Początki

56 3 11
                                    

Obudziłem się w miejscu, którego nie kojarzę.
"Przecież tu nie spałem, tylko w łóżku".
Znajduję się chyba w jakiejś jaskini.
Słyszę jak ktoś idzie. Próbuje znaleźć coś do obrony. Zabrałem kamień jakiś i już byłem gotowy go rzucić, dopóki nagle nie wyleciał mi z ręki. W tym czasie weszła czarna postać.
-Widzę, że nasz przystojny Książę się obudził. Chyba wstałeś lewą nogą co?- zaczął się śmiać.- Wybacz, że w takim niewygodnym miejscu spałeś. Pozwól, że cię przeniesiemy w wygodniejsze miejsce.
"Nie wiem dlaczego nazwał mnie przystojnym skoro jestem tylko brunetem o brązowych oczach i nie chwaląc się jestem dość umięśniony"
Nie wiedząc co się dzieje, nagle zostaję zabrany pod pachy i niesiony w jakieś miejsce. Chyba podczas drogi mi coś wstrzyknęli przez co nie pamiętam drogi. Może zemdlałem. Gdy się obudziłem znalazłem się w jakiś lochach. Widzę jakieś okienko. Myślę, że dam radę przez nie uciec.
-No nie jesteś Księciem tylko Księżniczką- powiedziała jakaś postać.
Po czym odeszła schodami. Szkoda, że nie wiem gdzie jestem i gdzie one mnie prowadzą.
Rozglądając się po pomieszczeniu jedynie zobaczyłem jakąś białą postać, która stała przed moim kratami.
Chyba znowu zemdlałem, bo nic nie widze.

Pov. Czarna postać

"Dlaczego akurat od niego czuję magię?" Pomyślałem idąc w stronę mojej sypialni.
Będę musiał się dowiedzieć więcej informacji o nim.

Pół godziny później

Wracam do więźnia.
"Dlaczego chciałem takie długie schody. Ileż można". Myśląc schodziłem po schodach do piwnicy. Gdy się znalazłem przy jego lochu. Znalazłem puste miejsca i wybitą szybę.
-Gdzie jest do cholery Lokar?!! Miałeś go pilnować! Jak zwykle muszę wszystko robić sam!

15 minut później

Pov. Lokar

Udało mi się uciec. Zbiłem szybę w celi i uciekłem. Dobrze, że ten strażnik ma głęboki sen. Biegłem przez jakąś polanę, nie odwracając się. Próbuję znaleźć jakiś dom, budynek lub jakiegoś człowieka, ale nikogo nie ma. Nawet żywego zwierzęcia! "Gdzie ja do cholery jestem?!!!" Biegnę dalej, ledwo oddycham już. Widzę w końcu przed sobą las. Biegnę w jego kierunku. Już byłem tak blisko. Jeszcze krok i bym był w lesie, gdyby nie jakieś ręce, które się owinęły wokół mojego ciała. Zaskoczyny tym stanąłem jak wryty w ziemię, ale nie dlatego, że zostałem złapany tylko dlatego, że zostałem przytulony. Ktoś mnie przytulił i oparł o moją głowę brodę.

-Kochanie, dlaczego od mnie uciekasz?-Powiedział szepcząc mi do ucha.-Przepraszam.

Gdy to powiedział poczułem ukucie w szyi. Poczułem jak tracę władanie nad swoim ciałem. Pewnie dał mi coś usypiającego. A byłem tak blisko.

-Dlaczego....

Pov. Czarna postać

Nie dokończył zdania, ponieważ już zastrzyk zaczął działać. Zaprowadziłem go do innej celi, w której znajdują się łańcuchy do których został przykuty. Dałem mu jakiś koc oraz kazałem mojemu pomocnikowi, który go pilnował, aby dał mu coś do jedzenia. Teraz wybieram się do sali chemicznej, żeby przygotować więcej zastrzyków usypiających oraz przygotuję karty z testami dla naszego Lokarka. Dzięki niemu w końcu będę mógł się spotkać z jego ojcem, żeby zdobyć jego władzę i moce. Mam nadzieję, że tym razem Null go lepiej przypilnuje, nie chcę znowu go szukać. Mam za wiele na głowie.

Pov. Lokar

Już kilka dni jestem w tej celi. Ciągle się budzę i zasypiam. Wstrzykują ciągle coś mi i robią jakieś testy. Nie czuję swojego ciała, nie pamiętam jak tu się znalazłem i co robi. Kim ja jestem?

-No nareszcie wstałeś. Pora na kolejne zabawy!- Wykrzyknął to klaskając.

"Znowu to samo będzię. Cholerna czarna postać. Czego od mnie chce?" Myśląc dostałem znowu jakąś dawkę, która dała mi siły... "Co? Dlaczego?" Szybko spojrzałem na niego. Był to zły pomysł, od razu poczułem ból w szyi.

-Pilnuj go. Ja czekam na jego ojczula, który niedługo tu powinien być.-Powiedział to wychodząc.

"Dlaczego on chce mojego ojca? Dlaczego jestem z tym związany?"

Lokarowice, wersja XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz