TW: samookaleczanie (chyba powinnam dawać, co nie...?)
Także dzisiaj taki bardziej depresyjny rozdzialik :3❛ ━━・❪ ERWIN ❫・━━ ❜
Siedziałem w salonie na kanapie, przytulany przez Grzesia. Po dniu spędzonym w szpitalu wieczorem dostałem wypis.
Nagle dostałem SMS-a. Sięgnąłem po telefon leżący na stoliku metr dalej, ale uprzedził mnie szatyn, podając mi go.
004978 [21:49]
Jak się trzymasz erwinku?004978 [21:49]
Bardzo boli? :)Zmarszczyłem brwi, nie do końca wiedząc o co chodzi.
004978 [21:50]
I dzięki za pendrive z hackami przyda sieI w tym momencie do mnie dotarło, że to on mnie pobił.
Miałem ochotę wyjebać ten pierdolony telefon przez okno. I zapewne bym to zrobił, gdyby Grzesiek mnie nie trzymał.
— Co za kurwa. — warknął. — Niech ja go tylko spotkam, będzie oglądał kwiatki od spodu.
— Przecież nic mi nie zrobił. — mruknąłem. — Tylko trochę obił.
— Jasne, kosa w brzuch, dwie kulki i przebite płuco to nic. — parsknął. — O reszcie nie wspominając. Ty mogłeś nawet umrzeć, a ja tego bym nie zniósł.
— Ale żyję. Jestem terminatorem. — zażartowałem.
Czułem narastający stres, chociaż starałem się to ukryć. Skoro był w stanie mnie znaleźć raz, to zapewne nie skończy na jednym i sytuacja się powtórzy.
— Ej, to moja ksywka. — zaśmiał się. — Powinieneś zgłosić to pobicie, to już nie są przelewki i puste słowa.
— Już nie dzisiaj. — wymarotałem. — Może jutro.
— Jak to może?
— A możesz ze mną? — poprosiłem.
— Jeśli chcesz to pewnie.
— A to w ogóle cokolwiek da?
— Może z opisu będą w stanie go rozpoznać, albo może chociaż będą na tropie.
— Wątpię, nie skupiałem się na ich wyglądzie ani niczym innym.
— A głos? Może któryś był znajomy?
Pokręciłem przecząco głową. W tamtym momencie na to nie zawracałem uwagi. Nie miałem czasu.
— Wiesz jak działa PD w tym mieście. Przyjmą zgłoszenie i tyle, jak się samo rozwiąże to okej, a jak nie to trudno.
— Ja nie odpuszczę.
Uśmiechnąłem się lekko, przytulając do niego. Objął mnie, całując w czoło, na co się w niego wtuliłem. Po kilku minutach trwania w takiej pozycji zaczęły ciążyć mi powieki, a zmęczenie dawać we znaki.
— Chcesz już iść spać? — spytał Montanha.
— Chyba tak. — mruknąłem.
CZYTASZ
He's mine • MORWIN II
FanfictionPo tragicznej śmierci Montanhy Erwin zupełnie się załamuje. Staje się cieniem człowieka, który żyje, aby przeżyć. Przyjaciele i rodzina nieustannie próbują go w jakikolwiek sposób pocieszyć i przywrócić do życia, jednak bez żadnych skutków. Siwy zup...