⭐18⭐

99 59 0
                                    

Nie spodziewałam się, że Jungkook tak spokojnie przyjmie wiadomość o tym, że chce spróbować z Taehyungiem. Wiedziałam, że musiał poczuć się zraniony, ale tak musiało być. Musieliśmy nauczyć się z tym żyć, a zwłaszcza Jungkook, który był ofiarą tego zaklęcia. Współczułam mu, ponieważ na pewno nie było to dla niego łatwe. Miałam tylko nadzieję, że nie będzie bardzo tego przeżywał i cierpiał.

Tak bardzo byłam skupiona na tym, że nawet nie zauważyłam, że Tae pojawił się w kawiarni, w której się umówiliśmy na nasze spotkanie. Wczoraj od razu po powrocie do domu napisałam do niego, by się umówić. Czułam, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce jeżeli chciałam, żeby coś z tego wyszło.

- Gdzie uciekasz tak myślami?- dłoń Kim'a pojawiła się przed moją twarzą, a ja szybko otrząsnęłam się z moich myśli i skupiłam się na chłopaku przede mną.

- Ah... to nic ważnego.

- Na pewno?- spytał dość podejrzliwie, więc posłałam mu szeroki uśmiech, by przekonać go o tym że wszystko jest w porządku- ale teraz już skupisz swoje myśli tylko na mnie?

- Nie ma tu nikogo innego ważnego dla mnie, więc oczekuj mojego pełnego skupienia na twojej osobie.

A przynajmniej będę się starać- pomyślałam, ponieważ wiedziałam, że to nie będzie takie łatwe zapomnieć o Jeonie.

Usiedliśmy przy naszym stoliku i zamówiliśmy kawę. Taehyung opowiadał o swoim dniu, a ja starałam się skupić na jego słowach. Jego głos był kojący, a uśmiech sprawiał, że czułam się bardziej zrelaksowana. Mimo to, w głębi duszy, czułam się rozdarta.

- Lisa, cieszę się, że zdecydowałaś się spotkać - powiedział Taehyung, przerywając moje myśli. - Wiem, że ostatnio było trochę zamieszania, ale mam nadzieję, że teraz wszystko się uspokoi.

- Ja też się cieszę, Tae - odpowiedziałam, starając się, by mój głos brzmiał pewnie. - Chciałam z tobą porozmawiać o wszystkim, co się ostatnio wydarzyło.

- Jestem tu, żeby cię wysłuchać - zapewnił, kładąc dłoń na mojej. - Cokolwiek chcesz powiedzieć, jestem tu dla ciebie.

Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam prosto w wpatrzone we mnie oczy Taehyunga. Spodziewałam się poczuć coś więcej niż tylko znajome ukłucie niepewności. Taehyung zawsze był dla mnie kimś ważnym, ale czy to uczucie było wystarczająco silne, żeby zbudować coś trwałego?

Nie poczułam żadnej iskry, ciepła rozchodzącego się po moim ciele, motyli w brzuchu czy też głupich rumieńców na twarzy, które wcześniej pojawiały się za każdym, gdy chłopak tylko na mnie spojrzał. Nie było tym razem nic. Czym było to spowodowane? Może to przez wszystko, co ostatnio przeszliśmy? A może przez to, że moje uczucia wobec Jungkooka były bardziej skomplikowane, niż chciałam przyznać?

- Tae - zaczęłam ostrożnie, starając się, by mój głos nie drżał. - Naprawdę chcę, żebyśmy spróbowali, ale muszę być szczera. Nie jestem pewna, co czuję. Ostatnio dużo się działo i mam wrażenie, że muszę jeszcze wiele przemyśleć.

Taehyung patrzył na mnie uważnie, a w jego oczach dostrzegłam zrozumienie.

- Rozumiem, Lisa - odpowiedział spokojnie. - Nie musisz się spieszyć. Możemy wziąć wszystko krok po kroku. Chcę, żebyś czuła się komfortowo i pewna swoich decyzji.

Jego słowa przyniosły mi ulgę, choć wciąż czułam się trochę zagubiona. Taehyung był dla mnie ważny, ale czy to wystarczyło? Czy te uczucia były prawdziwe, czy tylko próbą ucieczki przed czymś, co było jeszcze bardziej skomplikowane? Próbą ucieczki od przeznaczenia, o którym mówiła Hana.

Destined with you || 𝐣.𝐣𝐤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz