11★Nowi znajomi?

4 1 1
                                    

(POV SHUICHI)

[Czas→dwa tygodnie od ostatniego zdarzenia (tripa do żabki).]

Była przerwa, Kokichi akurat poszedł na chwilę do toalety, a ja za ten czas postanowiłem pójść do szkolnego sklepiku, bo w sumie to nie mam co zrobić z kasą... Może to brzmi głupio, ale noszę te drobniaki od dwóch tygodni, odkąd dostałem resztę w żabce, jak ostatnio byliśmy tam z Kichi'm.
Stałem w kolejce, aż odezwał się do mnie wysoki chłopak z mojej klasy. Chyba nazywał się.. Kaito, czy jakoś tak. Nie kojarzę za bardzo, bo nie uważałem na lekcji na której się przedstawialiśmy, gadałem wtedy z Kokichim.. a na przerwach też z nikim nie gadam oprócz z nim.. hehe-

- Hej, ty jesteś Shuichi, co nie?

- Tak, a ty.. Kaito, co nie?

- Ta, chodzimy razem do klasy, brachu! Masz zadanie domowe z matmy? Nie chcę dostać kolejnego braku, poratuj!

- Uhh, pewnie, dam ci mój zeszyt.. tylko jak kupię, okej? Nie chcę stracić miejsca w kolejce, zwłaszcza, że dziś dosyć ruch jest...

- Spoks, matma jest dopiero na piątej! Dzięki, bracie!

- Nie ma za co, serio...

Nawet miły gość z niego.. ale skąd on wiedział, że akurat umiem matmę, i że ode mnie można spisywać..? Narazie robił to tylko Kichi, ale nie sądzę, że on się tym jakoś chwalił, nie widziałem, żeby gadał z kimś innym niż ja... Z-Znaczy nie żebym go śledził, czy coś! Tylko.. on po prostu jest ze mną non-stop, więc nie miałby kiedy.

Po tym jak kupiłem sobie w sklepiku jakieś ciastko i picie, którymi miałem plan podzielić się z Kokichim, dałem Kaito swój zeszyt od matematyki. Powiedział, że odda go na następnej przerwie, więc nie miałem się o co martwić.. tak mi się wydaję.

...

Na następnej przerwie siedziałem z Kichi'm, co prawda nie w naszym cichym miejscu, ale to nam nie przeszkadzało. Dalej gadaliśmy sobie, tak jakby nigdy nic. Mam wrażenie, że on się po prostu dobrze przy mnie czuje.. cieszy mnie to.

- Oo a tak w ogóle, kupiłem ciastko, chcesz trochę?

- Kurwa, oczywiście że tak, jeszcze pytasz?! Nie no, kocham cię kurwa, wyjdź za mnie i się ze mną ożeń plis plis to już nie będę głodował na przerwach!!

- K-Kokichi! ... Po pierwsze to "ożeń się ze mną" i "wyjdź za mnie" to to samo, więc to zdanie nie ma sensu; po drugie, przestań cały czas mówić, że mnie kochasz, jak nie mówisz tego na serio!

Tak naprawdę to nie wiem, czy to na serio czy nie, ale czuję, że w tym przypadku akurat mówił to w stu procentach jako żart...

- No dobra ale serio, tak często się ze mną dzielisz jedzeniem, że w zasadzie to nie muszę nic przynosić..!

- No.. a ty w ogóle coś przynosisz kiedykolwiek..?

- Eee- Nie a co-?

- Heh.. tak myślałem, ale to nic, nie przejmuj się... Dopóki mi się kasa nie skończy, mogę się dzielić swoim jedzeniem albo coś kupić...

- Awawww-

Naszą rozmowę przerwał Kaito, który przyszedł oddać mi zeszyt, z którego przepisywał ode mnie całe dwie strony zadania.. wow! Nie wiem czy to dobrze, że naszą pierwszą interakcją było to, że dosłownie dałem obcemu ziomkowi zeszyt, żeby zerżnął wszystko jak leci, no ale okej...

- Hej, Shuichi, oddaje ci zeszyt.

- Dzięki, Kaito...

Na Kokichiego Kaito z jakiegoś powodu popatrzył z raczej nie pozytywnym wyrazem twarzy.. albo mi się tylko wydawało..? Nie wiem, może tak, może nie.. jak już coś to i tak było tylko przez ułamek sekundy...
Kaito odszedł po tym jak dał mi moją własność.

- Shuu, jakie ty nielegalne interesy robisz, huh??

- Nic nielegalnie, spoko, heh- Po prostu typ ode mnie spisuje zadanie, bo nie chce braku.

- Aww... Myślałem, że tylko ja cię mogę ruchać na zadania domowe...

Wszystko by było w porządku.. ale czemu akurat to słowo.. eh.. przez to znowu zrobiłem się czerwony...

- K-Kokichi.. błagam tylko nie to określenie-

- A co, a już nie mogę mówić, że cię rucham na zadania domowe, albo kasę..? Czemuuu??

- To źle brzmi... Bardzo źle-

- No ale przecież ja nic nie robię! Przecież to nie dosłownie, tylko w przenośni!! Meh- Nie znasz się na żartach...

- Weź daj spokój, jakby ktoś słuchał naszych rozmów to by pewnie pomyślał, że jesteśmy razem.. zwłaszcza, że to sugerujesz co pięć minut!!

- Hehe- NO I?

Ehh.. Kokichi i jego "żarty"... Jakby.. jak tak serio chce ze mną być, to niech to powie, a nie gra w podchody... Bo.. ja bym się zgodził.. ale on cały czas sobie jaja robi, że ja już nie wiem, czy on mówi to tylko dla żartu, czy..? Ah, mam mętlik...

- D-Dobra, dziś zaprowadzisz mnie do tego miejsca, co mi kiedyś mówiłeś i wtedy pogadamy, okej?

- Hehe... Okejjj~

...

Na paru następnych przerwach normalnie gadałem z Kokichim, jak zwykle, ale na którejś podszedł do mnie Kaito z jakąś dziewczyną. Miała ona czerwoną bluzę i ciemne brązowe włosy, zapięte w dwa kucyki.

- Siema, brachu! Jak tam?

Nie wiedziałem dokładnie o czym mam z nim rozmawiać.. zwłaszcza, że on był ze swoją koleżanką, czy kimś tam z jego grona, a ja nie byłem z nimi w paczce ani nic... Bałem się, że konwersacja będzie trochę niezręczna, ale kontynuowałem.

- A no nic szczególnego, tak sobie po prostu siedzę.. czekam na następną lekcję... A kto to?

Popatrzyłem na dziewczynę, próbując nie dać wrażenia niemiłego, bo nie chciałem, żeby mnie źle odebrali.

- Oh, to Maki! Moja przyjaciółka, chodziliśmy razem do podstawówki!

- Jestem twoją dziewczyną, Kaito...

- O, moja dziewczyna, nawet lepiej!

Czyli ta dziewczyna ma na imię Maki i jest dziewczyną Kaito.. hm... Myślę, że to dobrze dla nich, że są razem i są szczęśliwi.

- To.. gratulacje związku.

- Ta, dzięki..

Maki wydaje się być dosyć.. oschła... Może po prostu nie lubi gadać z ludźmi, tak jak Kichi... Czemu ja cały czas on nim myślę..? Nie wiem, po prostu z wszystkim co się dzieje on mi się kojarzy z jakiegoś powodu... Może to po prostu dlatego, że spędzam z nim bardzo dużo czasu.

Gadałem z nimi chwilę, ale konwersacja się zbytnio nie kleiła.. było nawet nudno, dopóki Kaito nie powiedział jednej rzeczy, która mnie wręcz zdziwiła.

- Ej Shuichi, a ty tak serio się zadajesz z tym dziwakiem z klasy? Znaczy wiem, że musisz z nim siedzieć, bo nie można zmieniać miejsc, ale ty naprawdę z nim gadasz?

- No a ja słyszałam, że on to w ogóle ma problemy w domu.. i że się na dodatek tnie, czaicie?

... Nie wiedziałem co powiedzieć. Czemu oni tak źle o nim mówili.. przecież on jest naprawdę miły i przyjazny, jak się z nim trochę bliżej pozna.. jego żartobliwy charakter jest dla mnie naprawdę przyjemny... A-Ale chwila.. czy Maki powiedziała, że o-on się.. nie, nie.. to muszą być jakieś plotki, to nie może być prawda.. proszę, żeby to nie była prawda.
Dobra, muszę robić dobrą minę do złej gry.

- E tam! To nie prawda, ktoś wam musiał chyba sprzedać jakieś bzdury na jego temat, bo chciał mu zajść za skórę. Znam go, i wszystko u niego w porządku. Także ja wam mogę powiedzieć, nic z tego co mówiliście, nie jest prawdą...

Oni tylko popatrzyli na mnie, później na siebie nawzajem a Maki zaczęła lekko chichotać pod nosem. Wtedy znowu odezwał się Kaito.

- No cóż, jak tam wolisz, widzimy się.

Wtedy razem odeszli. Ta rozmowa była.. bardzo dziwna...

★★★
(Draft z 19.02.2024)

{1209 słów}

×[Saiouma] ★ Z tobą mogę być szczery.×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz