Prolog

38 2 3
                                    

- Madison, dziewczyny przyszły!- Krzyknęła moja mama z dołu. Przewróciłam oczami, zaciągnęłam się ostatni raz elektryczną używkom i wstałam z łóżka z myślą, że skoro przyszły to czas się pakować.

- Siema szmato!- Krzyknęła Sophia i rzuciła się na mnie razem z Victorią.

- Kurwa ogarnijcie się! Złazić ze mnie raz!- Powiedziałam śmiejąc się.

- Dobra wyciągnij kija z dupy! Dzisiaj wyjeżdżamy do Orleanu.- powiedziała zafascynowana Sophia, zarzucając swoimi blond włosami. Zerknęłam na Victorie, która właśnie poprawiała swoje czekoladowe w lustrze. Ja z naszej trójki wyróżniałam się najbardziej swoimi kruczowatymi włosami. Z wyglądu wyglądałam najgroźniej. Ale nie byłam taka. Nie ocenia się książki po okładce.

- Spakowałaś się?- Spytała Vica na co odwróciłam wzrok.

- Kurwa nie gadaj, że zapomniałaś?- przewróciła oczami blondynka. Wyciągnęłam elektrycznego papierosa o smaku Cherry Ice i zaciągnęłam się dwa razy po czym schowałam go do tylnej kieszeni.

-Nie chciało mi się. Ale zaraz to zrobię.- mruknęłam.

- Nie zaraz, tylko teraz. Idź się pakuj a ja idę poplotkować z twoją mamą przed wyjazdem.- Pisnęła Victoria.- Idziesz ze mną?- zwróciła się do Sophii, która od razu pokiwała głową i wstała. Gdy wyszły odetchnęłam z ulgą i podeszłam do biurka. Otworzyłam dolną szufladę i wyciągnęłam z niej skręta. Zamknęłam szafkę i ruszyłam w kierunku balkonu za razem wyciągając z kieszeni zapalniczkę. Odpaliłam używkę i mocno się nią zaciągnęłam. Czułam ukojenie w niej. Sama jednorazówka dużo mi pomagała. Nie wiedziałam czy mogę lecieć samolotem po jednym skręcie ale po chwili zaczęło mnie to mniej obchodzić. gdy poczułam, że cała furia ze mnie ucieka, zgasiłam używkę w doniczce i wyrzuciłam przez balkon. Miałam pokój w miejscu, w którym nie ma nic prócz lasu. Jesienią było tu mrocznie ale ja się nie bałam. Las rozciągał się kilometrami. A poranna mgła dodawała mu jeszcze bardziej mroczniejszego klimatu. Wybrałyśmy z dziewczynami mały domek na odludziu Nowego Orleanu. Wokół były lasy z tego co opisywało zdjęcie. Miałyśmy dziesięć kilometrów do centrum, co oznaczało, że żeby jechać na studia do miasta potrzebne są nam auta. Victoria nie miała prawa jazdy. Ja miałam i potrafiłam doskonale jeździć. Sophia też miała, ale jeździła gorzej ode mnie. Ustaliłyśmy z dziewczynami, że w Orleanie kupimy sobie auta.

____________________________________

I co sądzimy? Witam was w nowej historii moich nowych bohaterów <3

Zaczynamy nową zabawę.

Witam was w piekle.


Zapraszam was na Instagrama: Zaczvtanaaaa, oraz booktoka: Zaczvtanaaaa_autorkaa bo tam, dowiecie się więcej o książce.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

racing girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz