Pov. Santia
Nigdy nie sądziłam, że będę płakała przez Borysa. Był on moim najlepszym przyjacielem, ale po tej sytuacji nienawidzę go. Odpowiadałam mu wszystkie moje sekrety, o których nikt nie wiedział i jako jedyny się dowiedział.
Po tej sytuacji w kuchni w ogóle nie wychodziłam z pokoju. Byłam zamknięta sama ze sobą przez kilka dni. W ogóle nie jadłam, bo chciałam schudnąć. Postanowiłam wreszcie zejść na dół, ale niestety to był mój błąd. W kuchni przy stoliku siedział Borys.
Rozmawiał z kimś przez telefon, ale postanowiłam się nie odzywać. Poszłam do czajnika i zrobiłam sobie kawę oraz wzięłam z lodówki jogurt. Za nim ja zrobiłam sobie kawę Borys przestał rozmawiać. Usiadłam przy stoliku i powoli jadłam jogurt oraz piłam kawę.
Po chwili ciszy odezwał się Borys- Santia
- Co ty ode mnie chcesz?? - zapytałam
- Chciałbym cię przeprosić - odezwać
- Wiesz co trochę za późno na przeprosiny. Byłeś jedną osobą, której ufałam, a przez to wszystko nienawidzę cię!! - krzyknęłam i poszłam do pokoju
Za mną pobiegł Borys, ale zdążyłam zamknąć drzwi. Zaczął pukać do nich.- Santia proszę otwórz
- Nie ma takiej opcji, nie odzywaj się do mnie, a najlepiej idź do swojej Olki i się śmiej razem z nią ze mnie. Byłam bardzo naiwna, że ci wybaczyłam. Nienawidzę cię tak bardzo, że mam ochotę odejść z tego projektu i zniknąć na zawsze!! - krzyczałam
- Ej nawet tak nie mów. Jest mi cholernie przykro, że się z ciebie śmiałem. Nie wiedziałem, że tak na to zareagujesz i.. - chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam- Wiesz co idź stąd, nie chcę słuchać twojego wytłumaczenia. Skrzywdziłeś mnie i powinieneś to wiedzieć. Może i jestem głupim bachorem, ale ja również mam uczucia. Może i nie jestem chuda tak jak twoja dziewczyna, ale za to mam dobre serce, które zostało przez ciebie złamane na małe kawałeczki, a teraz proszę odejdź stąd i idź do siebie. Nie wybaczę ci i nawet nie próbuj się do mnie zbliżać. - powiedziałam już ciszej.
- Ale..- chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował, a ja poszłam spać