12.Ważne decyzje

734 24 4
                                    

Wojna.
Zaczęło się.

Jak zakończyłam rozmowę nie wiedziałam co zrobić.
Czułam jak robię się blada.
Kurwa jego mać.
Wiedziałam,że muszę jak najszybciej poinformować wujka i Alessandra i zwołać całą organizację,jednak wtedy nie miałam na to siły.
Wstałam z krzesła na,którym siedziałam przy biurku i podeszłam do barku.
W Gabinecie taty znajduje się taki duży barek z różnymi rodzajami alkoholu.
Whisky,wino wódka...dosłownie wszystkie najlepsze i najdroższe alkohole świata.
Wyciągnęłam z niego szklankę i karafkę whiskey.
Postawiłam to sobie na dużym dębowym biurku.
Następnie otworzyłam szufladę w biurku i wyciągnęłam,małe drewniane pudełeczko z cygarami taty.
Znajdowała się w nim też zapalniczka z białego złota.
Tata zawsze ją używał.

Usiadłam nalałam sobie whiskey i odpaliłam cygaro.
Oparłam się o duże skórzane krzesło biurowe i oparłam nogę na nogę.
Łokcie również oparłam o podłokietnik.
W prawej ręce trzymałam odpalone cygaro a w lewej kryształową szklankę z whiskey.
W Gabinecie nad biurkiem niemal odrazu uniósł się dym.
Gabinet z reguły był raczej mrocznym pomieszczeniem,a dym z cygara dodał jeszcze tylko więcej mrocznej atmosfery.

Siedziałam sobie tak godzinę,aż skończyłam palić cygaro.
Raz brałam łyka whiskey a raz zaciągałam się cygarem.
Podczas tego rozmyślam dużo o zaistniałej sytuacji.
Moja mama jest szefową meksykańskiej mafii.
Porwała własnych synów.
I jeszcze jest duże prawdopodobieństwo,że jest zamieszana w śmierć mojego taty.
No cóż mam powiedzieć,z Rosalią Moretti się nie zadziera.
Bo kończy się to zawsze źle.
Tą cechę chyba akurat odziedziczyłam po niej.
Dlatego,że jak się ze mną zadziera to jest jazda bez trzymanki.
Dobrym przykładem na to jest Ferarra.
No ale co ja mam powiedzieć.
Jestem mieszanką mojej mamy i taty a to oznacza,że ich charaktery są zmieszane.
Charakter mamy dodać charakter mojego taty,równa się bomba wybuchowa.
Hehe.

Miałam teraz bardzo dużo na głowie.
Musiałam odzyskać braci,ogarnąć sprawę ze sfingowaniem śmierci mojej mamy.
No i ta wojna.
Boże ja mam dopiero osiemnaście lat.
A już prowadzę Organizacje,która znajduje się w stanie wojennym.

Rozbolała mnie głowa od tego wszystkiego,dlatego też zdecydowałam się wyjść z Gabinetu i poinformować wreście wujka oraz Alessandra o tym co mi powiedział agent FBI Collins.
Byłam trochę zdziwiona,bo FBI było przecież tylko w Stanach jednak działają oni też na skalę międzynarodową.

Na piętrze pracowniczym panowała całkowita cisza.
Słychać było tylko stukot moich szpilek.
W całej rezydencji panowała ogólnie cisza.
Jak schodziłam po schodach,na parter oprócz stukotu moich butów było słychać jeszcze przyciszone głosy.

W salonie na kanapie siedział Zayden(dzisiaj okazyjnie ubrany w czarne spodnie garniturowe i białą koszulę.Bardzo rzadkie zjawisko) i oglądał coś na telewizorze.
A przy stole w kuchni siedzieli wujek i Alessandro.
Rozmawiali o czymś,ale jak zobaczyli że schodzę po schodach przestali.
Patrzeli na mnie z przerażeniem ale i wyczekująco.
Czekali na to co miałam im przekazać.
A ja nadal nie wiedziałam jak to powiedzieć.

Jak już byłam przy stole wujek zapytał
-I co?
Ja jemu odrazu nie odpowiedziałam tylko najpierw usiadłam na swoim miejscu.
Z mojej lewej siedział Alessandro.
-Ty paliłaś,amore?-zapytał zmartwiony Alessandro.
Było oczywiste,że będzie czuć odemnie cygaro.
Zwłaszcza,że ja nigdy nie palę.
Wujek spojrzał na Alessandra,potem na mnie i podszedł do mnie.
Schylił się nade mną i powąchał.
-Kurwa,princesso czego ty palisz?-zapytał zirytowany wujek Gio i usiadł z mojej prawej strony.
Ja siedziałam u szczytu stołu,więc nie byli aż tak blisko mnie.
-Jestem już pełno letnia-odpowiedziałam niewzruszona.
Oparłam się o krzesło a łokcie oparłam o stół.
-Ale to nie zmienia faktu,że masz palić!-mówił już bardziej zirytowanym głosem.
Wzruszyłam ramionami.
Wujek patrzał na mnie z dezaprobatą.
W końcu znów się odezwał.
-Chuchnij-powiedział stanowczym głosem.
-Co?-zapytałam zirytowana.
-Powiedziałem,że masz mi chudnąć!-jak się znało wujka już długo,to można było z tego wywnioskować,że był już na skraju swoich cierpliwości.
-Nie będziesz mi mówić co mam robić!-powiedziałam donośnym głosem.
-Nie odzywaj się tak do mnie,princesso i chuchnij,proszę.-błagał niemal.
Alessandro się temu przyglądał z zaciekawieniem.
Ja przewróciłam na to tylko oczami i zrobiłam jak kazał.
Chuchnęłam.
-Kurwa,piłaś whiskey też?-zapytał wujek.
Alessandro popatrzał się na mnie teraz zdziwiony.
-Coś się stało?-zapytał zmartwiony.
Nie odezwałam się.

Młoda Moretti: Tajemnice (Tom 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz