Rozdział 2. „Pierwszak"

501 18 9
                                    

Pierwszy dzień w nowej szkole, pierwszy dzień w liceum. Właśnie szykuje się na rozpoczęcie roku szkolnego. Mam zamiar ubrać czarną, krótką sukienkę z poszerzanymi rękawami i do tego zwykłe czarne conversy. Zrobiłam sobie tradycyjnie zdjęcie w lustrze i przyznam, że nawet mi się podoba, dlatego wstawiłam na relację. Dla niektórych jest to rzecz kontrowersyjna, że trampki ubieram do eleganckiej sukienki, ale mi się to podoba i też komfort na pierwszym miejscu.

Strasznie jestem ciekawa czy polubię się z nową klasą. Z tego co wiem nie będzie tam nikogo kogo znam. Uwielbiam poznawać nowych ludzi, ale z drugiej strony obawiam się, że nikt mnie nie polubi. Stop Santia, nie myśl tak, pomyślałam sobie.

***

-Dzień dobry, witam wszystkich pierwszoroczniaków...

-Jezu.. jak ona przynudza.- powiedział jakiś głos za mną.

-Prawda, ja nie wiem jak wytrzymamy tutaj te cztery lata.- zgodziłam się, po czym odwróciłam, a moim oczą ukazała się piękna blondynka.- Tak wogóle Santia jestem.

-Eliza. Santia? Oryginalne imię, ale przepiękne. Jak będę mieć dziecko chce je tak nazwać..- zaśmiała się.

Z dziewczyną od razu złapaliśmy świetny vibe. Przegadaliśmy prawie całą przemowę pani dyrektor i jakiś pobocznych osób, oczywiście cicho, żeby zbytnio nie przeszkadzać. Mogłybyśmy rozmawiać tak jeszcze długo, ale ułyszałyśmy głos jakiegoś pana:

-Dobrze, to by było na tyle. Teraz proszę udać się do klas wraz ze swoimi wychowawcami, którzy zaraz do was podejdą. Tam zostaną przypisane wam plany, ale ostrzegam, że istnieje możliwość, że może się jescze zmienić. Życzę wam udanego roku i że również zobaczę was tak licznie za rok w drugiej klasie, dziękuję.

Po tych słowach podeszła do nas jakaś pani mówiąc, że nasza wychowawczyni będzie dopiero jutro dostępna w szkole i właśnie w ten dzień powie nam rzeczy związane ze szkołą. Rozdała nam plany i oznajmiła, że mamy wolne, możemy iść.

Cały czas stałam obok blondynki licząc w głębi serca, że ktoś podejdzie do nas się przywitać, bo jednak nie miałam tyle odwagi żeby sama to zrobić, dziś to nie mój dzień. Długo nie musiałyśmy czekać, ponieważ usłyszałyśmy:

-Hejka! Jestem Gracjan i będziemy razem chodzić do klasy.

Powiedział chłopak, w zasadzie nawet przystojny. Miał blond włosy i błękitnie oczy, o których każdy marzy. Nie żebym się zakochała czy coś, ponieważ to raczej nie mój typ chłopaka, ale jak mówiłam, jest przystojny.

-Hej, jestem Santia, a to Eliza.- powiedziałam wskazując na siebie, a następnie na dziewczynę obok mnie.

-Miło cię poznać.- dodała po chwili blondynka.

Podczas tej rozmowy poznaliśmy również parę innych osób, między innymi takiego Marcela, który chyba wpadł w oko Elizce, bo nie mogła przestać się patrzeć na niego i cały czas plątał jej się język. Osobiście wydaje mi się, że moja nowa klasa nie będzie taka zła, polubiłam ich tak szczerze.

***

Wróciłam do domu, a tam na kanapie leżał mój brat grając w FIFE na konsoli.

-A ty już wróciłeś z rozpoczęcia?

-Młoda ja nawet nie poszłem.- odpowiedział, ale widząc moją minę dodał jeszce.- Co? I tak gadają to samo, a jak u ciebie?

-Nudy, ale poznałam taką Elizę, bardzo sympatyczna się wydaje, mam nadzieję, że będę mogła z nią siedzieć na lekcjach. No i jeszcze chłopak Gracjan, który wydaje się miły. Ich tak najbardziej zapamiętałam.- opowiedziałam.

Sunny Moon - Santia x BorysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz