pov jeff
to ja... jestem jeff the killer.. wlasnie zabilem moich rodzicow oraz mojego starszego (nwm vzy starszego ale ja mysle ze byl starszy) brata liu... a to dlatego ze po tym jak koledzy mi dokuczali stalem sie psychiczy.😈😈 skubany probowal mnie udusic rozancem ale mu pekl... no cuz ja juz dopilnowalem zeby sie nie obudzil heh...
wlasnie probuje wydostac sie z domu ale nic nie widze przez popiol w oczach ktore wlasnie spalilem... zaczolem mocno mrugac oczami az czarny proszek wypadl zza moich powiek. zamim wyszedlem z domu zabralem zplecaka liu troche bibuly ktora spakowal na jutrzejsza lekcje plastyki moze mi sie przydac
wsadzilem bibule w dupe i wyruszlem... zaczalem obawiac sie ze ktorys z sasiadow mogl zadzwonic na policje jak uslyszeli krzyki mojej rodziny kiedy ich zabijalem.. musze uciekac do innego stanu jak najszybciej ale musze sie tam jakos dostac niezauwazony.. poszedlem w strone lasu i kiedy szedlem przez osiedle uslyszalem z daleka syreny policyjne... pora uciekac!!! uciekalem biegajac po ogrodkach sasiadaow by nikt mnie nie zauwazyl. moje osiedle bylo bardzo zarosniete wiec latwo bylo sie ukryc w krzakach. ucieklem dosyc daleko az w koncu bylem daleko i zaczolem isc w strone tego lasu... jeszcze nie wiem co zrobie w lesie ale tam przynajmniej bedzie ciezej mnie znalezc... moze zapoluje na kogos nowego heh...
kilka lat pozniej pov reader
siedzialxm sobie w moim pokoju i ogladalxm wyscigi fidget spinnerow gdy nagle do pokoju wparowal moj tata...
- idz do lasu zebrac patyki na ognisko
ugh juz kolejna noc z rzedu ojciec kaze mi wyjsc w seodku nocy po te zasrane patyki... niech se je w dupe wsadzi. nasz piec sie zepsul po tym jak jakis ziut wskoczyl nam do komina i go zapchal... ubralxm moje kapcie z my melody i wyszlxm z domu do lasu zbierac patyki.
bylxm juz gleboko w lesie z dwudziestoma patykami w rece. nagle ujrzalam z daleka kolejny patyk. lezal pod krzakiem wiec schylilxm sie aby go podniesc i gdy chwycilam za patyk i pociagnelam zza krzaka wydobyl sie krzyk.
przerazonx upuscilxm patyk i zeobilxm kilka krokow w tyl. z pod krzaka podniosl sie chlopak w czarnym swetrze i dżinsach z ktorych z dupy wystawaly mu dwie siekiery. kiedy brunet wstal zobaczylxm ze siedzial na hobby horsie i to wlasnie za tego hobby horsa pociagnxlxm myslac ze to zwykly patyk. kiedy lepiej sie mu przyjzalxm zauwazylxm blizne w jego lewym (chyba) policzku przez ktora byla widac mu zeby i do tego mial jakies tiki
- sory przestraszylxs mnie... czesto tu bywasz?
chlopak wydawal sie byc niesmialy ale mily... pachnial jak krew i dym a jego siekiery z dupy tez byly brudne od krwi.
- em wlasciwie to tak... dlaczego spales pod krzakiem
- szukalem rezydencji slendermena bo kazal mi tam isc ale nie powiedzial gdzie jest a po drodze zasnolem w krzaku - wytlumaczyl chlopak co chwile majac jakies tiki
- kim jest slenderman? - zapytalzm. dlaczego jakis slenderman kazal mu isc do jakiejs rezydencji z dupy... mieszkam w tym lesie cale zycie i nigdy nie bylo tu zadnej rezydencji
- slenderman to nieludzo wysoka istota o bialej skurze ktora nosi garnitur i zatrudnil mnie jako swojego poddupnika po tym jak uratowal mnie z pozaru..
co? z jakiego pozaru?... nie pytalxm dalej bo uznalam ze chlopak jest jakis psychiczny
- ok... - powiedzialxm cofajac sie do troche tylu
- po co ci tyle tych patykow?? - zapytal brunet by zmienic temat
- tata mi kazal zebrac by zapalic w piecu
- a co ty na to zeby zamiast tego isc ze mna do rezydencji slendermana??? - zaproponowal chlopak
ten koles jest szalony i ma jakies urojenia ale w sumie to nie chce wraczc do domu bo i tak nie moge spac w nocy bo ten gosciu jeczy w nocy edgujac do skibidi toilet wiec co mam do stracenia
- no dobra... jak masz na imie?
- toby
- ok ja mam na imie reader
udalxm sie z tobym glebiej w strone lasu porzucajac zebrane wczesniej patyki.. wlasciwie to ja chodzilxm a toby jechal na hobby horsie. bylo bardzo ciemno ale toby mial dwie siekiery wystajace mu z dupy wiec gdyby ktos nas napadl moglibysmy sie bronic co dawalo mi komfort psychiczny.