Bartosz znowu szedł przez Warszawę. Apokalipsa. Wszedł niestety w odchody ludzkie i się zdziwił. Kto nasrał na środku ulicy Piłsudskiego?
Bartosz wytarł buty o słup, który okazał się świetym bożkiem, nazywany przez mieszkańców Angelica Bella Vista.
Bartosz zmroził brwi i zaczął płakać "przepraszam m! Nie chciałem tego zrobić? Ktoś załatwił się na środku ulicy, nie widziałem i wszedłem i wytarłem o ciebei nieświadomy! "Angelica Bella Vista jedynie wyśmiała go i gdzieś poszła. Bartosz odetchnął z ulgom ulgą i poszedł dalej. Zobaczył spawacz. Pomyślał, a co gdy zacznę spawać? Niestety mafia go napadła i uprowadzona.
Bartosz zaczął się z nimi bić, mimo że był związany do foteli samochodowych. Gang Marcela?!!! - wykrzyczała Angelica, która widziała to wszystko z nieba, ponieważ tak naprawdę była aniołem stworzeń Bartosza.
Bartosz zaczął się z nimi bić w samochodzie i wygrał bitwę, o mały włos by nie stracił życia.
Angelica Bella Vita spółdzielnia mieszkaniowa
Na