17.Ratunek cz.2

4.4K 323 14
                                    

(Perspektywa Harrego)

- Jak?! Powiedz mi jak do kurwy nedzy on tu wszedł niezauważony i ją porwał!- krzyczałem od godziny na Diane i Kate. Zamiast szukac mojego skarbu. Jak dostanę Zayna w swoje łapska. Och, to dopiero poczuje co to piekło.

- Wydaje mi się że to Tessa. Była w kuchni kiedy tam weszłam i przywaliła mi czymś.- jeszcze ta suka. Bedzie się działo. Będzie niech tylko ich dorwę. Czy oni nie zdają sobie sprawy że z tego żywi nie wyjdą. Jestem Harry Styles książe wampirów. Władca. Ze mną się nie zadziera. Wyparowałem szybko z domu i pobiegłem śladem krwi. Mało kto wie ale połączenie wampira i człowieka jest tak silne w niektórych przypadkach że można znaleść drugą osobę przez krew która w nas płynie. Nie była daleko. Czy ten Zayn to aż taki idiota i nie wie tego. Chyba że on nie wie że Sophia jest moja. Ale każdy to wie. Musiał by być nie sprawny umysłowo żeby tego nie wyczuć. Byłem już blisko. Opuszczona fabryka.. Mmm jaki klimat na rzeź. Wpadłem do środka zero strażników tylko Tessa. Przerażona stała na środku. Biedactwo.. Hahahh żartuje. Zaraz zobaczy do czego jestem zdolny.

- Harry kocham cię. Harry.- wołała a ja miałem ją w dupie. Podbiegłem do niej i bolesnie wyrwałem jej serce. Powoli upadła a ja na odchodnę powiedziałem tylko.

- Nienawidzę cię Tess. Ale znaj moje dobre serce. Nie będę cię katował.- i umarła na amen. Wampir bez serca jakby to ująć umiera. Słyszałem go. Biegł. Był wystraszony. Gdy go dopadłem. Spodziewał się tego. Nic nie mówił tylko otworzył drzwi z których wyszła załzawiona Sophia. To podziałało na mnie jak płachta na byka. Nawet nie zdążył odeśc jak dopadłem go jak pantera. Zaczołem powoli odrywać części jego ciała zębami. Kawałek po kawałku. Słyszałem jego krzyki. I w dupie to miałem.

- Harry proszę już dosć.- zaskomlała Sofia.

- Zamknij się! Ja tu decyduje kiedy skończę!- nie mogłem mu odpuścić nie teraz.

- Ja albo zemsta na nim wybieraj.- to sobie mała przegięła. Byłem w furi a ona. Grrr baba jedna nie będzie mi dyktować warunków.

- Zamknij się powiedziałem. I to już!- odwróciłem się na chwile płakała. No na serio. Uciekła. Drugi raz serio.

- Hahhah- usłyszałem śmiech Zayna. Szalony śmiech.

- A tobie co. Spieszno do grobu. - mocniej wcisnąłem swoją dłoń do jego piersi.

- Glupiutki wampir. Jestem demonem nie pamiętasz nie zabijesz mnie. Możesz jedynie to ciało a nie mnie. Patrz hahahaa... Ona cię nienawidzi... A mnie pokocha... Hahah... Pokocha słyszysz. I jeszcze jedno jak mogłeś nie wyczuć że ona jest banshee. Tak banshee - to był jego plan. Skłócić mnie z nią. A to wredne demonisko. I jeszcze to kim ona jest. Nie wierze mu. Sam sprawdzę czy na pewno to prawda Nie powstrzymywałem się już więcej. Pozbawiłem go głowy. I pobiegłem za moją Sof.
--
Kochani kolejny rozdział...
Wydaje mi się najgorszy z wszystkich które napisałam.
Zastanawiam się nad druga częścią tego opowiadania.
Bo ta niedługo się kończy :(
Zayn...... płaczę :( jak on mógł zginąć...
Haha dobrze mu tak.
W kolejnym rozdziale gorąca scena kłótni.
Nie trudno zgadnąć między kim.. Sophia banshee :D Wow...
Będzie się działo..
Dziękuje kochani za komentarze, ponad tysiąc wyświetleń w trzy tygodnie. ;)
Jesteście cudowni...
Dziękuje. :)

Vampire love.. \H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz