Rozdział 4. Chcę do domu...

8 2 0
                                    


Gdy pociąg się zatrzymał Piotr i Kuba podali nam nasze bagaże i wyszliśmy z pociągu. Na stacji, a bardziej na jakimś derwnianym i ledwo trzymającym się podeście z daszkiem i jedną ścianą. Usłyszeliśmy że coś jedzie...

pov. Edmund

Kiedy zatrzymaliśmy się na stacji zauważyłem jak jakieś rodzeństwo zostało rozzielone. Poczułem smutek, minimalną złość, tensknotę za rodzicami i zagubienie... Miałem dość Piotra ale nie chciałem się rozstwać z nim bońdz z mojim rodzeństwem. Wtedy z przerażeniem spojżałem na brata, on na Kubę a potem na Jowitę[...]

Na ,,stacji''

Usłyszeliśmy jak jakiś pojazd się zbliża, jednak ,,pojazd'' nie zatrzymując się po nas odjechał w stronę lasku na przeciwko ,, stacji''. Po chili przemówiła Zuzia.

Z- Przecież wiedzieli że przyjeżdzamy - mrukneła zrezygnowana. Spojżałem na kartke przyczepioną do mojich bagaży

E- Może nas źle zaadresowali?- zaczynałem się martwić że będziem tu stać aż do nocy

K,J- Nie gadaj głupot!- obydwoje powiedzieli w tym samym czasie, razem z rodzeństwem spojżeliśmy na Kube i Jowite.

J- Według filmu zaraz powinna po nas przyjechać pa...- dziewczyna próbowała wyjaśnić ale, przerwał jej dżwięk kopyt konia [ xddd nie wiedziałam jak to napisać ,,normalnie'']

Po chwili jakaś stara baba przyjechała konno i zatrzymała się koło nas. Nie wyglądała na przyjazną, na dodatek po minie Jowity dało się odczytać ,,...ostatnie chwile wolności...'', a po minie Kuby,,...no to teraz zacznie sie prawdziwe piekło...''. Widziałem że Łucja się przestraszyła więc podeszłem do niej i chciałem objąć ją ramieniem, ale Piotrek mnie wypszedził...

P- Pani może po nas?- zapytała z nadzieją w głosie ,,szanowna księżniczka''

PM-Niestety tak- powiedziała wrednie. Widziałem wredny uśmieszek na twarzy Jowitki. Jowita na ogół nie była wredna, lecz bardzo miła, pomocna, lokalna, empatyczna i mógłbym tak jeszcze wymieniać dobre 10 minut. Żadko kiedy była wredna, no ale wiadomo istnieją wyjątki. Zdążyła nam już pokazać jaka jest naprawdę i jaka potrafi być wredna. Przekonali się o tym zwłaszcza Piotr i Kuba, chociaż jak ją wnerwiłam to też mi się odwdzięcza. Swoją drogą złapałem z nią całkiem dobry kontakt, zresztą z Kubą też, ale to Jowite podziwiam. Z jej opowieści nie ma za miło w życiu. Wracając, zaczynałem się bać co może znaczyć dobrze mi znany uśmieszek na jej twarzy..

J- Niestety to ją matka urodziła ...- szepneła dziewczyna na co wszyscy się zaśmialiśmy, a ta kobieta nas nie usłyszała bo nic nie odpowiedziała

PM- I co to wszystko?- zapytała kpiąco- To cały wasz bagaż?

P- Tak prosze pani. To wszystko - powiedział spokojnie mój brat

PM- Kłopot z głowy- powiedziała pokazując głową że mamy wsiadać do wozu


pov. Jowita


Boże tą kobiete w filmie przedstawili owiele milszą. Jechaliśmy już jakieś 20 minut i jeszcze nie dojechaliśmy. Siedziałam na rogu a obok mnie Zuzia bawiąca się mojimi włosami.

Z-Jowitka...?- zaczeła czternastolatka

J-Hm...?

Z- Masz chłopaka?- zapytała patsząc mi w oczy i cwaniacka uśmiechając się przy tym

J- Chłopaka nie, ale miałam może z 2 crushy- spojżała na mnie pytająco

Z- Czego?

J- Crush, to jest osoba którą się podkochujesz ale z którą nie jest się w związku, chociał raczej nic z tego nie wychodzi

Z- A szukasz chłopaka?- zaczełam się domyślać o co jej chodzi tylko, musiałam się przekonać czy powie mi prawdę. Zauważyłam że Kuba się do nas dosiada... to nie wróży nic dobrego

J- Dobra, o co wam chodzi?

Z- Bo wiesz, mój młodszy braciszek jest wolny i no wogóle no jesteś idealną kandydatką na jego przyszłą żonę. No patrz świetnie się razem dogadujecie...

K- Złapałaś z nim świetny vibe- dodał po chwili pietnastolatek

Z- Jest młody, miły, spokojny, łagodny i grzeczny...

J-Taaa chyba jak śpi- przerwałam jej

Z-Ty to jeszcze się przekonasz jaki on jest dla wybranki swego serca no i wiesz...

K- BIEŻ PUKI GORĄCE !

J- WTF?! KUBA! - Zuza wybuchneła śmiechem- A TY CO SIĘ ŚMIEJESZ?! WCALE LEPSZA NIE JESTEŚ! - Kuba i Zuzia dosłownie tażali się po ,, podłodze'' wozu

E- O czym tak dyskutujecie?- no tylko jego tu brakowało.

Ja poprost chciałam wrócić do domu po ty wszystkim. Ja chce do Julitki i do Julci. Chociaż nie chce do szkoły bo tam będze słynne 3A ( Amelia, Aniela, Ania). Istniała też opcja że rodzie mogliby mi odpuścić ten jeden dzień szkoły bo wkońcu mam urodziny. No tak, bardziej miałam jakiś 1 miesiąc temu... Nie wiem jak płynie czas w tym świecie, za to doskonale wiem jak to w Narni jest. Znaczy mogłoby być... Dojehaliśmy po 3 godzinach. W książce pisali że dom profesora oddalony był dziesięć mil od najbliższej stacji kolejowej i dwie mile od najbliższej poczty. Jednak w tym świecie to nie było prawdą. Dom profesora wyglądał jak pałac z średniowiecza xddd, ale taka prawda.


Na miejscu szybko nas oprowadzono i wysłano do pokoju . Byłam podnięta...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka, przepraszam za błędy i dziękuj za gwiazdki. Mam nadzieję że się podoba


755 słów


3 różne światy// Opowieści z NarniiWhere stories live. Discover now