134.

246 29 52
                                    


- Niezwykle produktywne spotkanie - skomentował Radiowy Demon patrząc na zniszczoną psychicznie, jak i fizycznie trójkę Overlordów pokrytych krwią, ledwo kontaktujących z rzeczywistością, z trudem utrzymujących przytomność.

- Rzeczywiście. Wiele z niego wynikło - siedzący na fotelu Diabeł, z beztrosko zarzuconymi nogami na stół i pięścią opartą na skroni,przyznał mu rację.

- Powiedz mój Królu, co teraz planujesz z nimi zrobić? - zapytał uwodzicielsko Alastor, choć prawdopodobnie nie zdawał sobie z tego sprawy.

Stał oparty klatką piersiową i ramionami o zagłówek wspomnianego fotela, pazurami przeczesując niesforne kosmyki włosów blondyna, opadające mu na czoło.

Topniejący pod dotykiem Władcy Lucyfer, rozważał wiele opcji. Nie mógł pozwolić aby ta banda popaprańców po raz kolejny zaburzyła ich codzienność, bądź atakowała w przyszłości hotel, głównie dlatego iż nie był fanem remontów, ale chodziło również o bezpieczeństwo Charlie, a ci tutaj są zaprzeczeniem tego słowa powodując jedynie chaos, destrukcje i liczne orgie o których Angel Dust wspominał wielokrotnie. Pomimo że Diabeł najczęściej wyciszał głos byłego gwiazdora porno, niekiedy strzępki informacji do niego docierały, nawet jeśli jest chciał o tym słyszeć, nigdy nie chciał.

- Po prostu nas zabij - szept Vel był tak cichy, że prawie nie słyszalny, jednak para w zbrodni nie mała żadnych trudności by go zrozumieć.

- O, chcielibyście tego prawda? - prychnął blondyn z goryczą, pomieszaną z rozbawianiem - Zwyczajna śmierć, zero problemów - westchnął gdy twarz nagle poczerniała złowrogo - Ale to by było zbyt proste. Żadnej finezji i zabawy, a my właśnie to lubimy, prawda Al?

- Trafne spostrzeżenie mój aniele - uśmiech wzrósł sięgając prawie linii brwi.

Jako Król, ojciec oraz partner nie mógł być obojętnym na widoczną krzywdę bliskich. W przypadku Alastora było to jedynie irytujące prześladowanie, które demon ukrócał z łatwością, inna sprawa dotyczyła Charlie, doświadczającej nieprzyjemności w formie fizycznej.

Odebranie życia tym nic nie znaczącym robakom byłoby pójściem na łatwiznę i w pewnym sensie uwolnieniem ich od konsekwencji jakie są koniecznością, dlatego zastosują inną formę. Dręczenie oraz zasianie ziarna niepewności co do zapewnienia stabilnego przetrwania dni w Piekle, doszczętnie zniszczy trójkę z krótkim stażem w tej branży. Życie z nożem na gardle jest gorsze niż śmierć. Może poczują to co ich ofiary tuż przed obrzydliwościami jakie im zafundowali, czerpiąc z tego rozrywkę cielesną, bądź inną.

- Dlatego nie odbierajcie nam przyjemności, nie że macie jakiś wybór - Diabeł karmił swe schadenfreude.

- Hm, jednak posiadacie użyteczną funkcje. Torturowanie waszych tragicznie odpornych na cierpienie ciał sprawia nam nieopisaną rozrywkę. Tych zasług nie mogę wam odmówić - przyznał kpiąco Radiowy Demon.

- Zaskakująco miłe słowa jak na ciebie - uniósł brew skonsternowany odchylając głowę by na niego spojrzeć.

- Doprawdy? - spłaszczył nieco uszy - Jakże wyjątkowa chwila - klasnął w dłonie.

- Cholernie - zachichotał.

Palce Alastora błądziły po szyi partnera, szczególnie jabłku Adama drgającym pod badawczym dotykiem demona, odrobinę łaskoczącym wrażliwe miejsca. Władcę fascynowała twarz anioła widziana z tej perspektywy, właściwie z każdej perspektywy jest urzekająca, jednakże obecna była nadzwyczaj ciekawa.

Skradł szybki pocałunek nie mogąc powstrzymać pragnienia instynktu, który błagał o przyjemność, a kim byłby Radiowy Demon aby sobie jej odmówić. Mógł brać wszystko czego chciał i właśnie dlatego kochał Piekło, miłością czysto platoniczną. Zadowolone pomruki blondyna utwierdziły go w przekonaniu.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz