𝓟𝓻𝔃𝓮𝓹𝓻𝓪𝓼𝔃𝓪𝓶 𝔃𝓪 𝓽𝓸...

315 12 0
                                    

𝓟𝓮𝓻𝓼𝓹𝓮𝓴𝓽𝔂𝔀𝓪 𝓜𝓪𝓻𝓬𝓮𝓵𝓪:

Po tym jak Boryga poleciał w kimie do siebie, Boberka zaczęła temat dwójki którzy już spali.

-oni pasują do siebie wizualnie - powiedziała brunetka, a ja jej przytaknąłem

-no pasują, ale Borys dla Santi jak się witaliśmy dziwny był- dodała do wypowiedzi Emilki Eliza

-może potrzebuje czasu, tak samo jak Santia- wiedziałem że mam racje, znam długo tą dwójkę i wiem jak się zachowują, Borys pewnie się zdziwił że Santia odpowiedziała mu tak samo chamsko jak on, ale ona tak jest nie da sobie wejść na głowie.

- dobra nie wiem jak wy ale ja idę spać, zmęczyłam się - powiedziała elizga

- no my też, jesteśmy padnięci- dodali zaborowscy

- ja tez nara- powiedziałem i wyszedłem, słyszałem że cos tam jeszcze bełkoczą, ale jakos miałem to w dupie.

Położyłem się spać

𝓟𝓮𝓻𝓼𝓹𝓮𝓴𝓽𝔂𝔀𝓪 𝓢𝓪𝓷𝓽𝓲 :

Obudziłam się w moim pokoju, ale nie wiem jak tu się znalazłam.
Pamietam że zasnęłam w salonie, ale chuj tam
Zobaczyłam karteczkę na małym stoliczku, i wszystko nabrało sensu

𝓝𝓪𝓼𝓽𝓮̨𝓹𝓷𝔂𝓶 𝓻𝓪𝔃𝓮𝓶 𝓼𝓪𝓷𝓽𝓲𝓪𝓰𝓸 𝓷𝓲𝓮 𝓶𝓪 𝓬𝓸 𝓼𝓲𝓮̨ 𝓶𝓮̨𝓬𝔃𝔂𝓬́
𝓣𝔀𝓸́𝓳 𝔀𝔂𝓫𝓪𝔀𝓲𝓬𝓲𝓮𝓵 𝓫𝓸𝓻𝔂𝓼𝓮𝓴💋

No nie wierze chłop ma do mnie jakiś problem a potem zachowuje się jak Królewicz, zaczęłam się zastanawiać o co może mu chodzić, ale żadna teoria nie miała większego sensu.
Odpuściłam ten temat karteczkę zgniotłam i wyrzuciłam.
Poszłam pod prysznic , już nie moglam się doczekać az poczuje mój ulubiony zapach
Czyli maliny. Wszystko mam malinowe ten zapach jest uzależniający.

Stałam w pokoju w samym ręczniku, dostałam sms że mamy dwa tygodnie wolnego na zapoznanie się. Stwierdziłam że to dobra opcja, zdjęłam ręcznik, stałam przed lustrem miałam wybierać ciuchy na dzisiaj a zamiast tego znowu się użalałam nad sobą. Czemu ja nie mogę wyglądać jak inne dziewczyny? Czemu ja musze wyglądać tak okropnie? Dlaczego zawsze ja?
Zaczęłam zadawać sobie milion pytań na raz, na które chciałabym znać odpowiedzi. Stałam tak i się przypatrywałam mojemu brzuchowi, miałam ochotę wziąć cokolwiek i go upierdolic. Czemu jest wystający, od małego byłam na jakiś dietach, zawsze też sport był bardzo blisko mnie. A ja nadal wyglądam jak wyglądam.

𝓟𝓮𝓻𝓼𝓹𝓮𝓴𝓽𝔂𝔀𝓪 𝓑𝓸𝓻𝔂𝓼𝓪 :

Gdy byłem na dole dostałem polecenie zawołać Santie na śniadanie.
Nie przeszkadzało mi to a nawet się trochę ucieszyłem że ją zobaczę.
To chore znam ją jeden dzień a ja nie mogę się doczekać aż ją zobaczę.

Wchodząc po schodach widziałem blondynkę w samym ręczniku wchodzącą do swojego pokoju.
Stałem chwile przed jej drzwiami, czekałem na spokojnie aż się ubierze, ale to się nie stało.
Zacząłem słyszeć pytanie i wyrzygiwania sobie dlaczego tak wyglada. Nie rozumiałem dlaczego ona tak o sobie uważa jest śliczną szczupłą niską słodką dziewczyną. Jak ją niosłem wczoraj do pokoju się zastanawiałem czy to normalne że ona jest taka lekka, ale teraz wiem ze ona się sobie nie podoba i ogranicza jedzenie.

Powiedziałem sobie że z nią musze o tym pogadać, ale to później musze zdobyć u niej zaufanie. Wiec musze się mocno postarać,
Zeszłem na doł do kuchni i usłyszałem pytania

-czemu Santia nie przyszła?-
-wszystko dobrze?-
-Borys miałeś pójść po Santie, czemu jej tu nie ma?-

Nie bede się im tłumaczył, bez słowa nałożyłem troche sałatki do miseczki i poszedłem zanieść,
do tej małej nory.

Zapukałem i usłyszałem słabe „prosze"
Odrazu wszedłem i postawiłem sałatkę na biurku.
Usiadłem obok Santi z uśmiechem.

-jak się czujesz?- widziałem ze blondyna spojrzała na mnie z małym szokiem.

- w miarę dobrze a co?- odpowiedziała dość szybko.

- a nic tak przyszedłem, wiem że na przywitaniu zabrzmiałem jak dupek i przepraszam za to- zrobiłam błagalną mine z nadzieją ze mnie zaraz z pokoju nie wyrzuci.

- Borys ja też przepraszam odrazu cię zle oceniłam- wypowiedziała a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

𝓱𝓸𝓵𝓭 𝓶𝔂 𝓱𝓪𝓷𝓭 ( santiaxborys)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz