Rozdział 85

61 12 2
                                    

Przekonanie do poddania




Pod ziemią, Pałac Huanmo.


- Mój panie... Mój panie... - Dusza Wang Ziye zawyła, czołgając się powoli po ziemi w stronę ogromnego serca.

Księżniczka Qinghe, Feng Qianjun, Xiao Shan, majestatyczny i wysoki generał wojskowy w hełmie sprzed czasów dynastii Qin, Wang Meng i Sima Wei, którzy mieli połamane ręce, oraz ogromny zgniły wilk otoczyli Wang Ziye i jego pozostałe dwie dusze. Szarpiąc się po ziemi wspiął się na ołtarz i wyciągnął rękę w kierunku serca.

- Nie... głupcze - odezwał się głos Chiyou. - Udawałeś, że jesteś doskonały, ale w końcu tak skończyłeś.

Odrobina demonicznej krwi skapnęła z serca i wpadła do duszy Wang Ziye. Wang Ziye wydał z siebie dziwne wycie, a zjawa ducha zafalowała, powoli rozproszyła się, ukazując zamgloną postać.

- Potrzebuję... więcej... urazy - powiedział powoli Wang Ziye. - Siła tysięcy lat urazy została wypalona przez Lampion Serca...

- Głupcze! - Krzyknął Chiyou wstrząsającym głosem.

Wang Ziye zamarł, klęcząc na ziemi w upiornym cieniu.

- Znalazłeś swoją formację? - Spytał chłodno Chiyou.

- Tak - odpowiedział Wang Ziye. - W górach Longmen rzeczywiście znaleziono ruiny starożytnej formacji.

- Po ustawieniu formacji, użyć duchowej energii, aby aktywować siedem magicznych broni - przemówił Chiyou. - Kiedy Fu Jian rozpocznie bitwę, ukształtuje twoje ciało.

- Ale... - Zaczął Wang Ziye.

- To nadejdzie - odpowiedział Chiyou.

- Wszystkie rodzaje magicznej broni... - powiedział Wang Ziye.

- To przyjdzie naturalnie, Król Duchów się ustabilizował. Jest tu wystarczająco dużo strażników. Natychmiast idź to załatwić - odpowiedział Chiyou.

Wang Ziye spojrzał na wysokiego generała znanego jako „Król Duchów".

- Mając siłę, mogę go tymczasowo zatrzymać na kilka miesięcy - powtórzył Chiyou.

- Tak - powiedział Wang Ziye. - Ten podwładny nadal potrzebuje fizycznego ciała.

- Znajdź je sam - odpowiedział z powagą Chiyou.

Wang Ziye odwrócił głowę i spojrzał na swoich podwładnych. Oczy Feng Qianjuna i Xiao Shana były zamglone, a w ich sercach pojawiło się słabe czerwone światło.

Głos Chiyou stopniowo się cichł.

- Aby uratować życie Chen Xinga, na pewno przybędzie, ale zanim to nastąpi, nie zużywaj już więcej mocy...

Wang Ziye skinął pospiesznie głową.




W siódmym roku Taiyuan, piętnastego dnia ósmego miesiąca.


- Jak długo spałeś tym razem? - Zapytał sam siebie Chen Xing. Nie mógł znieść bólu głowy, kiedy się obudził.

Po bitwie z Wang Ziye, nie mógł uwierzyć, że udało mu się jeszcze przeżyć.

- Gdzie jest Xiang Shu? - Mruknął znowu Chen Xing. - Xiang Shu! Gdzie jesteś?

Dinghai Fusheng Records | Tom 4: Dinghai Tide [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz