15 - Lena

78 8 3
                                    

🎶 I Want It That Way – Backstreet Boys  🎶

– Porzygam  się z nerwów.

Roxie poklepała ją po plecach, ale to niczego nie zmieniało. Lena nigdy w życiu nie była tak niewyobrażalnie zestresowana. A pomyśleć, że kiedyś zdawało jej się, że nie ma nic bardziej stresującego od matury.

Okazało się, że zarówno egzamin na prawo jazdy, jak i obrona pracy dyplomowej z łatwością detronizują maturę pod tym względem.

– Nie wiem, czemu. Jesteś przygotowana doskonale, bronisz się przed resztą, więc komisja na pewno podejdzie do ciebie z pewną dozą łagodności – odparła Roxie kojącym tonem.

– Albo odwrotnie, uznają, że mam wyższy poziom, niż reszta, i zadadzą mi hardcorowe pytania.

Roxie westchnęła ciężko, a Lena próbowała sobie wmówić, że może przynajmniej liczyć na Dosię. Wątpiła, żeby promotorka miała ją wystawić w ostatniej chwili i zadać inne pytanie, niż obiecała.

– Pamiętaj, że będzie jeszcze Wiktor – powiedziała Roxie cicho. – Dasz radę, obiecuję. A jeśli naprawdę z jakiegoś powodu, którego teraz nie umiem sobie wyobrazić, jednak oblejesz, to możesz zdawać w innym terminie. Tak czy inaczej, za godzinę będziesz wolna. Będziesz mogła pójść się spić albo iść zjeść cały tort na raz.

– O czym ty mówisz, dopiero dziewiąta dochodzi – parsknęła Lena. – Zamierzam wrócić do domu i iść spać.

Roxie uśmiechnęła się szeroko.

– Szczerze, to brzmi o niebo lepiej, niż picie alkoholu.

Lena nie mogła się już doczekać chwili, gdy znowu zanurkuje w swoją pościel. Na ten moment nie potrzebowała kawy, co – jak sądziła – zawdzięczała adrenalinie krążącej w żyłach wraz z krwią.

Niemniej wiedziała jednak, że jest wyczerpana. Ostatni tydzień uczyła się po nocach, żeby jak najlepiej dzisiaj wypaść.

Rozejrzała się po korytarzu uczelni, nagle dziwnie świadoma, że może już nigdy nie wrócić w to miejsce. Nie było jej przykro, chociaż z Wydziałem Rzeźby wiązało się w jej przypadku dużo miłych wspomnień.

Była gotowa iść dalej. Była gotowa...

Jej telefon zawibrował.

Lena szybko wyszarpnęła go z kieszeni żakietu i już miała go wyłączyć – nie chciała, żeby zaczął hałasować podczas obrony – gdy na ekranie wyświetlił się SMS.

Aleks: obejrzałem te projekty kubków, są idealne. Dałabyś radę przygotować mi je w czterech wariantach, po 20 sztuk z każdego?

Lena przełknęła ślinę, niedowierzając własnym oczom.

Dostała zamówienie na osiemdziesiąt kubków. Nie na jeden wazon, tylko na osiemdziesiąt kubków do kawiarni Aleksa.

Setki ludzi będą pić kawę i herbatę z jej kubków.

Stres, który czuła jeszcze pół minuty temu, znacznie zelżał. Dlatego, gdy w drzwiach do sali egzaminacyjnej pojawiła się Dosia i zawołała ją do środka, Lena wierzyła, że jej się uda.

Musiało się udać.

– Poproszę dowód – mruknęła szefowa komisji.

Lena przesunęła go drżącą dłonią po stoliku.

A potem... wszystko popłynęło. Prezentacja poszła gładko, pytania były takie, jakich się spodziewała.

Dostała piątkę, komisja złożyła jej gratulacje. Dopiero, gdy Dosia ją objęła – na samym końcu – Lena otrząsnęła się z szoku.

Artystka od siedmiu boleści [16+][The RomCom Cafe #3][UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz