Rozdział 22

62 3 0
                                    

Źrenice Yoongiego rozszerzyły się słysząc te słowa jednak po chwili zamrugał parę razy oczami i na szczęście w tym momencie przyszła pielęgniarka.

- Dobrze, że się obudziłeś, zaraz dostaniesz wypis – powiedziała uśmiechając się ciepło, a chłopak jedynie skinął sztywno głową.

- A pani...zalecamy skorzystanie z pomocy psychiatrycznej mimo wszystko, warto spróbować. To może wrócić – dodała patrząc tym razem na jego mamę, która pokiwała głową.

- A jak było u – zaczął Jimin jednak Yoongi mu przerwał

- Możemy porozmawiać w domu? – spytał patrząc to na młodszego, to na rodzicielkę, a ci obydwoje skinęli głową.

Po kilkunastu minutach siedzieli już w samochodzie jadąc do domu Mina. Obydwaj siedzieli z tyłu, a Yoon ignorując obecność swojej mamy, oparł zmęczony głowę o ramię Parka. Spędzili tak resztę tej krótkiej podróży, a potem mogli w końcu udać się do domu i usiąść na kanapie w salonie. Yoongi poprosił Jimina by poszedł na jakiś czas na górę, co ten zrobił od razu.

- Czemu mi nie powiedziałeś, że próbowałeś się zabić? – spytała od razu jego mama z wyrzutem. Chłopak westchnął formułując odpowiedź.

- Bo nigdy nie dałaś mi poczucia, że mogę ci takie rzeczy mówić

Kobieta spojrzała na niego z niedowierzaniem. Naprawdę z każdą sekundą tej rozmowy miał jej dosyć.

- Dla twojej wiadomości, na początku liceum miałem dręczycieli, próbowałem się wtedy powiesić a oni mnie widzieli, wtedy stchórzyłem, po za tym wyłudzali ode mnie pieniądze i mnie dręczyli – dodał beznamiętnie patrząc na reakcję kobiety

- Nie powinieneś był mi tego powiedzieć? Albo chociaż dziadkowi? – spytała nie będąc się w stanie zdobyć na inne pytanie.

- Mówiłem pani psycholog i dziadkowi, po prostu oni nie mówili tobie – uśmiechnął się sztucznie na parę sekund. – Chowam do ciebie pewną urazę i aż się dziwię, że ty tego nie widzisz – dodał cicho wzdychając

- Jesteś niemożliwy – zaśmiała się kobieta

- Błagam cię, jak masz się śmiać to nie będę z tobą rozmawiał – westchnął ponownie opierając brodę na dłoniach.

- To nie rozmawiaj, i ta nie wiem o czym mam z tobą rozmawiać – wzruszyła ramionami rodzicielka – Z takim podejściem to chyba o niczym – dodała jednak Yoongi bez żadnego poczucia winy ani smutki szedł już po schodach z powrotem do Jimina.

- I jak? – spytał młodszy gdy tylko Min otworzył drzwi.

- Pierdolę to, z nią się nie da dogadać – parsknął śmiechem siadając na łóżku obok swojego chłopaka, który po chwili się do niego przytulił.

- Rozumiem, a Hoseok? – dopytał spokojnie

- Następny zjeb – zaśmiał się cicho Yoon ciesząc się w środku, że dzięki głupiej rozmowie z mamą nabrał chociaż chwilowego dystansu do tych wydarzeń.

- Słucham uważnie – uśmiechnął się Jimin

- Śmiał się, że chciałem się zabić akurat w taki sposób w jaki chciałem, a ja nie wytrzymałem i wyszedłem...i poszedłem na cmentarz, a potem to już sam rozumiesz – powiedział już trochę mniej szczęśliwy.

- Czyli już nie będziecie gadać? – upewnił się zerkając na Yoongiego by odgarnąć włosy z jego policzka

- Nie ma takiej opcji

Na dworze zdążyło się zrobić już całkowicie ciemno, dochodziła dwudziesta kiedy obydwaj wyszli na wieczorny spacer by wtedy spokojnie sobie porozmawiać.

- Ale następnym razem jak będę chciał się zabić to nie mów mojej mamie dobra? – spytał Yoongi gdy wracali już do domu patrząc na księżyc świecący coraz jaśniej.

- Nie będzie następnego razu Yoongi.

K O N I E C 

cieszę się, że w końcu dotarłam do końca bo szczerze nie podobała mi się do końca ta książka (było mnie stać na coś lepszego) ale dziękuję wszystkim którzy dotarli tu ze mną i już niedługo publikuję nową książkę !! 

milego dnia/nocy ;3 

First Best Choice || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz