Prolog

39 0 0
                                    

Mia

Dziś był nasz wielki dzień. Ślub mój i Victora na którego czekałam latami miał zacząć się już za parę minut a ja miałam zostać Mią Red.
-Gotowa?-zapytała Lily która była moją świadkową. -Zayn i Victor już są-dodała.
Zayn został świadkiem co bardzo go ucieszyło.
-Tak-powiedziałam z uśmiechem mimo, że w środku wykręcało mnie ze stresu.
Lily szybko poprawiła mi ostatni raz włosy i ruszyłyśmy do auta w którym już czekał na nas kierowca. Droga minęła bardzo szybko, bo zaraz za naszym domem znajdował się kościół gdzie dziś odbywała się ceremonia.
Zayn wraz z moim zaraz mężem byli już w kościele tak samo jak goście jednak my czekałyśmy aż mój tata wyjdzie z kościoła by zaprowadzić mnie do ukochanego. Po kilku minutach zjawił się mój tata.
-Cześć słoneczko. Cześć Lily-powiedział pogodnie tata.
-Cześć tato-powiedziałam po tym gdy Lily z uśmiechem przywitała mojego ojca.
Teraz najważniejsze Mia. Nie możesz się wywalić. Nie możesz się wywalić. Nie możesz się wywalić. Zestresowana złapałam tatę pod ramię gdy Lily otworzyła drzwi kościoła a wzrok wszystkich spoczął na mnie. Chciałam płakać jednak zrezygnowałam z tego pomysłu a zamiast niego się uśmiechnęłam. Widziałam radość, dumę i stres w oczach mojego narzeczonego.
I wtedy rozbrzmiała ta piosenka co zawsze leci na ślubach a my ruszyliśmy. Za nami szła Lily wraz z Matteo, który cały czas się wywalał więc Lila postanowiła wziąć go na ręce. Starałam się nie patrzeć na Victora, bo wiedziałam, że wybuchnę i poryczę się na środku kościoła.
Tata ostatni raz ucałował mój policzek mówiąc do mojego ucha „kocham cię słoneczko". I odszedł gdzieś w jakąś ławkę a ja zajęłam miejsce tuż na przeciwko Victora.
Po mojej stronie stała Lily a po stronie Victora stał Zayn wraz z Elim, Axelem, Zane'm, Cainem i Mateo. Którzy ledwo trzymali się na swoich nogach nogach, ponieważ Axel jako jedyny miał dwa latka a reszta chłopców dopiero rok.
-Ślubuje ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci-powtarzaliśmy razem.
-Ogłaszam was mężem i żoną-powiedział ksiądz tym samym sprawiając, że jesteśmy oficjalnie państwem Red.
To nie samowite, że parę lat temu byliśmy tylko przyjaciółmi a teraz przysięgaliśmy sobie, że się nie opuścimy aż do śmierci.

Lies || Lies #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz