19. Spokojny dzień.

4.4K 347 6
                                    

Harry po wielu kłótniach pozwolił mi wrócić do domu. Pod jednym warunkiem. Będę pisać co 3 minuty minimum. Zaśmiałam się z jego pomysłu ale niech będzie. Sidziałam teraz w pokoju. Słuchając Bon Ivera. Nie wiem czemu zaczęłam nagle słuchać jego. Wolałam Coldplay i Arctic Monkeys. Czasem Eda. Grrr. Mój gust muzyczny.. Tego nikt nie ogarnie. Zastanawiałam się jakie piosenki lubi Harry.

J:Jakie lubisz zespoły?

Miałam do niego pisać co trzy minuty więc niech się cieszy chłopak. Przynajmniej mam spokój. Dzień bez Harrego pora zacząć.

H:Coldplay. Xx

No już go bardziej lubie.

H:Zagrajmy w 20 pytań.

Co? Mowy nie ma.

J: Co ty masz trzynaście lat?

H: Nie. Ponad siedemset. XD

J: OMG. Staruch z ciebie. To obrzydliwe. Ja mam siedemnaście. To podchodzi pod pedofilstwo.

H: Skąd ty znasz takie słowa ;) Pedofilstwo pffff. Mam dwadzieściadwa lata. Skarbie.

J: To i tak nie robi różnicy stary dziadzie :p

H: Teraz taka pyskata. A jak przychodzi co do czego to pękasz. :*

J: Ja nie pękam. Jedynie tobie coś może pęknąć.

H: Pfff Sophia.

J: Tak Kochanie ;)

H: Co ty robisz ?

J: Staram się cię wnerwić. Ale jesteś o dziwo spokojny :*

H. Mmm interesujące.

J: Wątpię ide oglądać TV więc się nie dziw że nie będę pisać

H: Tylko bez pornoli mi tam.

J: Mój ojciec ma ich całą szafkę ^^

H: Czekaj zaraz będę. To sobie pooglądamy..

J: W twoich snach Styles. W twoich snach.

H: W moich snach to ty krzyczysz Styles. Dochodząc. I prosząc o więcej. ^^

Już mu nie odpisałam. Śmiałam się oglądając telewizję kiedy po dwóch godzinach spokoju ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam wkurzona i otworzyłam je. Za nimi stał seksownie ubrany Hazz.

- Ej no, niszczysz mój dzień bez Harrego!- mruknęłam niezadowolona.

- Nie ma takich dni w moim kalendarzu.- na jego słowa walnęłam faceplama.

- A w moim są.- mówiąc to wystawiłam mu język. Na co on zaśmiał się.

- Trzeba było odpisywać to bym ci tego dnia nie zakłócał.

- Ładuje telefon.- wepchał się do domu. - No pewnie możesz wejść nie mam co innego do roboty niż patrzeć na twoją śliczną buźkę.

- Uważasz że mam śliczną buźkę. I co może jeszcze seksy tyłeczek.- popatrzyłam na niego miną zabójcy i usiadłam na sofie, na której wcześniej rozłożył się Styles.

- Nie ale twoje tatuaże są zajebiste. - na moje słowa przybliżył się i mnie przytulił.

- Wiesz minęły trzy dni odkąd ostatnio pilaś moją krew.

- No chyba tak a co?

- Chyba nie chcemy powtórki z rozrywki.

- Ja tam bym się jeszcze zabawiła. - Harry zaczął mnie gilgotać.

- Ej przestań. Nooooo już spokój. - przestał i spojrzał na mnie tymi swoimi oczętami... Mrrr rozpływam się.

- To co pora na pićko- mówiąc to podwinął swoją czarną koszule. Już chciał się wgryź w nadgarstek kiedy mu przerwałam.

- Nie czekaj. Zróbmy to bardzie humanitarne. - mówiąc to wstałam i poszłam do kuchni po kubek. Kiedy wracałam pokazywałam uradowana co mam w ręce. Zaśmiał się i odebrał ode mnie szklankę. Rozciął zębami swoją skórę na ręce i przechylił ją nad kubkiem. Patrzyłam jak brunatna ciecz spływa do naczynia i nawet nie przeszkadzało mi to. Po chwili Harry przerwał czynność i podał mi kubek.

- No na zdrowie.- rzekł i uśmiechnął się . Niepewnie chwyciłam naczynie w ręce i przechyliłam je do swoich ust.
---
Przepraszam was ale mam chyba złą wiadomość.
Nie wiem co będzie z kolejnymi rozdziałami.
Ta cała sprawa z groźbami zabójstwa Harrego.
Masakra.
Zabiera mi to całe pomysły na kolejne rozdziały.
Nie mogę się skupić by ich napisać.
Komentujcie kochani co wy o tym myślicie.
Rozdział wydaje się być spoko.

Vampire love.. \H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz