Dostałem propozycję podjęcia pracy z sylwestrem wardęgą. Nie byłem do tego zbytnio przekonany, ponieważ nie miałem z nim dobrych wspomnień. Około 3 lata temu miałem z nim dramę na temat leksia, w której nie wyszedłem zbyt korzystnie. Staram się uczyć na błędach i od tamtego czasu sprawdzam moje wszystkie informacje kilkukrotnie. Najwidoczniej sylwester musiał to docenić i zaproponował mi współpracę.
Konkretnie potrzebował mojej pomocy w aferze pedofilskiej, czyli bardzo poważny temat. Nie byłem przekonany co do tego czy sobie poradzę, więc musiałem to przemyśleć. Wardęga zaproponował mi spotkanie, w którym wyjaśni mi co już ma i w czym mam mu pomóc. Uznałem, że to dobry pomysł, więc umówiliśmy się na jutro na godzinę 13 w kawiarni.
Całą noc rozmyślałem nad tym co sylwester może już mieć i czemu uznał akurat mnie za osobę godną jego zaufania? No może się kiedyś dowiem, a teraz jedyne co mi pozostało to zadawać sobie te wszystkie pytania bez odpowiedzi i mieć nadzieję, że w końcu zasnę.
Obudziłem się około godziny 10, czyli 3 godziny przed czasem. Zdążyłem zjeść śniadanie, ubrać się i ogólnie ogarnąć. O 12:30 wyszedłem z domu. I tak za szybko, bo do samej kawiarni mam 15 minut drogi. Dotarłem na miejsce przed czasem, czyli tak jak przewidywałem. Zająłem miejsce przy stoliku i zamówiłem sobie kawę, ponieważ zapomniałem wypić jej w domu. Międzyczasie przyszedł mój towarzysz. Postanowiłem zagadać.
- 2 minuty przed czasem gratuluję - powiedziałem wcześniej spoglądając na zegarek
- No ciesz się, że zdążyłem. Korki na mieście są dzisiaj przeogromne - powiedział po czym zajął miejsce naprzeciwko mnie przy stoliku. Sylwester zamówił herbatę oraz kawałek jabłecznika. Poczekaliśmy na nasze zamówienia i przeszliśmy do tematu, o którym mieliśmy rozmawiać od samego początku.
- A więc pokarz mi co masz w sprawie tego pedofila i w ogóle o kogo chodzi?
- słuchaj młody ja ci wszystkiego odrazu nie pokarze, nie mam do ciebie aż tak dużego zaufania, ale uznałem, że najlepiej się będzie zwrócić do ciebie z tą sprawą, bo jesteś jednym z największych kanałów komentery w Polsce, a ja potrzebuje rozgłosu.
- Ale dlaczego sam się tym nie zajmiesz? Przecież wyświetlenia masz bardzo duże i napewno każdy by się o tym dowiedział
- To nie jest sprawa na jedną osobę, potrzebyje czyjegoś wsparcia, bo to nie będzie prosta sprawa - powiedział po czym zacząłem się zastanawiać co on musiał odkryć, że sam się w to boi mieszać? To naprawdę jest aż tak poważne?
- sprawa jest bardzo stara, powiedziałbym, że za czasów twojego dzieciństwa. Jednak nikt się za to wcześniej nie zabrał, a myślę, że ludzie powinni wiedzieć prawdę. Mogę Ci pokazać parę screenów żebyś wiedział o czym tu jest mowa. Dostałem je od widzki, która pokazała mi swój dowód i w tamtym czasie była niepełnoletnia. - Po tej wypowiedzi sylwester wyciągnął telefon I pokazał mi dwa screeny. Na obu screenach był czat z Marcinem dubielem. Namawiał tą osobę na spotkanie się z nim sam na sam, wysyłał głosówki, których niestety sylwester mi nie odtworzył, oraz zdjęcia, które już mogłem zobaczyć.
Było to faktycznie obleśne czytanie tego czatu jeszcze pisany w tak dziwny sposób. Niestety to nie wszystko wardęga powiedział mi, że podobne rzeczy ma także na innych infuenserów np stuu lub boxdela. To wszystko było dla mnie szokujące. Ja oglądałem tych ludzi za dziecka, a oni w tym czasie pisali z małoletnimi dziewczynkami? To było straszne. Zdecydowałem, że mimo wszystko pomogę wardędze, ponieważ jest to ciężki temat.
- dziękuję, że podejmujesz się tej sprawy razem ze mną, ale pamiętaj jest to bardzo poważne i wszystko będziemy konsultować ze sobą rozumiesz?
- jasne rozumiem
- super więc teraz się podpisz tu, tu i jeszcze tutaj - powiedział wyciągając jakąś kartkę papieru
- serio? Umowa?
- No a co ty sobie myślisz ta sprawa jak dobrze pójdzie będzie się ciągać po sądach - podpisałem mu tam gdzie mnie o to prosił oczywiście wszystko przedtem czytając. Wardęga był zadowolony z mojej postawy.
- dzięki za spotkanie. Mam nadzieję, że miło się będzie z tobą pracować - powiedział z uśmiechem na twarzy. Uścisneliśmy sobie razem dłonie po czym rozeszliśmy się. Cały dzień rozmyślałem jak będzie wyglądać naszą współpraca. Gdy poznałem go teraz na żywo wydaje się na bardzo miłą i sympatyczną osobę, ale równocześnie na człowieka, który dba o swoje zasady i posiada granice. W sumie jakby się tak zastanowić to taki dżentelmen z niego. Myślę, że będzie mi się z nim miło pracowało.
____________________________________No i mamy to pierwszy rozdział. Z góry przepraszam za wszystkie błędy.
712 słów
Dorzucę wam jeszcze randomowe zdjęcie Konopa ⬇️
CZYTASZ
○°•Hanahaki•°○ Konopskyy x Wardęga
Short StoryFanfik o Konopie i Wardędze XD W książce pojawiają się przekleństwa, wątek o śmierci i samobójstwie ‼️ W skrócie dwa kanały comentery zabrały się za bardzo poważną sprawę pedofilską. Pomimo to, że wcześniej niezbyt przepadali za sobą znaleźli wspóln...