Nie zmieniłam zdania. Gdy tylko otworzyłam oczy, mimo pulsowania atakującego moją głowę, wystukałam do Liama krótką wiadomość:
Emma: Plan czy spontan?
Odpowiedział błyskawicznie.
Liam: ???????
Emma: Pytam, czy planujemy naszą podróż, czy wolisz lekki dreszczyk emocji związany z niepewnością.
Po tym mój telefon zamilkł na dłuższą chwilę.
Liam: A jak myślisz?
Uśmiechnęłam się, czując, jak napięcie nieco opada.
Emma: Plan.
Oczywiście, że plan. Nie znałam go jeszcze za dobrze, ale zdążyłam zauważyć, że lubił organizację i porządek. Był wycofany i cichy, zawsze unikał sytuacji, które mogłyby go zaskoczyć. Nie kojarzył mi się z osobą, która skacze na główkę, nie znając dobrze dna.
Liam: O której możesz do mnie wpaść?
Mój uśmiech się powiększył. Szczerzyłam się jak głupia.
Chciał, żebym do niego wpadła. Ja do niego.
Okej, byłam w domu Brendanów nie dalej jak wczoraj, ale nie z jego zaproszenia. Teraz wydawało się to bardziej... osobiste.
Emma: Za godzinę będzie ok?
Liam: Okej, będę czekał.
Gdy tylko odłożyłam telefon, poczułam mieszankę ekscytacji i niepokoju. Miałam tylko godzinę, by się przygotować, a mój pulsujący ból głowy wcale mi tego nie ułatwiał. Ale nie zamierzałam się poddać.
Przez krótki moment zastanawiałam się, czy w ogóle warto się starać – przecież to tylko Liam. Przyjaciel. Towarzysz podróży. Sąsiad.
Ta, jasne.
Zdeterminowana ruszyłam do łazienki niemal biegiem, gdzie z ulgą ochlapałam buzię zimną wodą. Spojrzałam w lustro – moja skóra była trochę blada, z lekkimi cieniami pod oczami, a włosy splątane. Zimna woda przyniosła jednak ulgę, częściowo tłumiąc pulsowanie w skroniach. Z szafki wyjęłam tabletki przeciwbólowe, połknęłam jedną, popijając ją wciąż lecącym strumieniem wody.
Szybko rozczesałam włosy, zostawiając je w swobodnych falach, które zawsze lubiłam. Lekki tusz do rzęs i odrobina różu na policzkach miały nadać mi świeżości. Zaczynałam wyglądać, jak człowiek, nie chodzące zwłoki.
Z szafy wyciągnęłam swój ulubiony jasny sweter – miękki, ciepły, idealny na chłodny poranek. Do tego dobrałam ciemne jeansy, które zawsze sprawiały, że czułam się pewnie w swojej skórze. Atrakcyjnie.
Chociaż z drugiej strony...
Po chwili namysłu zmieniłam je na dresy. Nie chciałam się starać za bardzo, nie chciałam, żeby Liam dostrzegł, że to robię.
Gdy byłam gotowa, sprawdziłam godzinę. Jeszcze chwila.
Kilka minut i będę mogła wychodzić. Nie chciałam zjawić się przed czasem. Z jakiegoś powodu, kiedy chodziło o Liama przejmowałam się każdym najmniejszym szczegółem.
Serce zaczęło mi bić szybciej, a dłonie lekko drżały, mimo że starałam się zapanować nad nerwową ekscytacją. Żeby zająć czymkolwiek umysł i ręce napisałam do Alexa.
Emma: Nie zgadniesz, co wczoraj zrobiłam! Upiłam się po raz pierwszy! Pewnie jesteś w szoku, nie? Ja wciąż jestem, chociaż tutaj to legalne. Wciąż też czuję się z tym trochę dziwnie...
CZYTASZ
🍀Somewhere over the rainbow🍀
Teen FictionOsiemnastoletnia Emma zaraz po skończeniu liceum postanawia zrobić sobie rok przerwy od nauki. Ciężar wiszących nad nią decyzji zaczyna ją przygniatać, dlatego zamiast pójść na studia i rozwiązać kilka innych spraw, mających zawarzyć na jej przyszło...