi nie powiedzieć. Niestety chyba nie byliśmy ze sobą jeszcze na tyle blisko.
- Wiesz, że to ja powinnam pytać ciebie o to samo. Przepraszam za wszystko, co się stało. To nie miało tak wyglądać.
Spojrzałem na nią, próbując zrozumieć, co tak naprawdę czuję.
- Lisa, musimy porozmawiać o tym, co się między nami dzieje - powiedziałem, czując, że to jest odpowiedni moment.
Lisa skinęła głową.
- Wiem, Jungkook. Też czuję, że musimy to wyjaśnić. Ale może nie tutaj. Może powinniśmy znaleźć spokojniejsze miejsce, gdzie nikt nas nie przerwie.
Zgodziłem się i postanowiliśmy spotkać się po pracy w małej kawiarni niedaleko biura. Cały dzień myślałem o tej rozmowie, zastanawiając się, jak to wszystko się potoczy.
Wieczorem, siedząc w kawiarni, czekałem na Lisę. Kiedy w końcu przyszła, uśmiechnęła się do mnie, a ja poczułem, jak moje serce łagodnieje.
- Jungkook, muszę ci powiedzieć coś ważnego - zaczęła, a ja poczułem, że to, co usłyszę, zmieni wszystko.
- Znalazłaś sposób?- powiedziałem zawiedziony, ponieważ pod wpływem zaklęcia niezbyt podobała mi się myśl, że to mogłoby tak szybko się skończyć.
Dziewczyna pokręciła głową, a ja poczułem ogromną chęć, by skakać ze szczęścia. Przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele. Byłem szczęśliwy. W tamtej chwili zapomniałem o tym, że chciałem odwrócić to zaklęcie.
- Nie, nie znalazłam sposobu na odwrócenie zaklęcia - powiedziała Lisa, siadając naprzeciwko mnie. - Ale dowiedziałam się czegoś ważnego. Spotkałam się z kimś, kto ma dużą wiedzę o magii i zaklęciach. Hana powiedziała mi, że nasze losy są teraz splecione i że nie da się tego łatwo rozdzielić.
Próbowałem przetrawić te słowa, czując mieszankę ulgi i niepokoju.
- Co to oznacza dla nas? - zapytałem, patrząc na nią z nadzieją, że może mimo wszystko to zaklęcie nie jest tak złe.
- Oznacza to, że musimy nauczyć się z tym żyć - wyjaśniła Lisa. - Hana powiedziała, że zaklęcia miłosne mogą odkrywać nasze prawdziwe pragnienia i uczucia. Ale ja... Jungkook, muszę być szczera. Między nami nigdy nic nie było, prawda? Przecież nienawidziliśmy się przez tak długi czas.
Poczułem, jak moje serce zamiera. Lisa kontynuowała, a jej głos był łagodny, ale stanowczy.
- Pamiętasz, jak zawsze się kłóciliśmy, jak nie mogliśmy znieść swojej obecności? To zaklęcie zmieniło wszystko na opak. Teraz czuję coś, czego wcześniej nie czułam, ale nie wiem, czy to jest prawdziwe. Chciałabym spróbować czegoś z Taehyungiem. Był kimś, kogo naprawdę chciałam, zanim wszystko się skomplikowało.
Poczułem, jak moje serce bije szybciej, ale teraz z bólu i zamętu. Było ciężko mi tego słuchać. Z jednej strony wiedziałem, że tak powinno być, ale czułem się okropnie. Serce podpowiadało mi, że to ja powinienem być na jego miejscu. To mnie powinna chcieć Lisa, a było zupełnie inaczej.
- Lisa, ale co z nami? - zapytałem cicho, nie mogąc ukryć rozczarowania.
Lisa spojrzała na mnie z troską.
- Jungkook, cenię cię i zależy mi na tobie w jakiś dziwny sposób, ale muszę być uczciwa wobec siebie i wobec ciebie. Jeśli nasze uczucia są prawdziwe, to zaklęcie nie powinno tego zmieniać. Musimy nauczyć się żyć z tym, co się stało, ale nie chcę, żeby to zaklęcie definiowało nasze uczucia i decyzje.
Wziąłem głęboki oddech, starając się zrozumieć jej słowa.
- Rozumiem - powiedziałem, choć wewnątrz czułem się rozbity. - Chcę, żebyś była szczęśliwa, Lisa. Jeśli to oznacza spróbowanie z Taehyungiem, to musisz to zrobić.
Uśmiechnęła się do mnie smutno, a ja poczułem, że między nami rośnie coś prawdziwego, mimo bólu. Miałem przeczucie, że Lisa jeszcze wróci do mnie. Coś podpowiadało, że nie uda się jej z Taehyungiem, co dawało mi iskierkę nadziei. Jeszcze nie wszystko skończone.
- Dziękuję, Jungkook - powiedziała cicho. - Wiem, że to trudne, ale wierzę, że oboje znajdziemy swoją drogę. I może kiedyś zrozumiemy, co naprawdę oznacza nasze połączenie.
Siedzieliśmy tam przez długi czas, rozmawiając o wszystkim i o niczym, ciesząc się swoją obecnością. W tamtej chwili wiedziałem, że bez względu na to, co przyniesie przyszłość, chcę być blisko Lisy i odkrywać, co naprawdę oznacza nasze połączenie.
Od Autorki: Kochani! Mamy nowy rozdział. Postanowiłam sobie, że napiszę tą książkę do końca wakacji i mam w planach trzymać się tego postanowienia.
Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. To dla mnie bardzo ważne.
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.
CZYTASZ
Destined with you || 𝐣.𝐣𝐤
Fiksi Penggemar"Przeznaczenia nie da się oszukać ani uniknąć. Przeznaczenie pojawi się niespodziewanie. Moim przeznaczeniem jest zmienić nienawiść, zamienić nienawiść w miłość".