Rozdział 10

681 45 13
                                    

Tak jak powiedział Draco, tak też było. Jego rodzice, jak co ranka siedzieli w salonie, popijając kawę. Oboje wyglądali jednak na zmęczonych. A mieli do tego powody. Do późnej nocy dyskutowali z Severusem, na temat przyszłości Harry'ego. Oczywiście wysłali też sowę do Toma i Bellatrix, w końcu Tom od wielu lat starał się o opiekę nad Harrym i próbował zmusić Petunię by ta zgodziła się na kontakt z chłopcem. Niestety jednak to się nie udawało, gdyż jak twierdziła Petunia, Profesor Dumbledore wydał jej bardzo szczegółowe instrukcje i restrykcje dotyczące wychowania chłopca. 
Za równo Malfoyowie, jak i Riddle, czy Snape, nie mogli zrozumieć dlaczego dyrektor miałby zabronić chłopcu kontaktu z własną rodziną. Jednak czy ktokolwiek mógł wiedzieć co siedziało w głowie tego starego wariata? Dlaczego przez lata okłamywał Severusa, zabraniając mu kontaktów z chłopcem? Co nim kierowało? 
Jak zwykle w wypadku tego enigmatycznego człowieka więcej było pytań niż odpowiedzi. 

- Mamo? Możemy porozmawiać? - zapytał Draco, ciągnąc za sobą Harry'ego w kierunku stołu. Chłopcy zasiedli do stolika kawowego z drugiej strony, tak by móc obserwować twarze dorosłych. 

- Oczywiście. Coś się stało? - zapytała kobieta, odkładając kawę na stolik. Rozpoznając poważną minę syna, domyśliła się że sprawa jest poważna, nie chciała jednak wyciągać pochopnych wniosków. W końcu w tym wieku, poważne mogą się wydawać rzeczy zupełnie błahe i nieistotne. 

- Mogłaby Pani opowiedzieć mi o mojej mamie i reszcie rodziny? Ciotka Petunia unikała tego tematu jak ognia a Draco wspominał że była Pani blisko z moją rodziną i wie Pani o nich naprawdę dużo.. - odezwał się Harry, który choć zestresowany, bardzo chciał poznać prawdę. Dowiedzieć się o wszystkim co ukrywano przed nim przez tyle lat. Zrozumieć od kogo pochodzi i znaleźć swoją prawdziwą tożsamość. 

- Cóż... spodziewałam się że prędzej czy później czeka nas ta rozmowa. Liczyłam jednak że Severus będzie obecny przy tej rozmowie. - Narcyza westchnęła i wstała, podchodząc do ozdobnej komody w kącie pokoju, skąd wyciągnęła duży i bardzo gruby album. Kobieta wróciła do stołu i położyła album na stole, spoglądając porozumiewawczo na swojego męża. 

- Twoja mama była wyjątkową młodą kobietą i wspaniałą przyjaciółką. - wtrącił Lucjusz, w chwili gdy Narcyza wyciągnęła jedno ze zdjęć z albumu i podała je chłopcu. 

Na wspomnianym zdjęciu, widniała grupa jedenasto- bądź dwunastolatków. Choć zdjęcie było czarno-białe to nie to robiło największe wrażenie, a fakt że postaci na zdjęciu były ruchome. Zupełnie tak jakby Harry obserwował postaci wyświetlane w telewizji, oglądanej niejednokrotnie przez Dudleya czy Wuja Vernona. 

- Jak to...

- To zaczarowane zdjęcia. - wyjaśnił nico rozbawiony reakcją chłopca Lucjusz. - To zdjęcie wykonano podczas naszego pierwszego roku. Tom był wtedy drugorocznym uczniem, ale mimo bycia starszym nigdy nie opuszczał sióstr nawet na krok. 

- Sióstr? Ciotka Petunia też uczyła się w Hogwarcie? - zapytał Harry z czystym niedowierzaniem w głosie. Jak ktoś taki jak ona, ktoś tak nienawidzący wszelkiego folkloru i anormalnych poglądów, mógłby być czarownicą? 

- Tak. Petunia też była czarownicą. - powtwierdziła Narcyza wskazując odpowiednią dziewczynkę na zdjęciu. - Możesz mi nie wierzyć, ale kiedyś była zupełnie inna. Ona i Lily były nierozłączne. Jak bratnie dusze, a fakt że były bliźniaczkami jednie wzmacniał takie odczucie. 

- Dobrze, przejdźmy do sedna. - Lucjusz sięgnął po inne zdjęcie, teraz przedstawiało ono grupkę dwudziestolatków, w odświętnych strojach. Było to zdjęcie wykonane w dniu ślubu Lily i Jamesa. Na zdjęciu znajdowali się państwo młodzi, oraz najbliżsi przyjaciele Lily, czyli jej starszy brat, Narcyza, Lucjusz, Severus, Bellatrix oraz Pandora. Lucjusz przedstawił każdego, wskazując na odpowiednie postaci na zdjęciu, obserwując jak oczy Harry'ego rosną i pokrywają się szklaną kurtyną łez. 

Tajemnice Dumbledore'a | Drarry SeveritusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz