Sailor song
Nie uważam się za nieśmiałą i nigdy przy nikim nie czułam stresu. Mimo, że dajesz mi tak wiele komfortu, gdy mieliśmy się zobaczyć, czułam się siebie niepewna, bo pierwszy raz tak bardzo chcę żeby coś się udało. Pierwszy raz od dawnych wakacji, czuję że się do kogoś przywiązuje. Zależy mi na tym, żeby to wyszło. Żeby spotkanie było udane, pełne śmiechu, poważnych rozmów, zabawy, zwierzeń, nowych doświadczeń, flirtu i ukrytych spojrzeń. Zależy mi, żebyśmy oboje chcieli się go złapać i żebyśmy nie mogli się już więcej puścić. Żebyśmy żegnając się, nie czuli żalu, że to już się kończy, tylko niecierpliwość i świadomość że następna część nadejdzie.
Bo z tobą jakoś zdrowo buduje mi się tą relację. I czuję się tak jakbyśmy byli swoimi odbiciami. Jakbym ja myślała o tobie w dokładnie tych samych słowach w których ty o mnie i jakobyśmy oboje podejmowali dokładnie te same kroki i taktyki z dokładnie tymi samymi przekonaniami. Jakbyśmy byli sobie pisani. I nie ma nacisku, nie muszę na siłę pisać z tobą dzień za dniem i płakać jeśli coś pójdzie nie tak. Nie muszę ukrywać tego co do ciebie czuję przed przyjaciółką, z własnych przekonań i denerwować się na ciebie że jeszcze nie wiem o tobie wszystkiego.
Ale wiem o tobie parę rzeczy. Wiem że jesteś wrażliwy, ale nie nachalny. Że twoja wrażliwość jest rozpracowana, ale dzięki niej doświadczasz i obserwujesz życie i ludzi. Wiem, że słuchasz muzyki i ja czujesz. Czujesz każde słowo i każdą melodię, i że masz skromne marzenia i otwartą głowę. Że bawisz mnie bardziej niż ktokolwiek i śmieje się gdy tylko myślę o twoim słowie. Że cenisz sobie estetykę i cenisz sobie wartościowych ludzi, że trzymasz się swoich przekonań, ale jesteś gotów na dyskusję. Zależy ci na rodzinie i na ludziach, myślisz niekonwencjonalnie i uwielbiasz wspinać się po górach. Nie jesteś za internetem, a romantyzacja cię denerwuje i nie chcesz, żeby twoje myśli były znane całemu społeczeństwu. Twoje usta mówią do mnie rzeczy, których inne usta nigdy nie pomyślały. A twoje myśli to te jedyne, które bez presji skłaniają mnie do obrotu sprawy. Jesteś moją odwagą, pewnością siebie i wolnością, jesteś moim spokojem, uśmiechem i tym wzrokiem. Twój wzrok też wiele mówi. Ale jeszcze nie do mnie. Jeszcze mijamy się wzrokiem, jeszcze go poznajemy.
Ale mówią bardzo wiele, twoje oczy. Są smutne, ale nie teraźniejszością. Czasem jesteś zmęczony, ale zawsze uśmiechnięty.
Mam też w głowie taki przesąd, że każda mi bliską osoba, ma ze mna więź w muzyce. Najbliżsi moich przyjaciele zawsze się ze mną nią dzielą i to w sferze duchowej. A ciebie poznałam tylko dzięki muzyce. Przynajmniej na początku. Zima, 16, lecz jak na tą porę prawie już wieczór. Wysyłasz mi statystkę muzyki z całego roku. A ja dzięki niej odkrywam jak wygląda twoje życie. To był jedyny czas kiedy byłeś tak otwarty. Nie przyznam ci tego, ale dlatego cię tak lubię, bo mnie zaskakujesz. Ale nie musisz się bać, że gdy dowiem się już wszystkiego, to wtedy zakończy się szok. Bo ty się ciągle zmieniasz i ja cię za to doceniam, powiedziałeś mi kiedyś że zmieniasz osobowość zawsze co pół roku. Ale to nie chodzi o to bo, z ciekawości się rodzisz. A ty urodziłeś się najciekawszym człowiekiem na ziemi, nie tylko dla mnie, ale sam jesteś ciekaw innych.
Nie mogę żyć sama dniem, bo wtedy czekam na wieczór. Bym mogła zasnąć z tobą. Jak tańczymy do jazzu, pływamy nocą, palimy papierosa lub rozmawiamy porankiem, jak uśmiechasz się do mnie od boku i tylko ja wiem dlaczego.
Przez ciebie nie mogę być sama, bo od razu czekam na ciebie u boku, przez ciebie lubię spać, bo wtedy już jesteś ze mną.
I czekam na rozwój, ale nie na siłę. Możemy być nawet przyjaciółmi. Z tobą wsyztski jest tak swobodne. Uwielbiam cię i tyle mi wystarczy. Nie potrzebuje nic więcej niż twojej obecności