Po jakimś czasie Duncan i Marius dotarli wreszcie do gabinetu doktora. Gdy weszli, prawie wszystko było w swoim niezmienionym, nieskazitelnym stanie. Jedyną nowością było stojące na środku stare szpitalne łóżko, na którym leżał trup babci. W pomieszczeniu unosił się przez to obrzydliwy zapach zgnilizny. Do brzegu łóżka przymocowany był wysoki, prowizorycznie skonstruowany uchwyt na lampę lub świeczkę, który wraz z obecnym stanem ciała wskazywał na to, że owe łożko w ostatnich dniach służyło za stół sekcyjny. Nawet gdy weszli, doktor stał pochylony nad trupem, zapisując coś w notatniku. Po chwili jednak odwrócił się do nich i przywitał.
- Widzę, że zdążył pan już nieco zbadać ciało. - powiedział Duncan.
- Zaiste, powiedział bym nawet, że poświęciłem mu dosyć dużo czasu. - odparł doktor - Z moich badań wynika, że jest to bardzo nietypowa hybryda. Widzi pan, panie Duncan, w czasie sekcji, pozwoliłem sobie dogłębnie zbadać poszczególne tkanki jej organizmu. Liczyłem na to, że takie badania pomogą mi w złożeniu ogólnego obrazu życia tej hybrydy i tak też się stało, ale wynik był zgoła inny niż to co mogłem przypuszczać. - mówił dalej doktor. Wydawało się, że jest dość podekscytowany swoim odkryciem, co zdziwiło Duncana. - Zaraz wszystko dokładnie wytłumaczę, ale przejdźmy najpierw do chłodni. - mówiąc to doktor otworzył drzwi gabinetu i przytrzymał je czekając aż jego rozmówcy wyjdą z pomieszczenia. Kiedy wyszli na korytarz, Marius odetchnął z ulgą nie czując już okropnego zapachu. Doktor zaprowadził ich do zimnego pomieszczenia w piwnicy budynku, w którym na niezliczonych półkach stały wszelakie elementy organizmów ludzkich, zwierzęcych i hybrydzich, otoczone z każdej strony lodem lub śniegiem. Przez chwilę szukał czegoś na jednej z półek, po czym zdjał z niej kilka słoików. Z jednego z nich wyjął coś co wyglądało jak zielonkawy płat skóry.
- Swoje badania zacząłem od skóry. Denatka wygląda od zewnątrz na bardzo starą. Jej skóra to potwierdza, chociaż jej komórki nie są typowo ludzkie
- Może to po prostu taka hybrydzia mutacja? - wtrącił Duncan.
- Z początku też tak myślałem. - odpowiedział doktor. - Ale słuchajcie dalej. Zbadałem też jej wątrobę. Wyglądała na dość starą i zużytą, ale o wiele młodszą niż skóra. - mówiąc to wyciągnął z kolejnego słoika płat wątroby. - Widzicie? Taką wątrobę mógłby mieć pięćdziesięcioletni alkoholik a nie dziewięćdziesięcioletnia babcia. Jej serce natomiast wygląda jakby przeszło co najmniej trzy zawały. Ale to wszystko można by wytłumaczyć tym że to hybryda. Ich serca na początku bardzo często przechodziły zawały, przez to, że często były to serca przypominające ludzkie, wystawione na o wiele większe obciążenie. Teraz jednak zdaje się, że u hybryd powstała naturalna odporność na zawały, więc denatka spokojnie mogła przejść ich kilka. Stan jej wątroby również można by wytłumaczyć mutacjom, problemem jest stan jej kości. Widzicie panowie, kosci dzieci, czy młodych osobników hybryd mają w sobie tak zwane płytki wzrostowe, związane, jak sama nazwa wskazuje, ze wzrostem. Około dwudziestego roku życia płytki te zanikają, a u ludzi niektóre kości zaczynają się wtedy łączyć. Kości tej hybrydy, mają w sobie jeszcze pozostałości po płytkach, dzięki czemu można stwierdzić, że miała ona co najwyżej dwadzieścia kilka lat.
- W takim razie jakim cudem jej skóra jest tak stara? - zapytał Duncan, mając duży problem ze zrozumieniem co tak naprawdę stało się z ciałem
- Problem w tym, że na ten moment nie mam na ten temat pojęcia. Pomyślałem jednak, że powinien pan wiedzieć o tym czego już się dowiedziałem. - odpowiedział doktor
- Dziękuję za tą informację. Proszę mnie informować o dalszym postępie badań. Tymczasem myślę, że pora już na nas, powinienem dzisiaj przygotować się do kolejnego polowania.
- Bywajcie w takim razie - powiedział doktor.
- Bywaj doktorze - odpowiedzieli Duncan i Marius.
CZYTASZ
Świat Nocy
Science FictionŚwiat Nocy, to postapokaliptyczny, dystopijny świat, w którym prawo nie istnieje, a ludzkość sięgnęła dna. Każdy dzień jest tutaj walką o przetrwanie. W tym świecie bractwo Czarnych Lwów, to jedyna nadzieja.