~Od autorki~
Ogólnie to przepraszam za wszelkie błędy(i za to, że tak późno rozdział jest), ale nie ma mnie w domu od poniedziałku(jestem na pdm) i nie miałam zbytnio czasu pisać.Około 15.30 wyszedłem z domu, miałem być u niego o szesnastej, więc miałem jeszcze sporo czasu. Wybrałem trochę dłuższą trasę, by wszystko sobie na spokojnie przemyśleć.
Na miejsce dotarłem o 15.57, zapukałem do drzwi, które otworzyła mi kobieta o brązowych włosach i oczach tego samego koloru.
- Dzień dobry, jestem Rin, przyjaciel Isagi'ego.
- Ah tak, Yoichi wspominał, że przyjdziesz. Dziękuję, że go przenocowałeś.
- To nie problem. - Kobieta wpuściła mnie do środka. Wyglądała na miłą, tak samo jak Isagi (dopóki nie jest na boisku).
- Pokój Yoichi'ego jest na górze, pierwsze drzwi po lewej. - Udałem się we wskazane miejsce i zapukałem.
- Proszę! - Wszedłem do środka, chłopak akurat zdążył założyć bluzę, ale i tak zobaczyłem parę śladów na jego plecach.
- Wiem, że to głupie, ale mogę zobaczyć twoje rany? - Starszy posmutniał. Podszedłem do niego bliżej.
- Po co? To nie jest przyjemny widok... Naprawdę nie chcesz tego widzieć... - Westchnąłem.
- Po prostu daj mi je zobaczyć, jestem pewien, że widziałem dużo gorsze rzeczy. - Isagi na chwilę ucichł, ale ostatecznie zdjął bluzę. Miał wiele siniaków, całe jego plecy i klatka piersiowa pokryte były mocnymi ugryzieniami, a do tego wszędzie znajdowały się malinki. Rzeczywiście nie był to przyjemny widok. Przejechałem delikatnie ręką po jednej z ran, starszy lekko się wzdrygnął, ale nic nie powiedział. Dawno nie widziałem tak mocnych siniaków, to wyglądało tragicznie. Gdy je zobaczyłem, od razu zrozumiałem dlaczego tak się pogorszył w piłce nożnej. Nie sądzę by bieganie i przepychanie się z takimi obrażeniami było przyjemne. Objąłem chłopaka w talii i delikatnie go do siebie przytuliłem. Starszy chwilę się zawahał, ale oparł głowę na moim torsie i się we mnie wtulił. Staliśmy tak przytuleni w ciszy przez parę minut, aż w końcu Isagi się lekko odsunął.
- Muszę iść spakować torbę na trening, bo zaraz trzeba wychodzić. - Skinąłem głową, chłopak założył swoją koszulkę i bluzę, a później zaczął pakować rzeczy do torby. Przyglądałem mu się uważnie, był cieniem dawnego siebie, a co najgorsze na jego ustach nie było uśmiechu... I to już przez dłuższy czas... Nie podobało mi się to... To nie był ten sam Isagi Yoichi, którego poznałem parę miesięcy temu, brakowało mi go... - To chyba wszystko...- Chłopak wymamrotał cicho te słowa i zapiął torbę. Spojrzałem na godzinę, była 16.34, zaraz musimy wychodzić. Starszy zaczął rozglądać się po pokoju, po chwili podszedł do biurka i wziął swój telefon. - Możemy już wychodzić. - Pokiwałem głową. Isagi wyszedł z pokoju, a ja poszedłem za nim. Zeszliśmy na dół, ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu. Całą drogę pokonaliśmy w ciszy, niebieskooki szedł ze spuszczoną głową, co kiedyś rzadko mu się zdarzało. Weszliśmy do budynku i skierowaliśmy się w stronę szatni, Isagi wszedł do środka, a ja zostałem na zewnątrz. Już po chwili podszedł do mnie Kurona, a zaraz za nim przeszedł obok nas jakiś chłopka z czarnymi włosami, na którego niższy złowrogo spojrzał.
- Kto to był?
- Zły, zły... James Smith... - Czyli to był ten jebany gwałciciel. Miałem ochotę za nim pobiec i mu przywalić, ale się powstrzymałem. Nadal zastanawiało mnie jedno... Czemu Kurona powtarza słowa?- Isagi ci powiedział...? - Westchnąłem i pokiwałem głową.
- Wiem wszystko co zrobił ten typ... Przynajmniej tak mi się wydaje... Powiedział mi dużo, jeżeli jest tego więcej to zabiję tego typa tu i teraz. - Niebieskooki wyszedł z szatni, rzeczywiście pod strojem nie było widać ani jednej rany.
CZYTASZ
Uśmiech, który pokochałem... [RinSagi]
Romance"Po tym wszystkim co się stało, brakuje mi jeszcze jednej rzeczy... A tym czymś jest twój uśmiech, czy mogę go zobaczyć jeszcze raz?" Shipy występujące: RinSagi (Rin Itoshi x Yoichi Isagi) KuniGiri (Rensuke Kunigami x Hyoma Chigiri) NagiReo (Seishir...