Poranny Ptaszek

406 15 7
                                    

Pov Edgar

Wstałem skoro świt wyjścia innego nie miałem niestety. A mógłbym już spać wiecznie na sama myśl skoczył bym pod most. Ogólnie to wstałem z tego łóżka w którym leżałem cały weekend. Czemu? Bo liczba osób z którymi mógłbym się spotkać wynosi zero. A moja ukochana młodsza siostra kotlet pojechała gdzieś z swoją dziewczyną na zlot geji w Warszawie. Nie ogarniam ale ok. Ogólnie to jak już wstałem z tego łóżka to spojrzałem na telefon aby sprawdzić ktora godzina. Była 6.59. Poniedziałek. Ok to wracam spać. Czekaj....PONIEDZIALEK...??? OH MÓJ NYGUŚ.

Dostałem takiego speeda jak nigdy. Oczywiście zrobiłem się na emo jak zawsze. Makijaż, ubrania których nie prałem chyba tydzień albo półtora... nie wiem ale nie prałem ich. Włosy to jakbyly to zostawiłem bo w sumie i tak były na emo. Ale i tak uważam że emo to osobowość więc jeśli nie rozumieją wyglądu to tym bardziej nie zrozumieją mojego emosiowego serduszka. Kiedy wybiła w sumie godzina chyba 7:38 to wziąłem ten obsrany plecak z jednym zeszytem (na każdej stronie był kutas narysowany (Nawet na okładce)) i jakimś długopisem którego ukradłem jakiemuś pedałowi z klasy. Nawet nie wiem z kim chodzę do klasy. Byłem gotowy ale nie byłem jeszcze gotowy bo zapomniałem o jednej zajebiscie ważnej rzeczy która zawsze nosiłem nie zważając na ciepło chłód brud czy smród. Czyli rękawiczki które zakrywały mi moje rany na nadgarstkach. Nikt nigdy nie zrozumie mojej ciemnoty.

Szedłem do szkoły powolnym korkiem specjalnie aby się spóźnić tym bardziej że pierwszą miałem matematykę. Kurew jak ja nienawidzę tej świni od tego zajebiście niepotrzebnego przedmiotu. Ale zdać i tak muszę. Myśli mi przerwało moje wspomnienie z wakacji ah moje piękne wspomnienie. Ja pamiętam jak używałem tindera i robiłem z siebie femboya. Ale teraz nie o tym. To jest opowieść na inny dzień inny czas czy coś. Napisałem do takiego fajnego chłopa. Nie starego w sumie to miał taki idealny wiek. Lubię starszych więc super mi się podobało.
W sumie to był taki przystojny i dobrze zbudowany nie że aż mi staną kiedy zobaczyłem go na ulicy. Ale chuj. To była moja ulubiona noc. Kurew chciałbym jeszcze raz ale kontakt nam się urwał. Szmata pewnie ma żonę i umawial sie na boku. Szczerze to bym zabrał go jego żonie szmacie obsranej kurew nie zasługuje na niego dziwka pewnie się puszcza z listonoszem. Ale koniec teorii bo w sumie to wylądowałem pod szkołą tak że ominęła mnie cala matematyka. Oczywiście byłem jeszcze w biedrze i poprosiłem ładnie pana menelka i kupił mi monsterka. Więc jak to ja wypiłem całego na jednego łyka i wszedłem do tego burdla. I się załamałem. Czemu? Zobaczyłem tą kolonie specjalna pedałów z mojej klasy. Następna lekcje miałem biologii a potem wf. Nie wziąłem stroju co mnie nie przejmuje bo nienawidzę ćwiczyć. Tym bardziej ze nienawidzę tego starego grubego pierda od wf zawsze patrzył na mnie i moją osobistą dupe. Oby wpadł pod tira z powodu kontuzji w 1983. W sumie skończyło się na tym że siedziałem pod klasa jak menel i patrzyłem co odwalają na korytarzu te największe geje klasowe które zarzekają sje że są 100% hetero. No sory rudy się nie dostał.

Fangar (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz