– Ja... Nie rozumiem – szepnęłam sama do siebie.
– Może jednak dasz się namówić na tego drinka? – zaproponował i skinął w stronę baru.
Zrezygnowana pokiwałam głową i podążyłam za chłopakiem, gdy tylko wstał z miejsca. Nie wiedziałam, co mam myśleć o całej sytuacji, to było takie dziwne, tak bardzo zarzekałam się sama przed sobą, że przecież więź z Orifilem nie zmienia niczego, nie zmienia tego, jak myślę, co czuję, a jednak, kiedy została przerwana, musiałam skonfrontować się z tym, jak bardzo człowiek może czuć się samotny we własnej głowie, we własnym sercu.
Byłam przerażona i może właśnie dlatego poszłam z Samem, aby upić się Piekielną Frajdą.
Nagle do głowy przyszedł mi pomysł. Wydawał się nieprawdopodobny, ale znałam już te dwójkę wystarczająco długo i to było coś, na co byliby gotowi się zdecydować, jeśli wierzyliby, że to jest właściwe. Spojrzałam na Sama podejrzliwie, kiedy usadowił się na krześle barowym obok mnie i czekałam. Kiedy udało mi się pochwycić spojrzenie zielonych oczu, odezwałam się
– Czy to właśnie dlatego Orifiel się ze mną nie kontaktował? Czy chcieliście, żeby to połączenie wygasło? – zapytałam, chociaż myślałam, że raczej już znam odpowiedź. Sam zacisnął usta w wąską linię, jakby zastanawiał się, czy powinien się odzywać. Nie odpuszczałam, wpatrywałam się w niego uparcie, na tyle długo, aż chłopak westchnął i nerwowo przeczesał ciemne włosy dłonią.
– Tak, ale zanim zaczniesz mnie atakować, to musisz wiedzieć, że to Orifiel zaproponował to rozwiązanie.
Myślałam, że oczy wylecą mi z orbit. Nie mogłam w to uwierzyć. Przecież nasza więź w niczym nie przeszkadzała, nie rozumiałam, dlaczego Orifiel się na to zdecydował.
Sam patrzył na mnie cierpliwie.
– On zrobił to dla ciebie. Wiem, że teraz to wydaje ci się okrutne, ale on tak samo jak ja wie, że więź wpływa na to, jak postrzegamy świat i co czujemy. Nie cierpię tego drania, ale chciał dać ci wybór i w tym jednym go popieram. Powinnaś go mieć. Wiem, że nie brzmi to wiarygodnie, kiedy płynie z moich ust, nie po tym, co ci zrobiłem, nie po tym, ile razy na ciebie wpłynąłem, ale wolna wola jest ważna i powinnaś móc wybrać to, czego chcesz bez żadnych dodatkowych wpływów.
Łzy zapiekły spojówki, zbierając się w kącikach moich oczu. Mrugnęłam parę razy, gorączkowo próbując je rozgonić. Nie chciałam płakać przed Samem.
– Czy myślisz, że on też to poczuł? – zapytałam w końcu cicho, niepewnie, kiedy byłam pewna, że głos mnie nie zdradzi. Zastanawiałam się, czy Orifiela zabolało to tak samo mocno jak mnie, czy może wcale tego nie odczuł.
„A może to wszystko nie znaczyło dla niego tak wiele, jak dla mnie?" – zapytałam sama siebie.
– Jestem pewien, że odczuł to tak samo mocno. Wiem jedno, nagły brak ciebie to coś, czego nie da się przeoczyć – odpowiedział bez wahania. Jego zielone oczy rozjarzyły się nieco, przebijając panujący w pomieszczeniu półmrok. Serce fiknęło koziołka, ale starałam się pozostać niewzruszona.
Wzięłam łyka czerwonego trunku. Smakował dokładnie tak samo, jak pamiętałam. Kiedy ja dopiero zaczynałam swojego drinka, Sam już powoli swojego zerował. Uniosłam jedną brew, obserwując chłopaka.
– Jesteś pewny, że chcesz tak szybko to pić? Pamiętaj, że Piekielna Frajda to stosunkowo mocny trunek – przypomniałam mu.
– Skarbie, nie jesteśmy ludźmi, na nas to działa jak zwykły alkohol i powiem ci szczerze, że nie widzę lepszego dnia niż dzisiejszy na to, aby się po prostu porządnie sponiewierać. Możesz dalej marudzić albo do mnie dołączyć.
CZYTASZ
Spalona cz. 2 - Więź Aniołów
FantasíaW świecie, w którym anioły i demony istnieją naprawdę nigdy nie brakuje zagrożeń. "Porozumienie", czyli traktat głoszący, iż na wolną wole śmiertelników nie można wpływać jest uniwersalną zasadą, niedopuszczającą do chaosu i destrukcji. Kiedy w Lake...