Chodzę już parę godzin z rzędu, zmęczona ciągłym ruchem siadam przy drzewie opierając się o nie. Zasłoniłam twarz rękoma i wsłuchiwałam się w ćwierki ptaków. Myśli mnie wciąż męczyły, wiem że muszę się z tym wszystkim pogodzić ale to nie jest łatwe. Pojedyńcze łzy wciąż spływają po mojej twarzy, staram się je wstrzymać ale nie potrafię. Po jakimś czasie zaczęłam zasypiać aż w końcu zasnęłam.
Po obudzeniu się ze snu zaczęłam się rozglądać po terenie, te same drzewa te same krzaki, wstałam i poszłam dalej. Szłam podziwiając rośliny i zwierzęta. Wiewiórki biegały po drzewach a ptaki cały czas ćwiekały. Czasem mogłam zobaczyć małe stawy w których pływały kaczki. Idąc dalej zauważyłam że las się kończy i zaczyna się łąka, dosyć spora. Wyszłam z lasu i zaczęłam się rozglądać po niej. Widać było że trawy długi czas nikt nie kosił, liczne kwiaty były rozmieszczone między trawą a na środku łąki była drobna dróżka z płaskich kamieni. Zaczęłam iść przez łąkę, podziwiałam kwiaty które były bardzo piękne.
Po jakimś czasie zobaczyłam z daleka duży dom. Był położony obok wejścia w drugiej części lasu. Ogrodzenie było ozdobione różowymi i białymi różami a motyle z pszczołami chętnie na nie siadały. Biel i jasny róż zdobiły zewnętrzne ściany domu a na spiczastym dachu siedziały wróbelki. Stałam tam chwilę patrząc na każdy detal domu. Nigdy wcześniej nie wiedziałam domu oddalonego od miasteczka, myślałam że wszczycy mieszkańcy byli w jednym miejscu. Usłyszałam szeleszczącą trawę, odwróciłam się i stała tam jakaś dziewczyna o pięknych błękitnych oczach, jasnych blond włosach i o szczupłej sylwetce. Popatrzyła na mnie i podeszła bliżej.
- Nigdy wcześniej ciebie nie widziałam, kim jesteś?
- Jestem Felicja a ty?
- Jestem Hazel, jeśli mogę zapytać co tutaj robisz i jak się tu znalazłaś?
- Długa historia więc może podzas spaceru ci opowiem?
- Okej, przejdźmy się nad stawik nie daleko, zaprowadzę cię.
Razem z Hazel szłam i opowiadałam jej wszystko ze szczegółami. Dziewczyna okazała się bardzo dobrym słuchaczem. Całą swoją uwagę przerzuciła na moją osobę a ja czułam się swobodnie mówiąc o tym co się wydarzyło. Skończyłam swoją historię gdy doszliśmy nad stawik, dziewczyna wzięła głęboki wdech i popatrzyła na wodę ciesząc się z widoku.
- Nie rozumiem dlaczego niektórzy rodzice przekładają swoją wiarę nad dzieckiem.
- Nie mam na to wpływu a jak o tym myślę to boli jeszcze bardziej.
- To smutne ale tak jak ty ja również mam dar ale inny.
- Ooo, chcesz mi pokazać?
Hazel zaczęła robić różne kształty z wody, od zwykłych kół i prostokątów po skomplikowane zwierzęta. Widać było że zna się na swojej mocy i ma doświadczenie.
- Urodziłam się z tą mocą, od dziecka kochałam każdy rodzaj wody i wszystko z nią związane. Uwielbiałam bawić się w niej i nie myśleć o niczym innym. Niestety wszystko dobre się skończyło gdy rodzice się dowiedzieli. Miałam 5lat, stwierdzili że nie dadzą rady z nadprzyrodzonym dzieckiem. Oddali mnie do adopcji więc pewnego dnia uciekłam z tego miejsca ale nie znałam się na okolicy i zbłądziłam. Szłam długie godziny aż w końcu pewna kobieta mnie znalazła a ja jej wszystko powiedziałam. Okazało się że przygarnia takich jak my i uczy nas używać naszej magii do obrony siebie i bliskich. Od tamtego momentu mieszkam w tym domu który podziwiałaś. Każdy z uczniów ma swoje przeżycia ale mimo to pani Ania nas adoptowała i traktuje jak własne dzieci.
- Myślisz że wzięłaby mnie pod swój dach?
- Myśle że tak, chodźmy się zapytać.
Wzięłam dłonie Hazel w swoje i jej szczerze podziękowałam a ona w odpowiedzi się uśmiechnęła i poszłyśmy w stronę wielkiego domu.
CZYTASZ
Magiczne Zdolności
FantasyNastolatki zmuszone do radzenia sobie w niezbyt tolerancyjnym środowisku odnajdują takie które pomaga im rozwinąć ich dar. Mimo tego muszą uważać na niebezpieczeństwa ze strony osób które nie chcą się pogodzić z tym kim są.