💫Rozdział 1💫

127 6 15
                                    

Przed tym jak zaczniecie rozdział mam pytanie - wszyscy zrozumieli zasady gry z prologu? Boję się czy na pewno nasi kochani bohaterzy dobrze je wytłumaczyli :v 


Pov: Nagumo

Rozglądam się siedząc. Wokół mnie jest tylko oślepiająca mnie żółć. Instynktownie zasłaniam oczy dłonią, chroniąc się przed oślepiającym kolorem. Próbuję wstać, lecz zamiast tego uderzam głową w coś przypominającego sufit, chociaż równie dobrze mogła to być góra pudła, albo cokolwiek innego niepozwalającego mi na ruchy. Wale dłońmi w boki pudełka, a może pokoju. Jedyne co mi to daje to pusty dźwięk. Zamykam oczy gorączkowo szukając wytłumaczenia co się dzieje... 

Może Jordan serio jest kosmitą i mnie porwał?!- żadna z moich myśli nie daje mi większego sensu, ale skąd mam cokolwiek wiedzieć?- Dobra, raz się żyje.

Uderzyłem z całej siły czołem w ścianę.


Budzę się. 

Uniosłem ciało siadając na gorącej pościeli łóżka, skopując z siebie kołdrę. Zacisnąłem palce na poduszce z stresu. Nie uważałem tego snu za koszmar, lecz nie był czymś, co kiedykolwiek chciałem zobaczyć z własnej woli. Przytuliłem do siebie poduszkę.

Co to było..?- spytałem się sam siebie. 

Wstałem i zerknąłem na zegarek stojący na biurku mojego współlokatora - Ben'a. (jeden z zawodników Prominence a potem Chaosu :) ) Ukazywał on godzinę 2:48. Przetarłem czoło z potu wywołanego strachem. Szybko ubrałem na siebie bluzę i czerwone crocsy ukradnięte Xavierowi. Wyszedłem szybkim krokiem z pokoju, starając się nie obudzić kolegi ani nikogo innego. Dopiero teraz do końca zdołałem uspokoić oddech. 

Ostatnio, jak Mido opowiadał swój sen o FFI, Reina wywnioskowała, że powstał on z powodu, iż zagrał tylko parę meczy w inazumie japan czym chłopak był bardzo zawiedziony. Ale jego sen miał sens... Jaki ma do cholery sens żółta skrzynia czy czymkolwiek to było?!?! 

Przyspieszyłem ruch nóg prawie biegnąc, jakbym chciał uciec od tego wszystkiego czego nie rozumiałem. Pierwsze co wydało mi się w miarę logiczne, to to, że może mam klaustrofobię? 

Nie, to niemożliwe, jak graliśmy w chowanego schowałem się w schowku na miotły - wyjaśniłem sobie dalej przeczesując umysł w poszukiwaniu zrozumienia. 

Wybiegłem z ośrodka przez tylne drzwi których Hitomiko nigdy nie zamykała na plac zabaw przeznaczony dla młodszych dzieci z sierocińca. Stanąłem jak wryty, a mój wzrok zatrzymał się w jednym punkcie. Przez chwilę zastanawiałem się, czy aby na pewno się obudziłem, bo ta osoba siedząca na mojej ulubionej huśtawce, w białej bluzie z kapturem założonym na głowę wyglądała jak następny element snu. 

Jest tylko jeden sposób aby to sprawdzić. 

Jak najbardziej mogłem przechyliłem głowę w tył, a potem z rozpędem walnąłem przednią częścią w stojącą obok mnie latarnie.  

- AŁ! - stłumiłem wrzask bólu, na tyle aby nie przedarł się przez zamknięte za mną drzwi Sungarden, ale nie na tyle, aby postać siedząca na bujawce nie usłyszała. 

Spojrzałem z przerażeniem na, jak się domyślałem po sylwetce, chłopaka ściągającego biały kaptur z równie jasnych, białych włosów.

Pov: Suzuno 

Z głębokiego rozmyślenia o nowym koledze wyrwał mnie metaliczny dźwięk i idący z nim w parzę okrzyk przypominający odgłos godowy jakiegoś dużego zwierzęcia. Momentalnie zwróciłem głowę w stronę dźwięku, którego wykonawcą okazał się nikt inny jak Torch. Zrzuciłem kaptur i zeskoczyłem z huśtawki. 

~Spójrz Na Mnie Śnieżynko~ INAZUMA ELEVENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz