03

71 5 0
                                    

Obudziłam się przed 7, na dworze świeciło słońce i było ciepło. Poszłam do łazienki odświeżyć się i pomalować się lekko. Ubrałam na siebie zaykłe jeansowe szorty, niebieską koszulą a na nogi ubrałam moje białe nike. Dzisiaj zdążyłam zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie zwykłe musli z jogurtem a na lunch zrobiłam sobie sałatke owocową i herbatę. Na ramiona ubrała jeszcze beżowy płaszczyk i wyszłam.
Gdy weszłam do biura była godzina 8.05 a przy moim biurku stał Styles.
"Witamy, witamy. Spóźniła się pani."powiedział i pokazał na zegarek.
"Tylko 5 minut!"zaraz z nim nie wytrzymam.
"O 5 minut za dużo!"powiedział zły i jakby nigdy nic usiadł sobie na biurku patrząc na mnie. "Mam nadzieję, że dostałaś ode mnie maila. Projekt polega na tym że musisz polecieć do Francji na Fashion Week. Zostaniesz na cały tydzień i masz wszystko zapisać i robić zdjęcia. Inaczej stracisz posadę jako redaktorki naczelnej albo wogóle odejdziesz. To już od ciebie zależy jak się postarasz. Do Paryża polecę z tobą. Wylatujesz w czwartek wieczorem."powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
"Uwziął się pan na mnie, że tak mnie traktuje pan?"spytałam podchodząc do niego lekko go popychając palcem.
"Skądże. Ale mógłbym. Zastanów się dobrze, bo nie chciałbym się powtarzać"powiedział.
Nie odpowiedziałam. Usiadłam na fitelu otwierając laptopa i udając, że nie ma go tu zaczęłam przeglądać poczte.
"Co mój ojciec ci robił wcześniej?"spytał nagle.
"A czy to twoja sprawa?"odparłam spoglądając na niego z ukosa.
"Moja jeśli mamy razem pracować i przypominam, że mam jego nazwisko"
"Dobrze. Jak wczoraj widziałeś chciał mnie pocałować. I nie ja tego nie chciałam. Przytulał mnie, czasami dotykał i całował. Raz chyba w usta."
"Mówiłaś komuś o tym?"
"Żeby mnie jeszcze bardziej znienawidzili? Nie dzięki."
"Ahh. Dobrze. Czy Dior wysłał ci dwa zaproszenia na ich pokaz?"spytał.
"Miałam panu przesłać."
"Możesz iść na niego."powiedział.
"Są 2."
"Pójdę z tobą. Sukienkę możesz wziąć od tych, które zostały po sesjach itd."wstał i zaczął wychodzić.
"Dziękuję."powiedziałam i zaczęłam kończyć artykuły. Pan Styles wyszedł więc mogłam zostać sama.
Z pracy wyszłam o 19. W firmie byli tylko niektórzy. Taksówką pojechałam na zakupy i wróciłam do domu.
Umyłam się i poszłam spać.
-perspektywa Harry'ego-
Rano wstałem o 10 i ubrałem się w czarne rurki, białą koszulę w serduszka i marynarke. Na nogi włożyłem moje ulubione czarne lakierkowane sztublety. Nessa zrobiła mi pyszną jajecznicę i do tego sok ze świeżych pomarańczy. Wsiadłem do mojego porshe i pojechałem do firmy mojego przyjaciela Louisa, który jest właścicielem również jednej z największych firm.
"Cześć Styles! Jak tam stary u ciebie?"spytał. Siedziałem u niego w biurze i słuchałem o jego dziewczynie, której chciał się oßwiadczyć a się bał. O matko...
"Dobra Lou, ja już jadę."wstałem i zmierzałem ku drzwi.
"Co tak szybko?"
"Muszę jesscze porozmawiać z taką jedną z firmy."powiedziałem.
"A, miałem ci powiedzieć że masz chyba najseksowniejszą redaktorkę na świecie! Ta z działu mody."
"Zostaw ją lepiej. Zajmij się Eleanor."powiedziałem i wyszedłem.

Nintizmer Xx :*

First Smile||h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz