Pov. Santia
Następnego dnia spakowałam się i Natan odwiózł mnie do domu Teenz. Gdy przekroczyłam próg domu, usłyszałam kłótnie Elizy i Borysa- Widzisz co zrobiłeś, przez ciebie Santia wyjechała do domu, a ty nawet jej nie przeprosiłeś
- Jak miałem ją przeprosić, przecież ona cały czas udaję obrażoną księżniczkę, to jak miałem w ogóle z nią porozmawiać
- Nie wiem trzeba było coś wymyśleć, a nie
- Przepraszam, że nie pomyślałem. Najlepiej by było gdybym zniknął i nikomu bym nie przeszkadzał.
- Borys nie mów tak - wtrąciłam się
- Santia, a co ty tu robisz? - zapytał
- Wróciłam do domu, aby dalej nagrywać
- Nie wiesz jak się cieszę - odpowiedziała uradowany
- A możemy porozmawiać? - zapytałam
- Jasne chodźmy do mojego pokoju
- Dobra
Poszliśmy do pokoju i zaczęliśmy rozmawiać
- Dlaczego to zrobiłeś Borys?
- Nie wiem, po prostu zakochałem się w tobie i bałem się, że mnie wyśmiejesz. Ty jesteś śliczna, piękna, a ja brzydki - mówił drżącym głosem
- Ej Borys nie płacz, ja już ci wybaczyłam - przytuliłam się do niego
- Jesteś najlepsza. Kocham cię
- Ja ciebie też. I błagam od teraz nie mamy żadnych tajemnic dobrze?
- Jasne - wtulił się we mnie - a zostaniesz moją dziewczyną?
- Oczywiście, że tak. Kocham cię - pocałowałam go, a on odwzajemnił
- Ja ciebie również kocham