Nie wiem, dlaczego oddałam pocałunek. Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, ale nie kontrolowałam swojego ciała i moich czynów w tym momencie. Całkowicie oddałam się temu, co się działo. Jego usta były ciepłe i delikatne, a ja czułam, jak moje serce bije coraz szybciej. Każda sekunda była niczym wieczność, pełna intensywności i emocji, które mnie przytłaczały.
Czułam, jak jego ręce obejmują mnie mocniej, przyciągając bliżej. Nie było już żadnych wątpliwości, żadnych lęków - tylko my dwoje, zanurzeni w chwili, która wydawała się być poza czasem. Jego dotyk, jego zapach, wszystko to było tak realne, tak namacalne, że traciłam poczucie rzeczywistości.
Odsunęłam się na chwilę, żeby złapać oddech, ale jego spojrzenie przyciągnęło mnie z powrotem. W jego oczach widziałam coś, co przyprawiało mnie o zawrót głowy - mieszankę czułości, pragnienia i czegoś, co mogło być miłością. Moje serce ścisnęło się na ten widok, a ja poczułam, jak łzy napływają mi do oczu.
- Jungkook, ja... - zaczęłam, ale nie byłam w stanie dokończyć. Jego palec dotknął moich warg, uciszając mnie delikatnie.
- Lisa, nie musisz nic mówić - powiedział szeptem. - Wiem, że to wszystko jest skomplikowane, ale teraz... teraz po prostu chcę być z tobą.
Jego słowa były jak balsam dla mojej duszy, a ja wiedziałam, że choć sytuacja była trudna, choć mieliśmy przed sobą wiele przeszkód, to w tej chwili byliśmy razem, a to było najważniejsze.
Pocałunek stał się bardziej namiętny, a ja czułam, jak całe moje ciało reaguje na jego dotyk. Byliśmy jak dwa magnesy, przyciągające się nawzajem z nieodpartą siłą. Każda chwila, każdy dotyk był jak eksplozja emocji, których nie mogłam kontrolować.
I nagle wyrwałam się z tego amoku, rozumiejąc, co się dzieje. Moje ciało zareagowało instynktownie, zanim zdążyłam pomyśleć. Odepchnęłam Jungkooka i uderzyłam go. Jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia i bólu, a ja cofnęłam się, przerażona tym, co właśnie zrobiłam.
- Lisa, co się stało? - zapytał zszokowany, przykładając rękę do policzka, gdzie go uderzyłam.
- Przepraszam, Jungkook - powiedziałam, łapiąc oddech. - Ja... nie powinnam była... To wszystko jest takie skomplikowane. Nie wiem, co robię.
Jego twarz złagodniała, a oczy pełne były troski i zrozumienia. Zrobił krok w moją stronę, ale odsunęłam się jeszcze bardziej, unosząc ręce, jakby chciałam go powstrzymać.
- Proszę, Lisa, spokojnie - powiedział cicho. - Nic złego się nie stało. Po prostu... powiedz mi, co cię męczy.
Z trudem łapałam oddech, starając się opanować łzy, które napływały mi do oczu. Czułam się zagubiona i przytłoczona całą sytuacją. Przez chwilę panowała między nami napięta cisza, aż w końcu zebrałam odwagę, by przemówić.
- Po prostu wyjdź, Jungkook. Muszę pobyć sama - powiedziałam drżącym głosem.
Jungkook stał przez chwilę w milczeniu, jego oczy pełne były bólu i niezrozumienia. Widziałam, że chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie tylko skinął głową. Zrobił krok w stronę drzwi, ale zanim wyszedł, zatrzymał się i spojrzał na mnie.
- Lisa, jeśli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebować, wiesz, gdzie mnie znaleźć - powiedział cicho, a jego głos brzmiał łagodnie, mimo że widać było, jak bardzo jest zraniony. - Proszę, dbaj o siebie.
Te słowa dźwięczały mi w uszach, gdy zamknęły się za nim drzwi. Czułam, jak moje serce ściska się z bólu i wątpliwości. Wiedziałam, że musiałam podjąć tę decyzję, ale to nie czyniło jej łatwiejszą.
CZYTASZ
Destined with you || 𝐣.𝐣𝐤
Fiksi Penggemar"Przeznaczenia nie da się oszukać ani uniknąć. Przeznaczenie pojawi się niespodziewanie. Moim przeznaczeniem jest zmienić nienawiść, zamienić nienawiść w miłość".