Zgodnie z wcześniejsza umowa, stanęłam pod drzwiami pokoju 415 równo o godzinie dwudziestej. Z szalejącym oddechem i szybko bijącym sercem pociągnęłam za klamkę, przekraczając próg pomieszczenia. W powietrzu już po chwili dało się wyczuć panujące napięcie. Tomasz siedział na jednym z łóżek, a całe pomieszczenie oświetlała tylko jedna lampka nocna, stojąca nieopodal. Nawet przez panujący półmrok byłam w stanie swobodnie stwierdzić, że jasnoniebieskie tęczówki Tomka były skupione na mnie. Taksował moje ciało wzrokiem, pożerając każdy jego skrawek. Byłam tylko ja i on.— Proszę, abyś usiadł na krześle przodem do oparcia. — Odparłam, zapełniając ciszę, a w odpowiedzi usłyszałam tylko ciche burknięcie. Blondyn podparł się na dłoniach, unosząc swoje ciało w górę. Rozsiadł się na krześle i ściągnął jednym, sprawnym ruchem swoją koszulkę, rzucając jej materiał na podłogę. Imponujący widok jego umięśnionych pleców kompletnie zbił mnie z tropu, zatrzymując oddech w piersiach. Drżącymi dłońmi dotknęłam jego muskularnych barków, a w odpowiedzi na mój dotyk przez jego ciało przeszedł dreszcz. Całą swoją uwagę na stłuczonym barku mężczyzny. Już po pierwszym zetknięciu wyczuwalne było spięcie, które najpewniej było powodem pogorszającej się efektywności gry zawodnika.
— Czy wszystko w porządku? Gdybyś poczuł, że coś cię boli to powiedz. — Uciskałam palcami jego pospinane mięśnie.
— Ta, jest okej. — Odburknął, nie odrywając nawet wzroku od ekranu swojego telefonu. Zbywał mnie przy każdej możliwej okazji i wcale nie krył się z tym, że nie ma ochoty na rozmowę.Skończyłam masować bark mężczyzny i odsunęłam się pare kroków w tył, by dać mu możliwość wstania. Blondyn wyrósł przede mną, sprawiając że musiałam unieść głowę do góry by spojrzeć na jego twarz.
— W razie problemu jestem gotowa ci pomóc. — Odparłam. Stałam przed nim, wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi, lecz wszystko na marne. Z ust mężczyzny nie padło nawet głupie "dziękuje". Skłamałbym mówiąc, że mnie to nie dotknęło. Odwróciłam się z zamiarem wyjścia, lecz przystanęłam w pół kroku. Nie mogłam tego tak po prostu zostawić.
— Dlaczego taki jesteś? Dlaczego zachowujesz się jakbym w ogóle nie istniała? — Zapytałam, marszcząc brwi. Nie oczekiwałam wielkiej przyjaźni, ale szacunku, którego zdecydowanie nie miał do mnie siatkarz.
— Myśle, że nie powinno cię to interesować. — Odburknął, zakładając dłonie na umięśniona klatkę piersiową.
— Twoje zachowanie jest nie w porządku w stosunku do mnie. Staram się pomóc jak tylko mogę, a ty odwdzięczasz mi się czymś takim. — Emocje kotłowały się w mojej głowie, powodując jeszcze większe zamieszanie. Mężczyzna w odpowiedzi na moje słowa tylko gorzkim parsknięciem.
— Jesteś dla mnie nikim. — Słowa blondyna odbijały się od moich uszu, wchodząc w głąb mojego umysłu.Byłam dla niego nikim.
CZYTASZ
Droga Do Celu ~ Tomasz Fornal
FanfictionMłoda fizjoterapeutka dostaje powołanie do opieki nad Polską Kadra Narodową w dyscyplinie piłki siatkowej na nadchodzących Igrzyskach Olimpijskich. Jeden z siatkarzy ulega kontuzji podczas jednego z meczów przed ważnym finałem i trafia pod jej opiek...