DWA

6 0 0
                                    

Obudzil mnie chuk. Co to za chuk? Bardzo szybko wstalam do siadu i rozejrzalam sie po pokoju. W oknie ujrzalam Tonegio. Myslalam ze to zwidy wiec przetarlam oczy ale nic takiego nie mialo miejsca. On naprawde tam byl. To bylo naprawde creepy. Lekko wstalam z lozka i zrobilam duze oczy na co on sie usmiechnal
-c-co ty tu robisz? jąkałam się podczas mowienia do chlopaka.
-zaraz ci powiem tylko odworz mi-
podeszlam podejrzliwie do mojego okna i chwycilam za klamke. Lekko uchylilam i ustopiłam miejsca by blondyn mial mozliwosc wejscia do srodka. Wykorzystał to i sprawnie wszedł do mojego  pokoju. Rezejrzal sie i usmiechnol pod nosem.
-przytulnie tu masz- powiedzial to z spokojem jakby to nie dziwne ze wchodzi do mojego pokoju w nocy przez okno.
-dzienki?- odpowiedzialam z niepewnoscia w glosie.
-jesli moge wiedziec to co tu robisz?- tym razem powiedzialam to z pewnoscia siebie aby odstraszyc nieproszonego goscia, na co on usmiechnal sie chytrze. Co to znaczy? Zachowuje sie jakby wiedzial... Nie! Bzdura! to poprostu niemozliwe! wydaje mi sie. Musze się otrząsnąć.
-Myślałaś ze jesteś sprytna? o wszystkim wiem, szczegolnie o twoim brudnym sekreciku- Chlopak wstal i zaczal do mnie niebezpiecznie podchodzic a ja automatycznie cofalam sie do tylu az uniemozliwila mi to sciana. Blondyn nachylil sie nad mną a mi serce prawie wyskoczyla z piersci.
-Tony, ale o czym mowisz?- zapytalam nadal udając głupa bo moze tak napwrawde żartuje a ja sie nie potrzebnie w kopie w kolejne bagno?
-Kochanie, nie udawaj. Wiem ze spowodowalas wypadek i go zatuszowalas pięniedzmi. Nie chcialabys zeby ojciec sie dowiedzial prawda? pewnie wykopal cie do psychiatryka znow.
-Przestan! bedziesz mi grozic?!- wykrzyczalam mu to w twarz przyblizajac sie blizej tak ze prawie nasze nosy sie stykaly a ja zauwazalam jego intesywne pelne niebezpieczensta oczy.
-Niee, wole sie zabawic.-
Po wypowiedzianych slowach usmiechnal sie szeroko i lekko odsunął.
-Jak to zabawic? zarty se robisz?- powiedzialam juz nieco spokojniesz i tak samo jak chlopak odsunelam sie lekko do tylu.
-Mozemy zawrzec umowe-
-umowa? -
-Bede przychodzil do ciebie kiedy chce-
-co? ale...-
-Nie ma żadnych ale,  wszystko bedzie na moich zasadach. masz robic co tylko zechce-
-To niedorzeczne! powalilo cie do reszty? -
-Czyli wolisz zeby tata sie dowiedzal? dobra...-
-Nie czekaj! no...co dalej?-
-Dobra dziewczynka, jesli bedzieesz przestrzegala sie zasad nie pisne sni slowka-
-Okej...ale masz swiadomoscs ze te twoje gierki sa poprostu chore?-
-Wiem i to mnie coraz bardziej podnieca-
-Spadaj juz z tąd, lewdo moge przelknąc to co teraz powiedziales-
-Dobrze kochanie, niedlugo wroce.

Twoje WizytyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz