Rozdzial 25

299 6 0
                                    

Archer Vebil:

Uchyliłem delikatnie powieki a w oczy uderzyło mnie słońce które wkradało się zza okna. Zacząłem szukać ręką ciała brunetki z którą zasypiałem. Gdy nie wyczuwałem jej, otworzyłem oczy i zobaczyłem tylko puste miejsce w moim łóżku.

To było zbyt prawdziwe żeby było snem...

Wstałem z łóżka ubierając bokserki i podszedłem do szafy aby ubrać dresy. Dzisiaj postawiłem na czarne a do nich założyłem również czarne skarpetki. Przeczesałem włosy dłonią i wyszedłem z pokoju. Nie wiem która jest godzina ale wiem to że jeszcze wszyscy śpią bo słyszę chrapanie chłopaków.

Zszedłem na dół do kuchni gdzie zobaczyłem Raven. Uśmiechnąłem się na widok dziewczyny w rozpuszczonych i lekko roztrzepanych włosach ubraną w za dużą koszulkę. Robiła coś przy blacie cicho nucąc jakąś piosenkę. Oparłem się o ścianę zakładając ręce pod piersią i patrząc na nią.
Nagle Raven odwróciła się w moją stronę i nagle stanęła jak wryta.

-Dzień dobry Kwiatuszku. - powiedziałem z uśmiechem na twarzy.

-Hej - odpowiedziała tylko.

-Nie ładnie to tak uciekać z łóżka wiesz? - zacząłem podchodzić w jej stronę.

Z uśmiechem zaczęła cofać się do tyłu z każdym moim kolejnym krokiem stawianym w jej kierunku. W końcu za nią pojawił się blat kuchenny a ona nie miała gdzie uciec. Oparłem ręce po bokach jej ciała na blacie i przybliżyłem usta do jej ucha.

-Masz w zwyczaju uciekanie z łóżka po seksie, czy to tak tylko w tym przypadku? - szepnąłem.

Jej szczęka się napięła a ja zobaczyłem jak nagle przechodzi pod moim ramieniem. Próbuje ją zatrzymać przytrzymując ramieniem w pasie.

-Hejka - odzywa się znany mi głos.

Okazało się że to Laura weszła do kuchni prawdopodobnie aby zrobić sobie śniadanie.

-Hej - odpowiedziała jej Raven.

Przez to że przez chwilę byłem skupiony na blondynce, Raven szybko wydostała się z mojego objęcia. Zobaczyłem że zaczęła iść na górę.

-Oczekujesz że za tobą pobiegnę? - krzyknąłem za nią nie głośno.

Zobaczyłem tylko jak wystawia w moją stronę środkowy palec i znika za drzwiami pokoju. Pokręciłem głową z rozbawieniem i odwróciłem się w stronę blondynki która nadal była w kuchni. Patrzyła się na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Co? - zapytałem.

-Nie nic. - powiedziała i odwróciła się z powrotem w stronę blatu.

***
Raven White:

Weszłam do pokoju i oparłam się o drzwi. Głęboki westchnęłam ale po chwili kąciki moich ust powędrowały do góry.

Przespałam się z Archerem. - pomyślałam.

Moje oczy przybrały kształt piłeczek Ping pongowych a usta uformowały się w literkę "O".

PRZESPAŁAM SIĘ Z ARCHEREM! - krzyknęłam w myślach.

-Ja pierdole, co ja odjebałam. - szepnęłam wsuwając palce we włosy.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

-Nie ma nikogo w pokoju!-krzyknęłam.

-Raven to ja, Laura. - usłyszałam jej głos.

Odetchnęłam przymykając oczy i odwracając się w stronę drzwi. Złapałam na klamkę i otworzyłam je patrząc na uśmiechniętą Laurę stojącą w progu już wiem co mnie czeka.

Przesłuchanie...

I chuj jestem martwa.

Dziewczyna weszła do mojego pokoju a ja zamknęłam za nią drzwi. Zauważyłam że blondynka siada na moim łóżku z szerokim uśmiechem. Podchodzę do toaletki i siadam przodem do Laury na krześle.

-Opowiadaj. - tylko to powiedziała.

-Ale jak to „Opowiadaj" co mam opowiadać? To że mnie kostka napierdala i nie mogę chodzić - zmarszczyłam brwi.

No dobra, może teraz trochę podkręciłam z tą kostką ale czego się nie robi dla wymówki?

Przekręciła oczami.

-Oj Raven Raven, mogłabyś się chociaż przyznać że przespałaś się z Archerem. - powiedziała spokojnie.

-Co? Nie wiem o czym mówisz. -trochę słaba ze mnie aktorka.

-„Masz w zwyczaju uciekanie z łóżka po seksie?" - zacytowała.

Zamurowało mnie. Ona. To. Słyszała. O kurwa. I co ja teraz jej powiem? Powiedzieć że sobie coś wymyślił? Czy powiedzieć prawdę?

-No dobra, przespaliśmy się ze sobą. - przyznałam.

-AAAAA WIEDZIAŁAM! - krzyknęła uradowana.

-Cicho psychopatko. - uciszyłam ją.

-I jak było? - zapytała.

Było zajebiście. Ale czy tak właśnie mam jej odpowiedzieć? Jeszcze uzna że między mną i nim coś jest. Ale przecież nic pomiędzy nami nie ma prawda?

-Nawet dobrze. - powiedziałam beznamiętnie.

Spojrzała na mnie podejrzliwie aż nagle zaczął dzwonić mój telefon. Wzięłam go do ręki i ujrzałam tam jakiś nieznany numer. Odebrałam.

-Halo? - zaczęłam.

-Halo? Raven? Wszystko w porządku? Jak się czujesz? - usłyszałam głos Rose.

-Dzień dobry pani, tak wszystko ze mną okej. Jutro powinnam już być w domu. - powiedziałam.

-To ja już pójdę. - poruszyła tylko ustami Laura i po chwili wyszła z sypialni.

-Och, wystarczy Rose skarbie. - powiedziała ciepło. - Wiesz co, pomyślałam że może jutro albo pojutrze wybierzemy się gdzieś na zakupy czy coś. Tak aby się lepiej poznać. - zapytała.

Po usłyszeniu tej propozycji na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Rose była dla mnie bardzo miła. Nie narzucała się ani nic z tych rzeczy. Zdziwiłam się że do mnie zadzwoniła i normalnie zapytała się czy wszystko w porządku i w ogóle.

-Raven, jesteś tam? - z zamyślenia wyrwał mnie jej głos.

A ja nawet nie wiedziałam kiedy, na moim policzku pojawiła się łezka wzruszenia. Od razu uniosłam rękę do policzka wycierając kropelkę.

-Myślę ze to bardzo dobry pomysł. - odpowiedziałam.

-Czyli się zgadzasz? - dopytała.

-Oczywiście. Jutro jak wrócimy to ustalimy dobrze?

-Dobrze. To papa Raven. - pożegnała się.

-Papa.

I się rozłączyłam.

~~~

Kolejny rozdział. Przepraszam że tak długo mnie nie było.  Miałam małą przerwę ale już powracam. Myślę że powoli zbliżamy się ku końcowi książki. Jaką książkę chcielibyście przeczytać następna? Dziękuję również za prawie dwa tysiące wyświetleń, jest to dla mnie ogromna liczba🫶

872 słów

Ride for Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz