ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ 1

7 1 0
                                    

wrzesień 2013, Kazań–

Minęły już dwa tygodnie od rozpoczęcia ich ostatniego roku edukacji. Żadne z nich nie spodziewało się, że czas będzie uciekał im tak szybko, a z każdym dniem zbliżali się do matur i egzaminów coraz bardziej.

Od śmierci jego ojca minęło już dziesięć lat, a z ubiegiem czasu ta strata coraz mniej mu doskwierała. To nie tak, że mężczyzna nie pojawiał się już w jego głowie, lecz po latach oglądanie jego zdjęć przybrało nostalgicznego charakteru i przywoływało usmiech, zamiast łez i żałoby.

Od 2007 roku – roku, w którym cały Kazań zawrzał po niepokojącym i tajemniczym zniknęciu Natalii Pietrowy upłynęła już garść lat. Jedyną jednostką, która była w stanie porzucić tą sprawę w niepamięć była policja. Sześć lat wystarczyło na to, aby panika rozsiana po całym mieście i poza nim zniknęła jakby nigdy jej nie było.

W mediach roiło się od teorii spiskowych i osób, które usilnie próbowało rozwiązać sprawę na własną rękę.

Przez długie sześć lat, umysł Michała przepełniony był myślami o dziewczynie. Jedenastoletnia Natalia, która zaginęła 24 sierpnia 2007 roku z dnia na dzień nasilała ciekawość, ale jednocześnie zaniepokojenie zarówno jego, jak i jego przyjaciół.

Pomimo tych strasznych wydarzeń, Michał nie przypominał sobie, żeby mu czegoś aktualnie brakowało. Miał grono przyjaciół, za których dziękował każdego dnia. Byla przy nim jego mama, która była i jest przy nim zawsze kiedy tego potrzebował i potrzebuje, nawet kiedy sama jest w najgorszej rozsypce.

Teraz siedzi na parapecie szkolnego korytarza z uśmiechem na ustach, rozmawiając z Witkiem leżącym na jego kolanach i Tacjaną, opierającą się o ścianę.

Po kilku minutach za Tacjaną pojawiła się Natasha. Ze skwaszoną miną westchnęła i oparła się głową o ścianę, jednocześnie agresywnie rzucając jej notatnik i długopis na parapet na, którym siedziało dwóch chłopaków.

–Co jest? – podniósł się Witek.

–Nawet mnie nie denerwuj – mocno zacisnęła powieki. –Mam już ich wszystkich dość. 

–Kto tym razem? – zaśmiała się Tacjana. –Dyrektorka, Pawlina, pan z chemii czy ktoś jeszcze inny?

–Oni wszyscy do cholery! – wrzasnęła niespodziewanie, na co zarówno Michał, jak i Witek się wzdrygnęli.

–Ciszej. – Witek zmarszczył brwi. –Wszyscy się na nas patrzą. – wykonał szybki ruch głową, aby wskazać na obserwujących ich ludzi.

–Przepraszam – Natasha przekręciła oczami.

–Dobra. Mów co się stało – powiedział Michał.

Natasha od pierwszej klasy szkoły średniej udzielała się w samorządzie szkolnym. Od samego początku walczyła o pozycję przewodniczącej z Pawliną Walijewą. Ich rywalizacja i wrogie nastawienie wobec siebie nawzajem nabrała na sile po tym jak wybory na przewodniczącą w roku szkolnym 2012/2013 wygrała Natasha, schodząc z pozycji wiceprzewodniczącej.

–Mieliśmy to pieprzone spotkanie samorządu – zaczęła Natasha. –Niedosc, że ta suka nie może wytrzymać bólu swojego tyłka, że jestem przewodniczącą drugi rok z rzędu to jeszcze Sivakov (nauczyciel chemii i opiekun samorządu szkolnego) nie może przestać zawracać mi głowy o te głupie gazetki i chór szkolny! Czy ja mu wyglądam na osobę, która się w jakichś chórach udziela? – jej oburzenie wzrastało z każdym wypowiedzianym przez nią słowem. –Natasha napisz to, Natasha napisz tamto! Nie da się po dupie podrapać do jasnej cholery! I jeszcze muszę się do nich wszystkich uśmiechać i kiwać głową jak ten piesek z samochodu!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

❝𝑉𝑖𝑜𝑙𝑒𝑛𝑡 𝑌𝑜𝑢𝑡ℎ❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz