Izuku nie wyglądał jakby zostało wyjęte z niego dziecko. Może dlatego, że brzuszek był niewielki i niezbyt widoczny. Katsuki podszedł do ukochanego, Elis właśnie sprawdzał wyniki i spisywał je z maszyny do swojego zeszytu.
- I-i co? - zapytał blondyn. Zganił się za to zająknięcie. - Co z naszą Królową? Dziecka nigdzie nie widzę... Nie udało się go uratować? - zapytał, a ten spojrzał na niego i pokazał by poszedł za nim. W małym szklanym łóżeczku leżało maleństwo. Dosłownie, bo był niewielki, ale skoro z nimi był to silny. - Cześć... - przywitał się cichutko I pogłaskał palcem jego rączkę.
- Dołożę starań by wyrósł na silnego osobnika. Wezwałem pielęgniarkę która zajmuje się wcześniakami.
- Arte nie był taki mały... co nie?
- Z pewnością. Te maleństwo było niedożywiane przez pierwsze trzy miesiące i choroba nie pomagała, więc jest chudziutki, ale myślę że będzie szybko przybierał na wadze.
- Cieszy mnie to... Co z Izuku?
- Myślę, że będzie tylko lepiej. Muszę skoczyć po wyniki badań na dół I zobaczymy czy możemy toczyć krew. Serducho już nie będzie tak obciążone, więc maszyna będzie lepiej pomagać. - stwierdził.
- Dobrze. Idź sprawdź wyniki - poprosił I podszedł do męża, by I z nim się przywitać. Ten dalej był w stanie śpiączki dla jego bezpieczeństwa. - Udało się, Deku - szepnął mężczyzna całując go w dłoń którą trzymał mocno. Jego własna drżała niebezpiecznie z tych wszystkich niejasnych emocji. - Obiecuje, że zajmę się naszymi synami aż do mnie nie wrócisz. - położył się obok niego I wtulił głowę w jego brzuch kładąc sobie na ramię jego dłoń. Potrzebował tego wsparcia. Oderwał się gdy maleństwo zakwękało. Wziął go na ręce, ale ten był takich rozmiarów że bał się, że go połamie. Okrył go dokładnie I ruszył do swoich rodziców. Przy Arte mu pomagali, to miał nadzieję, że przy tym też mu pomogą.
Było późno, więc ci pewnie spali, ale zapukał I wsunął się cicho do ich sypialni. Zasłonił oczy wolną dłonią, bo ojciec właśnie zsunął się z matki.-C-Co cię do nas sprowadza? - zapytał Masaru zestresowany, a Mitsuki parsknęła śmiechem.
- Wnuczek nam płacze, dlatego przyszedł - oznajmiła i wstała z łóżka. Na szczęście była w pełni ubrana, mimo i tak Katsuki nie chciał wnikać co robili. - Ojejku, jakiś ty maleńki. Witaj - wyszeptała i położyła dłoń na plecach syna, mówiąc że muszą go nakarmić albo przebrać. Ruszyli do kuchni a za nimi brunet nakładając szlafrok na siebie, bo jemu akurat było głupio paradować w piżamie.
****
Elis jeszcze raz przeglądał wyniki, nie dowierzając. Shoto, którego wcale nie powinno tu być, siedział obok na biurku I machal nogami czekając aż ten coś powie.
- Królowa... Nie ma tej samej grupy krwii co matka - oznajmił a dwukolorowooki zmarszczył brwi.
- Ale przecież kobieta mówiła "ojca moglibyście nie być pewni ale jestem jego matką" czy coś takiego. - Omega nie rozumiała.
- Okłamała nas. - mężczyzna poderwał się z krzesła. - Chciała dać przetoczyć złą krew. Wiedziała, że to zabije Królową... czy próbowała go w ten sposób zabić?
- To by było okropne... w końcu to jego matka... może zapomniała że miała skok w bok i ...
- Nie wiem. Ale się dowiem. Muszę obudzić Króla. Natychmiast. - oznajmił a ten pokiwał głową. Wiedział, że musi iść do siebie, bo nie powinni być w tym momencie razem przy sobie i nikt nie może ich razem zobaczyć bo Katsuki ich rozdzieli.
Blondyn nie spał. Nie mógł zasnąć więc siedział w pokoju z dwoma maluchami i jednego karmił a drugiego bujał. Ciężko mu było beż męża I nie wiedział co ma robić. Gdy ktoś zapukał od strony sypialni najeżył się bo nikt nie powinien tam wchodzić bez wyraźnego pozwolenia. Gdy zobaczył Elisa to wyraźnie się spiął.
- Pewnie musimy porozmawiać? - zapytał a ten skinął głową trzymając w ręki teczkę. - Idź obudź Yui. Niech przyjdzie do moich dzieci - oznajmił a ten pokiwał głową. Gdy zaspany chłopak przejął najmłodszego królewicza, wziął koszulkę Katsukiego i położył pod nosek malucha by usnął. Alfy przeszły do biura i lekarz zaczął mówić.
- Mam wyniki krwi... - oznajmił cicho I pokazał mu je. - Była Królowa nas Okłamała. Nie ma tej samej grupy krwi. - oznajmił a ten zacisnął pieści.
- To wygląda jakby próbowała go zabić. - syknął i wstał. - za mną - ruszył i weszli do piwnic. Tam swoją małą komnatę miała matka. Zimną i ciemną, jak ona sama. - Obudź ją! - warknął do strażnika a ten wszedł do "komnaty" bo to raczej było więzienie. Odczekali chwilę i weszli, a kobieta siedziała na łóżku w piżamie. - Dlaczego nie powiedziałaś że masz inną grupę krwii? - warknął Alfa - wręcz zachęcałaś nas byśmy ją przetoczyli bez sprawdzenia! - warczał a ta wzruszyła ramionami.
- Nigdy go nie lubiłam - oznajmiła I wstała. - Jest bękartem, ale przydał się przynajmniej na coś. Nie musiałam rozkładać nóg przed tymi obrzydliwymi pedofilami a miałam silne królestwo. - Jego ojciec... Był żałosnym Królem. Wierzył że poddani mogą mieć lepiej. Izuku po nim to ma. Chciał wprowadzać reformy, chciał tym biedakom pomagać. Tak się w to zatracił, że zakochał się w wieśniaczce i zrobił jej dziecko - oznajmiła. - Nie miałam potomka, więc ukradłam dziecko I przygarnęłam jako swoje. W końcu Król poważnie zachorował, a bez dziedzica przejął by tron po nim jakiś jego brat, a przecież było mi to nie na rękę. Dlatego wieśniaczka miała trochę lżej w życiu beż darmozjada pod dachem.
- Pozwalałaś krzywdzić Deku, byś miała ciepło w tyłek I mogła rządzić?! - zapytał blondyn a ta kiwnęła głową zarzucając nogę na nogę.
- Owszem. Król zmarł, ja go wychowałam...Nie cały plan poszedł po mojej myśli, więc zgarnęłam dla siebie co chciałam i pozwoliłam mu rządzić. Nie sądziłam że pójdzie w ślady ojca i będzie miał za partnera wieśniaka z ludu. Miał się ożenić z kimś silnym, by państwo na tym zyskało, a tak... cóż. To już mnie nie obchodzi. Mam co chciałam. Wystarczająco mam willi, pieniędzy, żołnierzy. On nie jest mi do niczego potrzebny.
- Jesteś podłą szmatą - warknął Katsuki i poprostu się odwrócił i wyszedł. Ukarze te kobietę tak jak na to zasługuje. Kazał ją wrzucić do prawdziwego lochu, tak jak stała. Postanowił zabrać jej wszystko co miała. Z pewnością nie będzie to koniec co jej zrobi.
CZYTASZ
Królowa (Bakudeku)
FanficIzuku - Bogaty arystokrata, Bakugo - wieśniak bez manier. Mate. Czy będą w stanie przezwyciężyć tak wielką barierę kulturalną? I co skrywa była królowa? Czy Deku dowie się prawdy o sobie, czy przypomni sobie skąd zna te piękne czerwone oczy?