Pov. Santia
Ten ślub był niesamowity. Bardzo mi się podobało. Udało nam się wszystko przygotować idealnie. Czekam, aż zrobimy ślub Elizie i Marcelowi. Ja i Borys musimy trochę poczekać na ślub, ponieważ na razie nie chcemy się ujawniać.
Wszyscy bawiliśmy się wyśmienicie. Aktualnie sprzątamy cały dom po imprezie, a Borys cały czas mi przeszkadza. A to mnie całuje, albo przytula i jeszcze mnie łaskocze.
- Możesz przestać
- Nie bo cię kocham
- Ja ciebie też kocham, ale utrudniasz mi sprzątnie
- No to chodź się przytulić
- No dobra - przytuliłam się do niego
- Możemy iść do pokoju?
- Jasne możemy iść, tylko poczekaj aż posprzątam
- O Jezu !! No to szybko sprzątaj i wracaj do mnie
- No dobra
Po godzinie czasu wróciłam do swojego pokoju. Ubrałam się w dresy i bluzę Borysa i skierowałam się do jego pokoju.- Już jestem
- Co tak długo?
- Posprzątałam całą kuchnię oraz salon a teraz byłam u siebie, aby się ubrać .
- Ooo masz moją bluzę. Słodko w niej wyglądasz
- Dziękuję