(POV SHUICHI)
Czas ciągnął się w nieskończoność na fizyce.. normalnie aż sam zacząłem coś rysować obok notatek, bo myślałem, że umrę tam z nudów. Jeszcze jak Kokichi coś rysował, to było normalnie, bo on tak zawsze robi.. ale ja tego praktycznie nigdy nie robię, więc muszę stwierdzić, że ta lekcja musiała być okropnie nudna, naprawdę...
Jak Kokichi zauważył, że coś bazgram, otworzył swój zeszyt na ostatniej stronie i dał go idealnie na środek stołu, a pisało w nim:"ᵣyₛᵤₑⱼₘy ᵣₐzₑₘ?? ₒ((*^▽^*))ₒ"
Oczywiście, napisałem jedyną poprawną odpowiedź na jego pytanie.
"𝑻𝒂𝒌♡"
Może lekko przesadziłem z tym serduszkiem, ale ja nie umiem wymyślać takich emotek jak on pisze... Najwyżej mu powiem, że nie chodziło mi o to, że go kocham, czy coś... Chociaż w sumie może się ze mną kłócić, że serce jest bardzo jednoznaczne- Dobra trudno, zdarza się.
Tak sobie rysowaliśmy jakiś czas, że nawet nie zauważyłem tego, że w małych rysuneczkach gwiazdek, kwiatków, znaków karcianych, oczu, serc, liści i innych rzeczy, była już pokryta cała strona.
Widocznie musiałem się zamyslić.. ale czasami naprawdę nie wiem co mam myśleć.. mam wrażenie, że po pierwsze, on coś ukrywa, po drugie.. podobam mu się..? Nie wiem, ale często w sumie przy mnie mówi rzeczy w stylu, że pójdziemy na randkę, albo że go kocham, albo że się we mnie zakochuje.. ale on to mówi dla żartu.. co nie..? Sam nie wiem w sumie, ale.. co ja czuję? Muszę to później przemyśleć. W domu to zrobię, bo narazie muszę się skupić na lekcjach....
[Time skip - szósta przerwa, po piątej lekcji.]
Siedzieliśmy sobie razem z Kokichim w praktycznie najcichszym miejscu w całej szkole, które znaleźliśmy razem w pierwszy dzień, kiedy się zgubiliśmy i chodziliśmy po szkole...
To taki "kantorek" dla nauczycieli, który w korytarzu prowadzącym do sali gimnastycznej, jest między salą a toaletami. Tak naprawdę to nikt tu nie chodzi, oprócz tych co akurat mają WF, ale nauczyciela praktycznie nie da się tu zobaczyć, a poza tym ten pokój jest zamknięty na klucz. ... Znaczy był, ale Kokichi umie bawić się w psucie zamków...- Ale zajebiście.. wiesz co, wezmę ten klucz i dorobię własny, tak na wszelki wypadek. Neeheehee, będziemy mieć zapasowy klucz!
- Emm.. to chyba nielega-
Zanim zdążyłem skończyć, Kokichi przerwał mi, przykładając palec do moich ust.
- Cii.. nikt nie musi wiedzieć.. to nie nielegalne, dopóki nikt nas nie złapie..~
... Czemu on zawsze musi być aż tak blisko mnie.. nie jestem do tego przyzwyczajony.. a może powinienem, czy coś..?
- N-No dobra... Tylko jak już coś masz robić, to tak żebym najlepiej nie miał z tym nic wspólnego...
- Spokojnie, spokojnie, nikt mnie na tym nie złapie, bo ja już knułem w swoim życiu dużo tego typu spraw... Wiesz.. psucie zamków, otwieranie zamków drucikiem czy spinką, otwieranie czegoś scyzorykiem.. a właśnie, jak o nim mowa...
Czy on właśnie.. nie... On naprawdę wyciągnął scyzoryk!?
- S-Schowaj go.
Wyciągnąłem rękę, żeby mu to zabrać, bo mógłby sobie coś zrobić, ale on w odpowiedzi na to chwycił moją rękę, tak, żebym nie mógł nią ruszyć i swoją drugą ręką oddalił ode mnie narzędzie, chowając je do kieszeni.
Hm, on to ma jednak sprawne ręce, dość szybko zrobił ten cały trik w krótkim czasie... Czekaj.. jak tak o tym myślę to TO BARDZO ŹLE BRZMI W MOJEJ GŁOWIE...
Boże.. znowu robię się czerwony.. czuję to na twarzy, jak on to zobaczy, to.. o japierdole-

CZYTASZ
×[Saiouma] ★ Z tobą mogę być szczery.×
FanficKokichi zazwyczaj był dosyć kłamliwą osobą, niekoniecznie z czystej złośliwości.. czasem po prostu bał się spojrzeć prawdzie w oczy, tym bardziej ukazać ją komuś innemu... Chłopak zmagał się z pewnymi problemami, ukrywał to, jednak pewna osoba w jeg...