6. Impreza

21 5 0
                                    

Tak jak okazało się wcześniej tylko mi wydawało się, że rana była głęboka. Spakowałam potrzebne rzeczy na „nocowanie" w torebkę i zrobiłam tak samo z zieloną sukienką. Nie chciałam ubierać się teraz. Mama mogłaby nabrać podejrzeń, więc stwierdziłam, że zajdę do publicznej toalety i tam naszykuję się na imprezę.

Musiałam być dziś najładniejsza pod wieczór, chciałam być gwiazdą. Do swojego stroju wzięłam także rękawiczki, ponieważ musiałam jakoś zakryć ranę, którą wczoraj zrobiła mi mama. Cała adrenalina i stres ze mnie zeszły, ale te wszystkie emocje zastąpiła złość. Kto by chciał być tak potraktowany po okazaniu miłości względem drugiej osoby? Nikt.

Teraz kiedy przechodziłam przez szklane drzwi do centrum handlowego widziałam szklankę, którą stłukła mama. Kiedy widziałam metalowe balustrady przypominał mi się wczorajszy wieczór. Wszystko co było koloru „metalicznego" i srebrnego przypominało mi o tym co widniało na mojej ręce. Każdy ruch palcami sprawiał mi ból. Cięzko było mi usiąść do fortepianu i na nim zagrać.

Do łazienki czekałam tylko dwie minuty co było dosłownie zbawieniem o tej porze dnia. Szybko przebrałam się w swoją sukienkę i zrobiłam makijaż z którego byłam szczerze zadowolona. Serce zabiło mi mocniej kiedy pomyślałam sobie o tym, że mogę wyglądać tam najpiękniej. Nie dla samej siebie a dla niego.

Było to błędem dlatego że powinniśmy się sami lubić. Ubierać dla siebie, szykować dla siebie malować dla siebie, a nie dla kogoś. Problem polegał na tym że ja siebie nienawidziłam i nawet jak bym pomyślała sobie:" wow pięknie wyglądasz" dla samej siebie to by to nie zadziałało. Często ludziom nienawiść kojarzy się gniewem. Mi kojarzy się ze zranieniem, pustką oraz bólem tylko dlatego że ktoś mnie kiedyś skrzywdził i krzywdzi cały czas.

Emily Anderson nie była taka cały czas. Jak byłam małą dziewczynką to potrafiła się ze mną bawić, opiekować się mną kiedy taty nie było w domu. Niestety to się zmieniło z upływem lat. Zaczęła się kiedyś dziwnie zachowywać, pokłóciła się z tatą i płakała. Często po tym wydarzeniu mówiła niezrozumiałe zdania. Od tego momentu zaczęła brać te cholerne leki. Do dziś nie wiemy co ukrywa w swojej szafce. Do teraz nie wiem dlaczego tata nie zadzwonił wczoraj po policję.

Obok mnie stały dwie blondynki. Rozpoznałam je ponieważ to były popularne bliźniaczki z mojej szkoły. Nie pamiętam do końca ich imion mimo tego że były naprawdę popularnymi dziewczynami. Wybiły się na social mediach jako tancerki i vlogerki.

Nie spojrzały na mnie bo po co miałyby patrzeć na kogoś tak mało istotnego. One były zajęte rozmową o lajkach, o sukienkach oraz o paznokciach na które poszły dziś rano. Spodziewałam się że nawet jakbym podeszła poprosić o rozmowę to pierwsze co by zrobiły to zdjęcie. Później wstawił by je na instagrama pisząc w opisie #ulubionafanka, chociaż wcale nie byłabym tą ulubioną. Internet jest szary. Taki bez sensowny i nie prawdziwy, a ludzie w to wierzą. Żyją tym.

Po popsikaniu się mgiełką utrwalającą wyszłam z łazienki i ruszyłam szybko na autobus, który kierował się prosto pod dom Daniela. Z każdym krokiem byłam bardziej podekscytowana, ale i przerażona. Szybko zdążyłam zapomnieć o stresie który zjadł mnie, kiedy wchodziłam do centrum handlowego. Zapomniałam też o sytuacji, która wydarzyła się w domu. Moje myśli zajął ponownie Daniel Roy.

Odrazu kiedy wsiadłam do autobusu założyłam słuchawki i puściłam piosenkę. Wainting room rozbrzmiewało w mojej głowie całe dwadzieścia minut drogi.

Może za wcześnie, ale snułam wszelkie romantyczne rzeczy które będziemy mogli robić z Danielem. Jeszcze wtedy kiedy ze mną nie rozmawiał potrafiłam myśleć o naszym wspólnym mieszkaniu. To była chora obsesja i chyba dalej nią jest, ale nawet jak się nie spełni to co afirmuje od dawna to chociaż będę mogła w końcu wyjść z bańki w głowie w której siedze.

GitarzystaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz