W sieci wirtualnej jak mucha w lep,
wplątana dusza bez chwili tchu.
Tożsamość marnieje jak świeca w cień,
rozpływa się w nicości jak mgła w dzień.W lusterku ekranu odbicie blade,
maskę z porcelany krucha i złudna.
Wśród tysiąca twarzy – jedna taka sama,
jak liść jesienny, wiatr niesie gdzie fama.W labiryncie danych, ścieżki się plączą,
gubimy siebie jak krople w oceanie.
W cyfrowej rzeczywistości, gdzie słowa latają,
tracimy sens, jak w baśni sennej marzenia mijają.©Tvpoezja, 4202
CZYTASZ
Cyfrowy Surrealizm
PoesiaWitamy w krainie "Cyfrowego Surrealizmu", gdzie granice rzeczywistości rozpływają się w morzu pikseli, a logika ustępuje miejsca onirycznej wizji. Ta antologia zabierze Cię w podróż przez wszechświat wykreowany cyfrowo, gdzie niemożliwe staje się mo...