(POV KOKICHI)
Nie mogłem się doczekać aż pójdziemy z Saiharą do sklepu! Bardzo chciałem mu coś kupić, ale on upierał się, że nic nie chce... No cóż, jedyne co mi pozostaje to ewentualnie zwrócić uwagę, na co patrzył w sklepie i później mu kupić, chociaż może lepiej nie, bo jeszcze wyjdę na jakiegoś stalkera czy coś.
...
Byliśmy już w drodze do sklepu. Tak sobie spokojnie rozmawialiśmy podczas gdy on szedł, a ja praktycznie skakałem ze szczęścia, chociaż próbowałem wyglądać jakbym sobie tak po prostu podskakiwał co jakiś czas.
- Saihara-chaaan~ Lubisz chodzić na spacery?
- Tak, myślę, że to zdrowa forma spędzania czasu i zdecydowanie przyjemna. A ty, Kokichi?
- Ja lubię, ale nigdy na nie nie chodzę, a jak już to rzadko, hehe~
Specjalnie zacząłem tak chichotać jak jakiś debil, żeby nie wyjść na dziwaka, który nie wychodzi z domu, bo nie ma przyjaciół.
- Wiesz, jak chcesz możemy gdzieś wychodzić po szkole częściej. Myślę, że napewno byłoby ciekawie, Ouma.
Chwila, on naprawdę chce gdzieś czasem wychodzić..? Ciekawie.. byłoby ciekawie? Uśmiech na jego twarzy sprawił, że byłem jeszcze bardziej zdumiony. Czy on naprawdę ma ochotę ze mną wychodzić częściej? Nie wkurwiam go?
Dla mnie to była nowość, ale i tak byłem zadowolony.- Neeheehee, no możnaby, można..
Jak ja się cieszę, że nawet nie jestem w stanie tego opisać!! Normalnie mógłbym skakać z radości- a nie czekaj, już to robię! Nishishi~
Nie mogę się doczekać, kiedy znowu pójdziemy na jakiś spacer-
Nie. Nie nie nie nienienienie!! Kokichi, nie przywiązuj się. Źle ci to wyjdzie.. ale.. kurwa, już za późno. Ja już przez ten jeden jebany dzień zdążyłem się do niego przywiązać, myśleć o nim jak o przyjacielu, a nawet kimś, kto mi się podoba.
Jestem szczerze beznadziejny, i to chyba jedyne, co nie jest kłamstwem.Byłem tak załamany samym sobą, że nawet nie zauważyłem kiedy po prostu się zatrzymałem, nie idąc już dalej. Zorientowałem się dopiero wtedy, gdy przede mną stanął Shuichi i popatrzył mi prosto w oczy, zniżając się do mojego poziomu, pochylając się lekko.
No ta, uroki bycia niskim.- Kokichi..? Słyszysz mnie?
- Em- Słabo mi.. tak trochę. Nishishi.. no wiesz, wiesz jak to bywa-
- Ale.. cały dzień ci już słabo... Stało się coś? Tylko proszę cię, powiedz szczerze. Boli cię coś? Głowa? Brzuch? Potrzebujesz usiąść? Zaprowadzić cię do domu?
O boże, tylko nie do domu. Błagam, wszędzie tylko nie tam.
- Nie, nie, lepiej nie. Nie chcę iść do domu- Nie chce mi się-! Usiądę chwilę i będzie lepiej, hehe~
- Napewno nie chcesz iść do swojego domu? Położyć się u siebie w wygodnym łóżku? Poza tym, myślę, że twoi rodzice powinni wiedzieć, jak źle się czujesz.. mogą się martwić...
- Gówno prawda, oni mają mnie w dupie. Jakbym zniknął to by nie tęsknili.
Palnąłem głupotę, ale próbowałem wymusić z siebie uśmiech, żeby wyglądało to na żart. Widziałem ten.. wstyd..? Nie wiem co to było, czy zmieszanie, czy zakłopotanie, ale w oczach Shu się coś pojawiło. Jakby.. mi współczuł... Ale czemu? Nie ma po co.
- Przepraszam, głupio było z mojej strony zakładać. Może chcesz odpocząć u mnie? Myślę, że moi rodzice nie będą źli jak wpadniesz na chwilę, usiądziemy sobie razem, wypijemy herbatę... I może ci się poprawi, lepiej się poczujesz.

CZYTASZ
×[Saiouma] ★ Z tobą mogę być szczery.×
FanficKokichi zazwyczaj był dosyć kłamliwą osobą, niekoniecznie z czystej złośliwości.. czasem po prostu bał się spojrzeć prawdzie w oczy, tym bardziej ukazać ją komuś innemu... Chłopak zmagał się z pewnymi problemami, ukrywał to, jednak pewna osoba w jeg...