Rozdział trzydziesty pierwszy - Klęska

2.1K 98 256
                                    


Nessa

Po jakiejś godzinie płakania w samotności stwierdziłam, że pojadę w dresie. W taki oto sposób Evie i ja pojechałyśmy do klubu w dresie. Przed klubem stał Alex w krótkich spodenkach i ciemno-zielonej bluzie, był wpatrzony w telefon, więc mnie nie widział. 

- Hej! - krzyknęłam, a blondyn jak na zawołanie schował telefon patrząc na mnie tym swoim uroczym uśmieszkiem. Evie patrzyła zdenerwowana na wszystkich wokół, bo wczoraj zaczął jej sie okres, więc jest bardzo nerwowa. 

Alex podbiegł do mnie i mocno mnie objął wtulając swoją głowę w moje włosy. Objęłam jego talie i oparłam policzek o jego tors.

- Tęskniłem słonko. - powiedział Alex dalej mocno mnie przytulając i głaszcząc moją głowę. - Maliny, mmmm kocham jak tak ślicznie pachniesz malinami. - zaśmiałam sie razem z blondynem, odsunęłam sie od niego, a jego wzrok przeskoczył na Evie, która miała gburowaty wyraz twarzy. - A ciebie chyba nie kojarzę. 

- No co ty nie powiesz? - rzuciła mu Evie szorstko i weszła do klubu, nie czekając na nas. Alex spojrzał na mnie z zmarszczyłam brwiami, a ja cicho westchnęłam. Taa Evie jak ma okres jest bardzo złośliwa. 

- Wybacz za nią, ma po prostu gorszy dzień. - Alex pokiwał głową, a po chwili powiedział. 

- Lili chciała z tobą porozmawiać. - zmarszczyłam brwi słysząc to. 

- Ale ja nie chce z nią. - odpowiedziałam chłodno i szorstko co zdziwiło blondyna, ale nie zamierzałam ukryć swojej irytacji i żalu do jej osoby. 

- Ale Nessa jej naprawdę zależy. - gdyby nie powiedziała mi tych świństw w twarz może bym uwierzyła, jednak teraz nie uwierzę. 

- Nie mam zamiaru z nią rozmawiać Alex. - powiedziałam wyczerpana jej tematem. Chciałam jeszcze coś dodać, ale przerwał mi damski i piskliwy głos.

- Alex! - spojrzałam w strone niskiej blondynki, która rzuciła sie na Alexa oplatając ręce wokół jego szyi. Blondynka miała na sobie niebieskie spodnie jeansowe i dużą czarną bluzę Ashera. Nie powinno było mnie to obchodzić że ma jego bluze, ale nie mogłam powstrzymać zazdrości, która ukazała sie na mojej twarzy. 

Miała na sobie tą samą bluze co ja kiedyś. Złość zaczęła we mnie płynąć, ale nie chciałam wyjść na taką osobę, więc szybko zakryłam twarz maską obojętność. Kątem oka zobaczyłam jak Asher do nas podchodzi jednak nie obdarzyłam go choćby jednym spojrzeniem. 

Czułam sie jak zwykła szmatka, którą sie pobawiono i rzucono, bo już sie znudziła. Może trochę za bardzo wyolbrzymiam swoje zachowanie? Może wcale nie powinnam tak myśleć? 

- Cześć pszczółko. - powiedział Alex głaszcząc dziewczynę po głowie tak samo jak robił mi. Poczułam sie jak jakaś gorsza wersja tej blondynki, jakbym była od niej gorsza. Jak bym była jej kopią, tylko tą gorszą. Nie chciałam sie tak czuć, ale nie potrafiłam patrząc na jej śliczne jasne oczy, które mieniły sie szczęściem, którego ja nigdy nie doświadczyłam. 

Ona ma w sobie pełno radości i widać z daleka że myśli pozytywnie, a ja? Jestem jej całkowitym przeciwieństwem. Nie chcąc stać tutaj jak słupek i przyglądając im sie ruszyłam do środka klubu, a żadne z nich mnie nie zatrzymało, jakby o mnie zapomnieli. Za nim weszłam do środka rzuciłam ich trójce ostatnie spojrzenie, ale żadne z nich tutaj nawet nie patrzyło, chyba nawet nie zrozumieli, że kogoś nie ma. Naprawdę już zaczynałam wyglądać jak duch, że nawet nie zobaczyli mojego zniknięcia? 

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz