Jake wyszedł z mieszkania, umawiając się z nami na 20, Vivian za to postanowiła przez telefon bardzo dosadnie zrugać Archie'go, że nie powiadomił jej o wyjściu na kręgle z grupą starych znajomych, a w ramach rekompensaty miał przywieźć kilka jej ubrań i kosmetyczkę do mnie. Chłopak był zdziwiony, ale nie skomentował tego w żaden sposób, po prostu zrobił to co kazała mu jego młodsza siostra. W ten sposób stałyśmy obie przed lustrem w mojej łazience, szykując się na tą maskaradę. Dostałam adres kręgielni w smsie i zdecydowałam, że pojedziemy tam moim autem. Po wczoraj zdecydowanie nie chciałam więcej patrzeć na alkohol.
- Dziwne, że Archie nic nie powiedział – stwierdziła dziewczyna, nakładając na powieki błyszczący cień do powiek – Jeszcze kiedyś bardzo szybko by się wygadał na takie tematy.
- Dlaczego? – zapytałam, próbując zrobić równą kreskę eyelinerem.
- Bo to człowiek impreza – zaśmiała się – Ale nadal Ci nie odpowiedziałam na twoje drugie pytanie.
- No właśnie – powiedziałam, przyglądając się efektowi w lustrze. Nie to, że miałam zamiar wyglądać jakoś specjalnie pięknie, ale makijaż powinien zakryć to, czego nie chciałam pokazywać. Moją niechęć do tego całego pomysłu.
- Jakiś czas temu wyjechałam do Ohio. Wiem, w cholerę drogi stąd, ale musiałam się odciąć od tego syfu i tego miasta. Mamy tam ciotkę, która jest jednocześnie starą panną, więc mnie przyjęła bez mrugnięcia okiem – powiedziała, nakładając kolejną warstwę cienia – Od tamtej pory miałam kontakt z Archiem tylko przez FaceTime. I dużo o Tobie opowiadał, stąd tyle o Tobie wiem. Koniec historii.
- No tego to się nie spodziewałam – powiedziałam z sarkazmem, co od razu wyłapała, bo przewróciła oczami – Co konkretnie wiesz?
- Że coś łączy cię z Carterem, że idiotka Madie jak zwykle wlazła w to, w co nie powinna, ale to akurat mnie jakoś nie dziwi. O Rose, że konkretnie pomieszała, ale to też dla mnie nic nowego i było do przewidzenia. No i o Jake'u, że wrócił na stare śmieci – stwierdziła.
Odetchnęłam z ulgą, bo to oznaczało że Archie nie powiedział jej o mojej historii z matką, za co byłam wdzięczna. Nie chciałam, żeby każdy o tym wiedział tym bardziej że to dość prywatne. Sama czasami miałam wyrzuty sumienia że o tym powiedziałam komukolwiek, ale już nie mogłam cofnąć czasu. Teraz musiałam swoje tajemnice trzymać dla siebie i to było moim priorytetem. Nie sądziłam, żebym kiedykolwiek powiedziała coś na temat mojej rodziny innej osobie. To było zbyt upokarzające. Odrzuciłam jednak te myśli, zmieniając nieco temat.
- Chyba masz dobre relacje z bratem – powiedziałam, rysując drugą kreskę.
- W sumie tak. Jest idiotą, ale to całkiem śmieszny idiota. No i nie raz mi pomógł. Co prawda ja jemu częściej i przysięgam, będę mu to wypominać – stwierdziła, zamykając paletkę.
- Opowiesz mi jak Ty się z nimi poznałaś? – zagadnęłam. Interesowało mnie to.
- Tak jak mówiłam, przez Archie'go. Wiesz, przez to że on przyjaźnił się z nimi, to i ja też. Chociaż on bardziej. Madie od zawsze coś za bardzo kręciła się obok Nickolasa, a Nickolas był skończonym dupkiem również od zawsze. Swoją drogą, ciekawi mnie co dziewczyny widzą w takich chłopakach – powiedziała, spoglądając w moim kierunku. Od razu się zarumieniłam, a ona kontynuowała – Później do tego wszystkiego dołączyła Rose, Madie chyba chciała pokazać jaka to ona nie jest ekstra i zaczęła się spotykać z Jake'iem. No i się wszystko zaczęło sypać. Dosłownie wszystko, jeżeli wiesz o czym mówię.
- Wiem – przyznałam. Doskonale pamiętałam tą opowieść jeszcze od Madie.
- No właśnie. Mówiłam Archie'mu że to się wszystko źle skończy, żeby zobaczył jak oni się zachowują ale miał to w dupie. Więc ja się od tego odcięłam, a on został w miejscu dalej – na tym zakończyła swoją historię – I jak wyglądam?
CZYTASZ
SAVE US
Teen FictionII część ,,PROTECT ME". ,,Miłość może nas pogrążyć w ogniu piekieł, albo zabrać do bram raju - ale zawsze gdzieś nas prowadzi" Paulo Coelho