NOWY TOWARZYSZ

131 15 9
                                    

-czemu nie śpisz?! - spytał Garmadon wchodząc do pokoju
-em.. no tak jakoś wyszło

-dalej oglądałeś ten serial? - normalnie przeczytał mi w myślach
-no a jak, w końcu trzeba go skończyć

-a sen?.. tego też potrzebujesz
-a widać po mnie żeby chciało mi się spać?
-to, że nie widać nie znaczy, że nie
potrzebujesz snu

-dobra.. a ty czemu nie śpisz? - spytałem
-usłyszałem huk, dlatego przyszedłem sprawdzić.. nic nie słyszałeś?
-em.. nie - powiedziałem ale teraz usłyszałem głośny huk, bardzo głośny - teraz słyszałem

-pytanie co to - szybkim krokiem wyszedł z pokoju, a ja bez wachania wyszedłem za nim

W wejściu do salonu stanęliśmy jak wryci w ziemię gdy ujrzeliśmy..
-portal?.. co tu robi portal? - spytałem wiedząc, że tata nie za na to odpowiedzi

-nie wiem, ale coś czuję, że zaraz się
dowiemy - gdy to powiedział po nie całej sekundzie ktoś, a raczej coś zaczęło wychodzić z portalu był to..

-mały smok - spokojnie podszedłem i kucnąłem przy stworzeniu po czym powoli przyłożyłem do niego dłoń, do której odrazu się przysuną

Smok zaczął się przymilać i coraz bardziej do mnie przysuwać w końcu dotarł do moich nóg.

-chyba cię polubił, ale ciekawe co
tu robi - powiedział Garmadon podchodząc bliżej ale mimo wszystko trzymał dystans

-nie wiem.. - wtedy zauważyłem ranę pod skrzydłem młodego - o kurwa
-uznajmy, że nie słyszałem.. o co chodzi?

-ma ranę pod skrzydłem i to dość sporą - powoli podniosłem smoka i usiadłem z nim na kanapie, a po chwili tata usiadł obok mnie

Podniosłem lewe skrzydło do góry, a pod nim była dość duża rana i to otwarta.

-dość spora - stwierdził Garmadon - przynieść bandaże i te inne? - spytał na co przytaknąłem, po chwili przyszedł z apteczką i położył ją po mojej prawej

-to nie wygląda na naturalną ranę.. jakby zrobiona nożem albo mieczem - powiedziałem opatrując ranę smoka

-czyli ktoś musiał mu to zrobić - stwierdził
-tylko pytanie kto

Przypadkowo przycisnąłem mocniej ranę przez co smok ugryzł mnie pyszczkiem.

-Ał!, trochę zabolało - odruchowo pomachałem ręką tak jakbym się oparzył, a Garmadon się zaśmiał i wróciłem do opatrywania ran

-co z nim zrobimy? - spytał
-wezmę go do siebie, a jutro się zobaczy

-dobra - przytakną - idę się położyć jakbyś coś potrzebował to mów - powiedział na co przytaknąłem

-no już dobrze - powiedziałem gdy skończyłem opatrywać ranę na co smok wydał z siebie mega słodki cichy ryk

-choć wezmę cię do pokoju - wziąłem go na ręce i udałem się do swojej jaskini

Postawiłem smoka na podłodze i zamknąłem drzwi. Stworek odrazu pokierował się w stronę łóżka i na nie wskoczył.

Położyłem się na łóżku bokiem, a smok przede mną. Zacząłem go głaskać i na moje oko podobało mu się iż zaczął dosłownie mruczeć jak kot.

Zerknąłem na rękę, którą głaskałem smoka i złote znaki zaczęły się mienić. Zaniepokoił mnie to ale po części zignorowałem.

Po prostu poszedłem spać. Jakoś dziwnie spokojnie przy nieznanym stworzeniu ale raczej nic się nie stanie.. prawda?

Prawdziwe oblicze - II tom książki „To nie koniec Lloyd"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz