~3~

18 3 0
                                    

AleksandraMaterkowsk
Piosenka:
NDA - Billie Eilish (slowed)

Pierwsza noc w hotelu jest... Bardzo interesującym doświadczeniem. Wreszcie nie budzą mnie odgłosy kłótni. Jestem tylko ja z moimi myślami.

No tak, nie tylko ja.

William ubrał na tą noc same bokserki. To było... dziwne. Zastanawiałam się przez chwilę, czy gdybym to ja spała w samej bieliźnie, to czy zwróciłby na to uwagę, ale zachowuję te myśli tylko i wyłącznie dla siebie. Chłopak leżał przy ścianie, a ja przy samym brzegu.

Staraliśmy się leżeć jak najdalej siebie, dlatego budzę się o czwartej nad ranem na podłodze. A może budzą mnie odgłosy czajnika? Patrzę w bok. Williama nie widzę. Wkładam klapki i idę w stronę kuchni. Tam znajduje się on, znów szkicując coś w tym zasranym notatniku. Wnioskuję, że chłopak podgrzewa sobie wodę na herbatkę, bo obok niego znajduje się zielony kubek, a także opakowanie z tym napojem.

- Kto normalny o czwartej parzy herbatę? - Pytam zaskoczona.

- Ja - odpowiada, nie spuszczając wzroku z zeszytu. - Zawsze wstaję o tej porze. Nie lubię długo spać. A skoro o napojach mowa, ukradłaś mi gorąca czekoladę i nawet jej nie wypiłaś - mówi, patrząc na mnie z małym rozczarowaniem.

- Chciałam się zemścić - śmieję się.

Chłopak patrzy na mnie ze zdziwieniem. No tak, przecież nie wie, że właśnie zniszczył mi moje wakacje z samą sobą. Nie spodziewałam się współlokatora. Ten jednak wzdycha i bazgrze coś dalej. Widzę, że woda zaczyna wrzeć, więc podchodzę do czajnika i wyłączam kuchenkę gazową.

- To moja woda - mruczy.

- Twoja? To mój pokój - mówię pewna siebie, po czym wyjmuję z szuflady kubek i nalewam sobie trochę wody. - Mógłbyś użyczyć mi trochę twojej herbaty?

- Nie wzięłaś sobie herbaty? - pyta, zdziwiony.

- Nie, po co miałabym? Nigdy nie piłam herbaty - mówię, a ten patrzy na mnie z wytrzeszczonymi oczami. - Zawsze piję tylko wodę. Ale chcę jej spróbować.

- Jesteś nienormalna - śmieje się.

Wywracam oczami. Ale jest w jego śmiechu coś... Kojącego? Uspokajającego? Sama nie wiem. Jestem święcie przekonana, że jego śmiech układa dzieci do snu. Biorę saszetkę herbaty, po czym wkładam ją do wody i siadam przy stole. Nie chce mi się spać, więc postanawiam przebywać z nim.

- Mi nie nalejesz wody? - pyta, a ja wzruszam ramionami. - Nieważne.

Chłopak wstaje i nalewa sobie wody do kubka. Patrzę, jak herbata z saszetki powoli się rozpuszcza. William siada obok mnie, po czym wyjmuje ołówek, naświetla sobie telefonem notes, i dalej coś rysuje. Jestem zaciekawiona tym, co on tam bazgrze, ale nie pytam. Nie znamy się na tyle dobrze, aby pytać się o takie głupoty. Patrzę na zasłonę. Widzę, że dalej jest niezwykle ciemno. Jednak już po chwili wpadam na głupi pomysł.

- Ja idę na poranny spacer - mówię. - Nie chce mi się spać.

- Jest dopiero czwarta, wariatko - mówi William, wytrzeszczając oczy.

Ignoruję to, co mówi chłopak, i wchodzę do łazienki w celu przebrania się. Podejrzewam, że po deszczu powinno być zimno, więc wkładam szare dresy, czarny T-shirt z jakimś napisem, granatową bluzę i moje ukochane sneakersy. Upinam włosy w niesfornego koka i wychodzę z mieszkania. Owiewa mnie zimny, delikatny wiatr, otaczający moją skórę z każdej strony. Patrzę przed siebie, po czym wychodzę z obszaru hotelu w celu zwiedzenia bardziej miasta. Dziś mam ochotę przejechać taksówką przez przejazd na Malé, bo w sumie nie mam ochoty iść tam sama, pieszo. Nagle zauważam jakiś ruch obok siebie. Dostrzegam, ku mojemu zdziwieniu, Meave.

Room (15+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz