...
Kroki bardzo szybko zbliżyły się do mojego łóżka, chciałem się odwrócić, gdy usłyszałem kobiecy głos. "Nawet nie próbuj palancie." - No tak.. A któż inny mógłby to być, jak nie Amy.
Naprawdę nie mogę po prostu iść spa?- Króliczka zaczęła pakować mi się do łóżka, położyła się OBOK mnie, i przykryła się MOJĄ kołdrą. Już nie raz wchodziła mi do pokoju w nocy, ale to lekka przesada..
- EJEJEJ!- CO TY- Przeżycie bardziej traumatyczne niż spoglądanie śmierci w oczy..
- Zamknij się, prawiczku. - Poraz kolejny mi przerwała, uderzając mnie z łokcia w plecy. - Nie jesteśmy w tym budynku sami, inni też chcą spać.
- Wybacz.. Głupio mi się zrobiło.. Ale to jej wina, że tak nagle bez ostrzeżenia wchodzi mi do łóżka w środku nocy! - Ja też bym z chęcią pospał.. To był ciężki dzień. - Odpowiedziałem, wciąż leżąc tyłem do niej.
- I właśnie dlatego tutaj jestem.. To był ciężki dzień. - Jej głos zadrżał gdy to mówiła.. Nie ciężko było wyczuć iż jest na granicy emocjonalnej.
- Przyszłaś.. Pogadać? - Zapytałem, z nadzieją, że to nie o to chodzi.. Nie żebym liczył na coś innego, ale najlepszym doradcom to ja nie jestem, tymbardziej że mam też swoje problemy.. Wciąż nie mogę zapomnieć o tym co powiedziała Tatianna, czy gdybym to ja poszedł ostatni, Gary'emu nic by się nie stało? Nie wiem. I tak tego nie zmienię, choć poczucie winy pozostaje.
- Nastała chwila ciszy, po czym potwierdziła cichym "mhm.." - Cholera, a jednak.. - Było naprawdę blisko.. Przez chwilę myślałam, że to już twój koniec.. Ta bestia niemalże rozerwała cię na strzępy na moich oczach..
- A więc to o mnie się rozchodzi.. - No ale.. Ostatecznie nic mi nie jest.. No nie? Jestem tu.. I w ogóle. - Cholera.. Naprawdę jestem w tym okropny.
- I co z tego! Równie dobrze mogło ciebie nie być, tak samo jak i nas wszystkich! Gdyby nie ta jakaś.. Śmieszna mgła i Kraus, te bestie rozszarpałyby nas na strzępy! - A chwilę temu pouczała mnie abym nie krzyczał.. Osobiście uważam że delikatnie przesadza, ale przecież jej tego nie powiem.. Zazwyczaj stara zgrywać się twardą, ale zauważyłem, że coraz częściej okazuje przy mnie słabość.
- Dobrze dobrze.. Już nie krzycz mi do ucha.. Przecież jest środek nocy. Do czego zmierzasz.. - Byłem niesamowicie zmieszany. To była jedna z tych rozmów, której w życiu bym się nie spodziewał.
- To chyba dość oczywiste.. Martwię się. Twoje sposoby walki są zbyt ryzykowne.. Kiedyś naprawdę może stać ci się poważna krzywda.
- Wiesz.. Może i rzeczywiście wiele ryzykuje, ale nie miałem wyboru. Ja również się bałem.. Ale nie chciałem żebyście wy zginęli, nie mogłem na to pozwolić. I właśnie dlatego dałem radę, musiałem.. Choć bez twojej asysty i tak bym sobie nie poradził.
Usłyszałem jak delikatnie wierci się po swojej stronie łóżka.. Poczułem coś, czego nie czułem od lat.. Jej ręka prześlizgneła się pod moją, owijając się wokół mojego torsu, przytuliła się. Słyszałem, jak i zarazem czułem jej cichy szloch tuż za swoimi plecami, gdyż opierała swoją twarz na moich plecach. Leżałem jak zamurowany nie wiedząc jak mam zareagować.. Nastała chwila ciszy przerywana od czasu do czasu przez Króliczke pociągająca swoim nosem.
...
- Dlaczego martwisz się tak bardzo o mnie, co z Gary'm? Ja się z tego z łatwością wyliże.. A on nie wiadomo czy przeżyje tę noc.. - A pieprzyć to, pomyślałem. - Czuję się nieco winny.. - Pożałowałem.
CZYTASZ
Hej.. Kiri.
FantasyTen świat to chore miejsce.. Chociaż wydaję mi się, że chore to mało powiedziane. Gdyby to o samą chorobę się rozchodziło, może jakoś bym to zniósł, choć to co robi z ludźmi i nie tylko jest przerażające. - "Niestety mam wrażenie, że stoi za nią wie...