Prolog

12 1 0
                                    

Zaczęło się to wiele lat temu. Już od samych początków naszego miasteczka, jego mieszkańcy wierzyli w historię o nieludzkich stworzeniach m.in. wróżkach, wilkołakach, wiedźmach oraz wampirach. Ich wiara w te istoty zaczęła się gdy w miasteczku bardzo często zdarzały się niewyniknione przypadki śmierci niektórych mieszkańców.

Zmarli na swoich ciałach mieli nienależące do żadnego zwierzęcia bądź człowieka ślady np. pazurów, zębów lub kłów. Zdarzały się także przypadki gdzie zamiast kłów, pazurów lub zębów, na trupach pojawiały się proszki, brokaty, bądź krew w innych kolorach.

Gdy tylko ludzie z wiosek obok miasteczka dowiedzieli się o przypadkach tego typu śmierci, postawili mury wokół tak jak oni to nazywali „punktu śmierci"  i odcięli całkowity kontakt z jego mieszkańcami.

W pewnym momencie rozpętała się burza. Jednakże trwała ona tylko w miasteczku. Z nieba zamiast deszczu, leciała krew, a pioruny uderzały tak, że całe miasteczko spłonęło. W tym czasie mieszkańcy nie mieli gdzie się schronić, więc wszyscy opuścili wioskę i schowali się w jaskini.

Jednak coś im nie pasowało. W ich grupie znalazła się kobieta, która nie należała do żadnej z rodzin. W nocy po burzy, jeden z mieszkańców przebudził się z powodu odgłosów śpiewania i grzechotek. Już po przyzwyczajeniu się do ciemności, zauważył tę samą kobietę co wcześniej siedzącą przy niskim małym stole, w tradycyjnych szatach, wyśpiewując niezrozumiałą melodię, grając na grzechotkach. Kobieta była szamanką. To ona ściągnęła te istoty i burzę na miasteczko, by jej plemie przejęło teren miasteczka.

Na następny dzień, mieszkańcy postanowili spalić szamankę na stosie. Gdy tak się stało, mieszkańcy wrócili na ich teren i próbowali wywołać wszystkie nadnaturalne istoty z lasu. Mieszkańcy zaczęli klękać i przepraszać istoty, i błagać ich o wybaczenie i sojusz. Istoty upewniły się że szamanki nie ma wśród nich i się zgodziły.

Jednak po pewnym czasie wybuchł konflikt między wampirami a wilkołakami. W lesie ludzie znajdywali martwe ciała wilkołaków i czasami wampirów. Mieszkańcy chcąc przetrwać, ograniczyli dostęp do lasu. Wchodzili do niego tylko myśliwi, którzy polowali na dziczyznę dla reszty mieszkańców miasteczka.

I tak było przez cały czas, dopóki ludzie nie przestali wierzyć w te istoty.

Las znów był użytkowany do urządzania spacerów, grzybobrań a także ognisk, w wyznaczonych do nich miejscach. Ludzie uznawali las za jak najbardziej normalny, a historie o wampirach, wilkołakach itd. zamieniły się w legendy.

I narodziłam się ja. Min Y/N. Od mojego urodzenia opowiadano mi „legendy" o wampirach, w które byłam zapatrzona jak w obrazek. Chociaż wszyscy mówili mi że nie są one prawdziwe, ja i tak w głębi serca myślałam że spotkam jednego z nich.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wracam po dłuższym czasie.
Może tym razem będę miała wenę twórczą i rozdziały będą miały ok. 3k słów. Przynajmniej się postaram.
Rozdziały będę wstawiała raczej nieregularnie chyba że jednak się rozmyślę.
Ale oki może wam się spodoba.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~Don't fear me, baby~{Park Sunghoon}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz