9. NJ. Kochanka, kurwa a może sponsoring

20 3 1
                                    

- Tato, dziękuję za karte, nie szalałam. - uśmiechnęłam się do taty.
- Widziałem powiadomienie z banku. - powiedział poważnym tonem.
- No co, mama mi pozwoliła.
- Zaraz kolacja. - odezwała się mama z głębin pokoju.
- Nie, chyba dzis odpuszczę. Dobra lecę do siebie bo się ugotuje. Dziękuję raz jeszcze. - ukłoniłam się w drzwiach i wyszłam z pokoju rodziców i poszłam do siebie. Rozpiełam kurtkę, poluzowałam szalik i wyjęłam kartę. Przyłożyłam do drzwi i weszłam do siebie.

Torby z zakupami postawiłam na kanapie i wróciłam do szafy. Rozebrałam się i schowałam wszystko. Już nie mogłam się doczekać kiedy przymierze na spokojnie moje zakupy. Jeszcze tylko godzina, gdzie jest mój telefon? Wróciłam do szafy I z torebeczki go wyjęłam. Była 19. Faktycznie pora kolacji ale tak szczerze to nie miałam ochoty nic jeść. Czułam jeszcze Japchae.
Weszłam głębiej do pokoju i przywitał mnie różowy neon z sąsiedniego hotelu. Zaraz się tym zajmę ale podeszłam do moich toreb i zaczęłam w nich grzebać.
Torebka Gucci czarna, pikowana ze złotym logo i złotym łańcuchem. Kocham.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
Podeszłam i otworzyłam.

Na korytarzu stał kelner ze stolikiem na kółkach. Stała tam japońska zastawa do herbaty, świeczka, obok zakryty talerz i malutki, pusty wazonik.
- Ale ja nic nie zamawiałam. - powiedziałam zaskoczona.
- Pani Park - zerknął na numer drzwi - 1020, wszystko się zgadza?
- Tak, proszę - otworzyłam szerzej drzwi. Dobrze że się jeszcze nie rozebrałam. Kelner wjechał i zostawił stolik przy kanapie, zapalił świeczkę i odłożył zapalniczkę na stolik.
- Po wszystkim proszę odstawić stolik na korytarz. - uśmiechnął się delikatnie i wyszedł z pokoju.

Miałam zamykać drzwi gdy zobaczyłam stopę w białej skarpetce blokując zamknięcie.

Czyżby ...

Najpierw wyłonił się za ściany kwiat, łodyżka różowego storczyka. Później pokazała się głowa Jungkooka i cała reszta ciała. Chłopak przysunął kwiat do nosa i spojrzał się na mnie. Jaki widok? Rozpływałam się. I ta jego zadługa grzywka. Cały ubrany na biało. Dopasowana koszulka i mega szerokie spodnie.
Wysunął rękę z kwiatem wręczając mi go. Już wiem do czego ten wazonik. Odeszłam od wejścia zostawiając je otwarte. Chłopak wszedł i zamknął za sobą drzwi. Wszedł od razu dalej do pokoju i usiadł obok zakupów na kanapie.

- Nie chciałaś iść na kolację więc kolacja przyjechała do ciebie. - podniósł pokrywę z nad talerza i zobaczyłam kimbap.
- Jungkook, to miłe, ale ja naprawdę nie jestem głodna. - podeszłam do stolika i włożyłam do wazonika łodyżkę storczyka.

Chłopak zerknął na torby zakupowe.
- Widzę że udały się zakupy. - włożył rękę do najbliższej torby i wyjął buty. Zerknął na metkę.
- Christian Louboutin 981 dolarów? - Zapytał zdziwiony - dwa razy? - wyjął drugą parę. - Przecierz one są takie same.

- Oj, nie są

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Oj, nie są. Mają inny kolor. - chwyciłam buty i włożyłam do torebki. Zabrałam ją i postawiłam przy szafie na podłodze. Jungkook w tym czasie już trzymał w ręku koronkową bieliznę.
- No faktycznie się udały. Victoria Secret, same najlepsze marki. - prawie się ślinił gdy ją trzymał w ręku.

Found My Way //JJK/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz